Wyłączyłam budzik w telefonie, ósma rano. Tak mi się chce wstawać, że aż wcale. Po pięciu minutach, postanowiłam, że wstanę. Nie było sensu brać teraz prysznica skoro wezmę prysznic po jeździe. Założyłam czarne rurki i białą luźną bluzkę. Do torby wrzuciłam bryczesy, buty do jazdy jakąś koszulkę i kask. Zeszłam na dół i odłożyłam torbę pod drzwi i weszłam do kuchni. Naleśniki?
-Mamo, od kiedy robisz naleśniki na śniadanie? W ogóle od kiedy jemy razem śniadanie?
- Postanowiliśmy z tatą, że dziś zjemy razem.
-Aha...-usiadłam przy stole, a mama podała naleśniki.
- Jak się dzisiaj czujesz? - spytał tata.
-Dobrze, mamo zawieziesz mnie do stadniny?
-Tak jasne, zbieraj się. - Wzięłam pojemnik i wrzuciłam do niego kilka naleśników, chwyciłam butelkę wody i wyszłam z domu. Za mną wyszła mama otwierając auto. Weszłyśmy do samochodu i ruszyłyśmy do stadniny.
-Dzisiaj wrócę około dwudziestej.
-Kochanie, trochę za późno. - mama spojrzała na mnie.
-Patrz na drogę, nie na mnie! Może wrócę wcześniej, zadzwonię od Tiny.
-A twój telefon?
-Zapomniałam z domu. - mama zatrzymała się przy drodze, a ja wyszłam z auta trzaskając drzwiami.
Pobiegłam do siodlarni, a mama odjechała.
-Klara? - rozejrzałam się po siodlarni. Pusto. Przebrałam się i wrzuciłam ubrania do szafki.
- O Klara, wołałam cię. - ruda trzydziesto letnia kobieta weszła do pokoju.
-Dopiero przyjechałam. Na tablicy masz dzisiejsze jazdy. - podeszłam do tablicy.-Boże, znowu te dzieciaki.
-Spokojnie, przyjdzie Tina i Kinga one będą pomagać, a dla ciebie mam zadanie specjalne.-Już się boje...Iść po konie?
-Zaczekaj na dziewczyny.
-Jasne - po chwili przyszły Tina i Kinga...do tego małe, wredne dziewczynki.-Dobra, bierzcie uwiązy i idziemy na pastwisko. - każda z dziewczynek wzięła uwiąz i poszłyśmy na pastwisko.
-Dobra, na tablicy pisało, że Natalia bierze Here, Wiktoria Figę, Amanda Lawe, Gosia Idę. - Dziewczynki przywiązały uwiązy do kantarów.
-Pamiętajcie, lewa strona. -wyszłyśmy z pastwiska. - nie wiem po co ma iść nasza trójka, wystarczy, że wy jesteście.
-Ta, prawda. Dzieciarnia, przywiążcie konie do stanowisk. Idźcie po jabłko lub marchewkę przywitajcie się z koniem i zaczynajcie czyścić. - Tina powiedziała w skrócie i usiadła na krześle.
-A Melka co ma robić? - zaczęła zdenerwowana Kinga.
-Czekać. -odpowiedziała Klara.
-Czekać na co? - Kinga robiła się czerwona.
-Róbcie swoje. Melania, pomagaj dziewczynom.
-Jasne. -Podeszłam do Natalii. -Czyściłaś kopyta ?
-Nie - Natalia spojrzała na mnie.
-Czaje...- wzięłam kopystke, cmoknełam, i podparłam nogę konia o swoją. Dziewczynka dokończyła trzy kopyta. Zaczęła czesać ogon, a ja grzywę.
-Pokaże ci, jak zakładać ogłowie i siodło - po kilku minutach zakończyłam pomoc. Pomogłam Natalii wejść na konia i wyregulować strzemiona.
-Wszyscy gotowi? -zapytała Klara.
YOU ARE READING
Miłość nade wszystko..
FantasyMelania Nowak to 16 letnia dziewczyna uczęszczająca , wraz z przyjaciółmi Tiną Sygut i Clayem Russo do liceum. Wraz z przyjaciółką, chodzi na wolontariat w schronisku dla zwierzą i na jazdę konną. Pewnego dnia, znajduje pod domem kulkę, która po do...