📱SMS 18📱

14.4K 962 605
                                    

Pokicałem do drzwi. Serce biło mi jak szalone.

Nie...to nie może być on!

Przecież nie podobałbym mu się!

Złapałem za klamkę i otworzyłem drzwi.

- O Mój Boże. - wyszeptałem, widząc chłopaka.

- Bez przesady! - machnął ręką - Mów mi Dylan, albo "kotku" jak chcesz. - powiedział, po czym uśmiechnął się szeroko.

Na ten widok, nogi mi zmiękkły...A i tak muszę stać na jednej!

- Wpuścisz mnie? - spytał niepewnie, nadal lekko się uśmiechając.

Odsunąłem się na bok, aby dać chłopakowi przejść. Gdy wchodził, doszedł mnie ten piękny zapach jego perfum i od razu poczułem ucisk w żołądku.

Skup się, Thomas! To tylko na pewno jakiś żart!

On do ciebie nic nie czuję!

Może założył się z kolegami?

Bo niby czemu miałby się interesować kimś takim jak ja?!

- Ostatnio patrzyłeś na mnie z magią w oczach, ale teraz patrzysz jakbym miał ci zaraz coś zrobić. - zauważył, lekko smutniejąc - Nie bój się mnie. Nie chcę żebyś się bał. - poprosił - Wiem co o mnie myślisz. Bogaty dupek, uzależniony od telefonu i robienia zdjęć. - stwierdził - No dobra, te ostatnie to może i prawda, ale nie jestem dupkiem. - dodał szybko.

- Skąd wiedziałeś gdzie mieszkam? - to najbardziej mnie w tej chwili interesowało.

Starałem nie skupiać się na tym, że stoję przed TYM Dylanem, który jeszcze do tego okazał się być osobą, z którą polubiłem pisanie w ostatnim czasie.

- Popytałem tam i tu. - wyjaśnił, robiąc słodką minę niewiniątka, przez którą nagle sprawił, że wcale nie byłem na niego zły.

A powinienem!

- Rozumiem. - powiedziałem, choć tak naprawdę gówno z tego rozumiałem!

Miałem jeden wielki mętlik w głowie!

- Usiądź. - wskazałem na fotel w salonie - Chyba musimy porozmawiać. - zdecydowałem.

Ale jak ja będę rozmawiać z osobą, która tak na mnie działa?! Nie mogę się na niczym skupić, poza jego oczami i słodkim zapachem jego perfum!

- Masz rację. - zgodził się ze mną, uśmiechając zniewalająco.

Kurdę! Przestań być taki pociągający, Dylan!

Myślałem, że po prostu odejdzie ode mnie i usiądzie na tym jebanym fotelu, ale nie! On musiał do mnie podejść, przez co jeszcze gorzej zrobiło mi się gorąco, a serce biło jak szalone.

- No i teraz widzę tą magię. - wyszeptał, patrząc mi uważnie w oczy.

Zaraz zemdleję

Zaraz zemdleję

Zaraz...

Dylan nagle wziął mnie na ręce, tak jak to zrobił w ten pamiętny dzień gdy skręciłem nogę w kostce.

Miałem ochotę zanurzyć twarz w jego czarnym swetrze i delektować jego zapachem.

Stop!

Masz z nim porozmawiać w tej chwili!

A jeśli naprawdę on chce mnie wykorzystać?!

- Postaw mnie. - nakazałem, a raczej chciałem aby to brzmiało stanowczo, ale chyba coś mi nie wyszło.

You Have Message (Dylmas)Where stories live. Discover now