Rozdział 3 Wspomnienia

10.4K 597 51
                                    

Natalia Szroeder - Zaprowadź mnie [Official Music Video] z filmu Tarapaty

– Talia –

Wschód słońca, a my dopiero dotarliśmy na miejsce. Wszyscy są wyczerpani, choć podczas drogi nie natrafiliśmy na żadnego wilkołaki. Nawet zwiadowcy uważali, że ich nieobecność jest bardzo dziwna wręcz niepokojąca. Jednak w czasie podróży wystąpiły inne komplikacje — jednak z ciężarnych kobiet zaczęła rodzić i musieliśmy się zatrzymywać. Poród trwał około godziny? Nie wiem. W czasie narodzin syna uciekinierki wybrałam się na spacer. Gdybym została z resztą, zapewne bym się wkurzyła. Strasznie chciałam zobaczyć ten obóz. Musiałam uratować siostrę, lecz miałam wrażenie, że wszystko próbuje mi to uniemożliwić.

Oparłam się o pień drzewa i zlustrowałam wzrokiem tymczasowy obóz. Wszyscy zebrali się wokół nowonarodzonego chłopca. Westchnęłam, unosząc głowę do góry. Dlaczego na twarzy matki tego dziecka widnieje uśmiech? Przecież niedawno jej mąż został schwytany, a jeśli ten sam los spotka ją, to już nigdy nie zobaczy swojego dziecka. Więc dlaczego? Czy świadomość, że możemy utracić bliskie nam osoby, nie powinna być bolesna? Ech... Nigdy nie zrozumiem dorosłych – kij z tym, że sama mam prawie dwadzieścia lat.

– Kochani! – zawołał ktoś, a ja odruchowo spojrzałam w jego kierunku. – Mamy dzisiaj powód do świętowania, więc postanowiłem, że przed snem każdy z nas otrzyma posiłek.

Wszyscy wydawali się być zaskoczenie i poruszeni. Zagryzłam wargę. Nie mamy przecież takich zapasów, by rozdawać je wszystkimi! Ja nie wezmę swojej porcji. Dopóki jestem wstanie sama coś upolować, nie mam zabierać tego jedzenia. Niech ten majaczący o pierdołach staruszek da mój przydział kobiecie, która urodziła. Po porodzie potrzebuje jedzenia, by odzyskać siły. Wyszłam z cienia i zbliżyłam się do przywódcy.

– Czy można zrezygnować z swojej porcji? – spytałam z grzeczności.

Na twarzach wszystkich pojawiło się niedowierzanie. Trochę mnie to peszyło. Wiem, że każdy chciałaby, otrzymywać swoje posiłki i nie musieć polować, ale ja najwyraźniej jestem inna. Nie lubię zawdzięczać czegoś innym i jeśli tylko mam taki wybór, chciałabym samemu zdobywać jedzenie. Uniosłam podbródek do góry, pokazują, że jestem pewna tego, co powiedziałam. Nie wiem dlaczego, ale w oczach mężczyzny pojawiło się coś dziwnego. Jakby złość.

– Dlaczego chcesz to zrobić, Talio? – spytał z podejrzliwością.

Wzruszyłam ramionami.

– Po prostu uważam, że ilość naszych zapasów jest ograniczona i nie ma potrzeby, by dziewczyna, która może sama coś sobie upolować, musiała z nich korzystać – wyjaśniłam.

Zapanowała cisza. Przywódca nie wiedział, co powiedzieć. Ech... Czy tak trudno jest wyrazić na to zgodę? Przecież moja decyzja może zaszkodzić mi, nie jemu! Jeju! Ten facet naprawdę jest dziwny.

– Dobrze, – oznajmił nagle, a ja przybiłam sobie mentalną piątkę – więc dostaniesz tylko trochę zupy – dodał, a uśmiech znikł mi z twarzy. Dlaczego do cholery tak bardzo mu na tym zależy?! – Uważam, że powinnaś zjeść cokolwiek z zapasów. Mimo wszystko należą one także do ciebie – przypomniał szybko. – Dodatkowo z tego, co pamiętam, od dawna nie odbierałaś swoich porcji, bądź przekazywałaś je innym. – Zaśmiał się. – Nie chcę, by uważana mnie za przywódcę, który nie dba o swoich ludzi.

Na jego słowa przekręciłam oczami. Widząc spojrzenie reszty, wiedziałam, że nie mam wyboru. Jeśli dalej będę brnąć w to, że nie chcę tego jedzenia, skończy się to tym, że ludzie zaczną o mnie niepochlebnie myśleć. Jeśli chcę mieć spokój muszę się zgodzić. Ach! Nienawidzę tego, ale wolę już to zjeść niż przez cały czas czuć na sobie ich wzrok. Obróciłam się do zgromadzenia plecami i włożyłam dłonie do kieszeni podartych spodni.

Wilczy królOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz