«4. Niezwykły live stream»

916 49 13
                                    


Patrzyłam na ten post chyba z pięć minut. Zastanawiam się tylko czy się cieszyć, płakać lub iść utopić się w powietrzu. Taki jest ich znak życia po pięciu latach, świetnie! A skoro do mnie napisali to znaczy, że już musieli mnie znaleźć w necie jak napisał do nich Remo lub w ogóle już widzieli mnie wcześniej, jeszcze lepiej! Dobra...niech im będzie...chcą sobie popatrzeć? To im zagwarantuje fajne widoki.

************************************

Zbliżała się godzina live'a. Byłam doskonale przygotowana. Umyta i zaopatrzona w moje nocne wspomagacze, czyli energetyki. W między czasie skontaktowałam się z chłopaki. Będziemy grać w Worms'y, a oprócz Remka i Multi'ego będzie jeszcze Nitro i Isamu. Skład wręcz idealny.

Piętnaście minut przed 23 wszyscy już gadaliśmy przez teamspeak'a, z włączonymi kamerkami. Remek jeszcze udostępnił nam widok chatu i dobrze. Jak bliźniacy faktycznie się pojawią i napiszą, to będę mogła to wszystko widzieć.

- Okey...nagrywanie zaraz się włączy, gotowi? - spytał Remek.

- Jasne. - rzuciłam, a reszta również przytaknęła.

Nie powiem...stres. Normalnie live'y są dla mnie czystą przyjemnością. Odpoczywam przy nich wraz z widzami. Ale teraz...ta cholerna świadomość, że Mac i Tinus będą na nim...cel jeden...pokazać się z jak najlepszej strony. 3...2...1...

- Witam, witam! Wbijajcie...zaraz sobie zaczniemy grać, tylko poczekamy na was. - oznajmił Rezi rozpoczynając transmisję na żywo. Chat ruszył jak szalony, nie zauważyłam komentarza od blondynów. -Dzisiaj sobie popykamy w Worms'y, a ze mną są najlepsi youtube'rzy!

- Tak, tak, między innymi ja, czyli Multi, Isamu, Wera. - machnęłam ręką opierając się wygodnie o fotel, nie spuszczając oka z chatu. Dalej nic. - Oraz Nitro i Rezi.

Po dłuższej chwili rozpoczęliśmy rundę. Już nie zwracałam uwagi na komentarze, trudno. Teraz zamierzam się dobrze bawić.

************************************

Nie minęło dużo czasu, a my już prowadziliśmy istną wojnę. Wyzwiska leciały równo, a głównym tematem był niby pakt zawarty przez Remka i Nitra, który co chwilę był złamany i znów zakładany.

- Przedstawię ci teraz nowy rodzaj zabijania... - rzucił Rezi, gdy była jego kolej.

- Tak? To ja ci zaraz przedstawię kij bejsbolowy na zębach! - krzyknął Nitro, ręce mi opadły.

- Yhmn, a ja wiem jak to się skończy...,,Ej Rezi, a dasz mi smycz? Dasz mi smycz z Rezi Style'a?". - stwierdziłam z drwiną, reszta buchła śmiechem. Taka moja chamska stroną, ale zwyczajnie widziałam, że tak będzie. W między czasie zerkłam na chat. Napisali...przywitali się...nie będę temu obojętna. - Chciałabym z tego miejsca pozdrowić dwóch widzów. Siema, Marcus i Martinus. - zakomunikowałam pewnie patrząc na chat, oczywiście po angielsku. Michał zrobił dość dziwną minę. Nie mówiłam mu o tym ich komentarzu pod moim postem. Długo nie musiałam czekać, a chłopcy odpisali...

,,Też cię pozdrawiamy <3"

Zaśmiałam się cicho.

- Do zoba na festiwalu. - dodałam z uśmiechem, potem nie było już żadnej reakcji z ich strony. Może ich speszyłam? Nie wiem, ale dopiełam swego.

************************************

Było już grubo po północy. Ja już sama nie wiem co się tutaj dzieję. Kto, jak i z kim. Żremy się po całości.

- No cóż...prawa ulicy. - zaśmiałam się niszcząc worms'a Multi'ego, gdzie jeszcze przed chwilą miałam z nim sojusz.

- Nieee...- jęknął szatyn.

- Jak wpadasz do wody, to jest jak sranie po królewsku bez podtarcia. - skomentował Nitro, który był zadowolony z tej sytuacji, bo on mnie do tego przekonał. - Ale jak ci teraz Wera przypiepsze...

- Ooo...znowu polecił na suby kurde...idź se ze Stuu nagraj vlog'a psie! - warkłam już chyba podirytowana tym, co tu się odpierdala. Na moje słowa chłopaki zaczęli się śmiać i buczeć.

- Jak to się mówi, pałka się wykła. - dodał rozbawiony Isamu.

- W dupie twojej siostry na IEM'ie!! - wydarł się Hiszpan. Umieram przysięgam.

************************************

Live stream skończył się gdzieś po trzeciej rano. Spać mi się nie bardzo chciało, bo byłam pod wpływem energetyków. Więcej akcji z bliźniakami nie miałam. Nie wiem czy zostali do końca, znaczy nie widziałam.

Wyłączam kompa i już chciałam się lignąć na łóżko, gdy dostałam wiadomość na messenger'e. Kto pisze o tej godzinie? Wzięłam telefon i już wszystko stało się jasne...

,,Świetny live! Mimo, że nic nie zrozumieliśmy XD. Fajnie było cię zobaczyć na ,,żywo", ale i tak nie możemy się doczekać prawdziwego spotkania. Do festiwalu...<3"

Czyli byli do końca, zaskoczyło mnie to. Uśmiechnęłam się i od razu odpisałam.

,,Ja też chłopaki...ja też :')"

Później już cisza. Mimo to zadowolona poszłam spać...

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

CDN...

«We were united by passion» Marcus&Martinus/YoutubeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz