2 | To nie nienawiść

13.2K 594 52
                                    


Rozdział 2: To nie nienawiść


— Grayson! — Czyli teraz nagle znalazł się jakiś nauczyciel, tak? Poirytowana odklejam wzrok od chłopaka, przenosząc go na nauczyciela matematyki. — Koleżanka jest cała mokra! — woła, jakby nie była to najbardziej oczywista rzecz w tym momencie.

— Przepraszam? — mówi kpiąco, ale kieruje to bardziej w stronę nauczyciela. Ten kręci głową, tupiąc jedną nogą. — Chodź — zwraca się do mnie. Otwieram tylko usta, a chłopak przyciska mi do nich palec. — Chodź — powtarza, a ja tylko kiwa głową, starając się nie myśleć o tym, jak wielu ludzi się teraz na mnie patrzy, jak fatalnie wyglądam i jak niesamowite pierwsze wrażenie zrobił na mnie chłopak.

Przemierzam kolejny korytarz, próbując nadążyć za chłopakiem. Ten nawet się nie odwraca, idąc pewnie przed siebie. Pewnie wyglądam jak jakiś piesek, który biega za swoim właścicielem i w tym momencie właśnie tak się czuję.

W końcu wchodzimy do miejsca zakazanego dla dziewczyn – męskiej szatni, która zarezerwowana jest dla naszej drużyny koszykarskiej. Chłopak podchodzi do jednej z szafek, otwierając ją.

— Ty jesteś..? — Czeka, aż podam swoje imię. Rozglądam się po legendarnym pomieszczeniu, reagując na chłopaka po chwili.

— Adison — mówię szybko, równie gwałtownie zamykając usta. Wbijam sobie paznokcie w dłoń z niewiadomych powodów. Brunet odwraca się, mierząc mnie wzrokiem. Unosi brwi, ale po chwili je opuszcza, wprawiając mnie w zdziwienie. Raczej kolejny jego stopień.

— Więc... Adison. Nie chciałem cię oblać wodą — zaczyna, cały czas grzebiąc w szafce. — Tak się po prostu stało i cóż... — wzrusza ramionami — nie masz mi tego za złe, prawda? — Odwraca się w moją stronę, uśmiechając się niepewnie.

To zdecydowanie nie jest Logan Grayson, o którym mówią legendy. Tamten miał być pewny siebie, szczególnie podczas pierwszej rozmowy. Powinien strzelać słabymi tekstami lub po prostu wejść w tryb czarującego króla.

— Przestań się zastanawiać nad tym, jak bardzo różnię się od opowieści — mówi cicho, a ja kręcę głową, wyrywając się z rozmyśleń.

— Po prostu... — zaczynam, nie wiedząc co powiedzieć. Więc po prostu milknę.

— Wiem. Jestem strasznym chujem w plotkach. — Wzrusza ramionami. 

Dzwoni dzwonek. A ja orientuję się, że cała moja bluza ocieka wodą. Spoglądam z paniką na Logana, który tylko podaje mi swoją koszulkę zespołową – to, czego szukał w szafce.

— Przebierz się. Mam nadzieję, że nie będzie ci za zimno — mówi szybko, całuje mnie w policzek i wybiega z szatni.

A ja zostaję jeszcze bardziej zszokowana, dotykając delikatnie palcami policzka, jakbym chciała zapamiętać, że przed chwilą znajdowały się na nim usta Logana Graysona.





Przez całą kolejną lekcję czuję na sobie wzrok Hailey. Staram się jednak bazgrać jakieś notatki, które są tak niewyraźnie, że w domu będę zastanawiać się, co złego zrobiłam, że mam tak brzydki charakter pisma. Skrobię w zeszycie, możliwie uciekając od wzroku blondynki.

— Ładna koszulka — komentuje krótko, a mój wzrok po raz pierwszy od dzwonka spoczywa na dziewczynie. Uśmiecha się do mnie przyjaźnie, sprawiając, że zastanawiam się, czy w ogóle zauważyła, czyje nazwisko widnieje na tyle koszulki.

Zakład o miłość ━ [Skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz