Prolog

15 1 0
                                    


Postanowiłam podzielić się z wami prologiem pewnej powieści, którą piszę. Zarówno historia, jak i bohaterowie są całkowicie wymyśleni przeze mnie, więc nigdzie indziej ich nie znajdziecie ;) Nie planuję wstawiać na Wattpada dalszych części, ponieważ zamieszczę je na swoim blogu z opowiadaniami różnej maści ;) Znajdziecie tam już prolog i rozdział pierwszy ;)

A oto link: http://escape-from-here.blog4u.pl/

Ale nie przedłużając, zapraszam do czytania:

-----------------------------------------------------------

Słońce delikatną, wieczorną łuną oświetlało ponure ulice miasta. Choć słowo „ponure" kojarzy się z obdrapanymi i obskurnymi miejscami, uliczki te miały dusze. Niejedną. Prawdę powiedziawszy, każdy przedmiot obdarzony był duszą osoby, która za życia często używała tego przedmiotu bądź też po prostu wybrała sobie go jako swój pośmiertny amulet.

Amulety takie wybierało się samemu, jak twierdziły duchy. Podobno była to opcja lepsza od „tej drugiej". Nikt tak naprawdę nie wiedział, co oznaczała inna opcja – duchy o tym nie mówiły, jednak nie wszystkie zdecydowały się pozostać. Część, jak to określały dusze wciąż istniejące, „poszła dalej".

Jednak te duchy, które postanowiły zostać, wcieliły się w swoje amulety, a właściwie zdecydowały, gdzie chciałyby rezydować, a specjalna komisja zatwierdziła to albo nie. Do tej pory, komisja ta odrzuciła wnioski tylko kilka razy. Po zakończeniu drugiej wojny światowej niejaki Adolf Hitler postanowił wcielić się w niedawno wyprodukowany niemiecki czołg. Zdecydowali, że mniejsze zło wyrządzi pozostając małym, rzadko używanym przedmiotem – cyrklem. Zamieszanie, które wywołał, sprawiło, że ponownie zmienili mu amulet (choć łączyło się to z masą papierów do wypełnienia) na zwykły, biały publiczny sedes. To i tak niewiele zmieniło, bo ludzie wciąż uciekają stamtąd z krzykiem.

Należałoby tutaj wyjaśnić pewną kwestię. Otóż amulet to nie wisiorek z mnóstwem koralików odganiający złe duchy – żaden duch nie może istnieć bez zaczepienia w świecie materialnym. Za życia jest to ciało, po śmierci dowolny przedmiot, związany z duszą zmarłego emocjonalnie. Niektórzy jednak poświęcają swoją wieczność dla innych i wybierają na swoje amulety przedmioty codziennego użytku, takie jak żelazka, telewizory, kanapy czy mikrofale. Dlatego też w każdym sklepie działy są podzielone na te, gdzie produkty działają „samoczynnie" oraz na przedmioty pozbawione duszy.

Prawdę mówiąc, w każdym domu jest przynajmniej jeden duch. Ale nie u mnie. Nie ufam duchom. Choć nie mogą oddalić się od swoich amuletów, zdarzały się już takie, które za wszelką cenę próbowały. Nie wiem, jak się to dla nich skończyło, bo nikt nie chciał tego rozgłaszać. Komisja próbowała całą sprawę zatuszować. Ale ja dowiem się, co się stało. Dowiem się, dlaczego On zginął. I pozbędę się duchów raz na zawsze.

Spirit's storiesحيث تعيش القصص. اكتشف الآن