Rozdział 1

59 4 3
                                    


****Naomi****

Wiele lat później.

Stany Zjednoczone, lotnisko w Nowym Yorku.


- Pasażerowie, lotu numer 127 do Paryża, proszeni są o udanie się do bramek. – W głośnikach rozbrzmiał głos pracownicy lotniska, tym samym budząc Naomi Williams z zadumy.

A więc już czas, pomyślała dziewczyna rozglądając się za bratem i ojcem, którzy poszli się czegoś napić.

- Parę dni wcześniej, a jechalibyśmy w czwórkę. – Westchnęła dziewczyna.

Wreszcie wrócili.

Siedząc w samolocie Naomi nadal była smutna.

Brat uścisnął jej rękę i uśmiechnął się pokrzepiająco.

- Co się stało, Mi?

- Ohh, James. Po prostu brak mi mamy...

- Wiem, mi też, ale nie mamy wyboru... Straciłem już matkę. Nie mogę stracić jeszcze siostry...

Naomi wyrwała rękę z uścisku brata.

- Dlaczego mówisz o niej jakby była martwa?! – Zapytała wściekła.

- Powinieneś jej współczuć! To niej wina! Zresztą mnie spotka to samo, ja też jestem przeklęta!

- Ciii, nie tak głośno! – Uciszył ją James.

- Nie uciszaj kobiety kiedy jest zła! – Wykrzyknęła, zwracając na siebie uwagę innych pasażerów. Tata spojrzał na nią karcąco.

James uśmiechnął się pobłażliwie. 

- A widzisz tu jakąś kobietę? Bo ja widzę tylko małolatę, która nawet nie ma jeszcze 16 lat. - Dokuczył młodej Williams.

- Wal się James. - Warknęła.

- Mi, daj spokój. - Powiedział z rozbrajającym uśmiechem, lecz po chwili spoważniał.

- Nie pozwolę na to. Wiesz, że z tata zrobimy wszystko byleby ominęła Cię klątwa.

- Wiem, Jamie. Kocham Cię. 

- Ciebie też, a teraz pośpij młoda. Obudzę Cię jak będziemy lądować.

- Dobrze.

Po chwili dziewczyna już spała. 

Nie była świadoma, że jest obiektem dyskusji między jej  bratem a ojcem

- Naprawdę myślisz, że ta przeprowadzka to dobry pomysł? - Zapytał James, patrząc na śpiącą Naomi.

- Jedyny jaki w tej chwili widzę, synu. Naomi musi całkowicie stracić kontakt z matką, a poza tym dobrze wiesz, że Paryż to jedyne miejsce gdzie można próbować złamać klątwę.

- Tak, ale mamy czas do urodzin Naomi, a to wcale nie tak długo.

- Wiem, ale będziemy próbować.

- A co jeśli się nie uda?

- Wtedy, Naomi czeka to co jej matkę. - Powiedział załamany ojciec.

- Nie pozwolę na to! - Odpowiedział chłopak.

- Ale nawet nie wiemy od czego zacząć. - Powiedział po chwili zrezygnowany.

- Musimy odnaleźć pamiętnik Marii Antoniny....


*******

Kochani! Pierwszy rozdział za nami! Mam nadzieję, że się Wam spodobał.

Miłego popołudnia. 

Pozdrawiam Autorka.

Yayımlanan bölümlerin sonuna geldiniz.

⏰ Son güncelleme: Jul 19, 2017 ⏰

Yeni bölümlerden haberdar olmak için bu hikayeyi Kütüphanenize ekleyin!

Dziedzictwo Marii AntoninyHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin