Rozdział 11

232 17 4
                                    

Odturlałem się od chłopaka i ze zmarszczonymi brwiami spojrzałem na niego. Miał zamknięte oczy wiec nie widział mojej przeplatającej się ze smutkiem i rozczarowaniem złości.
-Jesteś inny... -powiedziałem smutno.
-Hmm..? - Levi powolnie otworzył oczy. - Co masz na myśli? -delikatnie podniósł jedną brew.
-Ehh... - ciężko wypuściłem powietrze. - Mam na wyślij to, że nie jesteś taki jak w szkole. Jesteś miły, słodki i w ogóle jesteś przeciwieństwem szkolnego Leviego. Możesz mi wytłumaczyć dlaczego? Naprawdę już nie wiem w którym Levim się zakochałem...
-Taki dzień... To miejsce tak na mnie  wpływa. Nie potrafię być tutaj taki, jak zawsze. Uwierz mi, że kiedyś byłem taki jaki jestem teraz. Bylem szczęśliwy. - Chłopak uśmiechnął się smutno i wstał otrzepując się z pyłków i trawy. Szczerze mówiąc to zdziwił mnie swoją wypowiedzią. Nie umiem sobie wyobrazić  wiecznie szczęśliwego Leviego. Śmieszne...

Postanowiłem zrobić to samo co Ackerman. Gdy już się także się otrzepałem i ogarnąłem trochę włosy, zaczęliśmy iść w stronę domu. Nie chciałem drążyć tematu, bo widziałem jak chłopak na niego reaguje. Pewnie kiedyś stało się coś, co Levi bardzo odczuł i to go zmieniło. Oczywiście z nim potem o tym pogadam, bo jestem dość wscipskim człowiekiem i czuje potrzebe dwiedzenia się czegoś więcej.

Nawet nie zauważyłem kiedy doszliśmy do mojego domu. Na pożegnanie pocałowałem chłopaka. Na moja niekorzyść, zobaczyła nas moja sąsiadka. Siedemdziesięcioletnia Pani Sasha Braus. Bardzo wkurwiająca kobieta. Odkąd pamiętam, jest bardzo wycipska i gdy tylko przydaży się okazja,  od razu  leci opowiedzieć najnowsze ploteczki mojej mamie. O dziwo matka jej słucha. Zazwyczaj nie interesują ją plotki,  ale tą kobietę zawsze wysłucha. O tym ze całowałem sie sie z krasnalem, moja mama dowie się w przeciągu kilku dni. Zajebiście! Jak ja jej sie wytłumacze? Już po mnie...
-Eren słonko co ty robisz?! Zostaw tego... Tego... Tego chłopaka?! - Kobieta bardziej zapytała niż stwierdziła. - Wszystko powiem twojej matce!  Nasz Erenek jest GEJEM!! Jak tak można?! Będziesz się spowiadał ty bezbożniku! - wydzierała się na całe osiedle jak opentana. Chociaż w sumie... Ona jest opentana. To jest pewne.

Levi spojrzał się na mnie z wypisanym zazenowaniem na twarzy.
-To ja już lepiej pójdę. Jeszcze będziesz miał problemy. - powiedział i od razu zaczął iść w stronę szkoły.
-Czekaj! Jeszcze zeszytów Ci nie oddałem. - złapałem go za ramie.
-Oddasz mi je jutro czy cos. Pa. -wyrwał mi się i zaczął przyspieszać.
-Pa... - powiedziałem smutno i z wyrzutem spojrzałem się na sąsiadke.Ta tylko pokreciła głową i weszła do garażu.

Otworzyłem drzwi  i położyłem się na kanapie. Spojrzałem na telefon. Okazało się że mam kilka nowych wiadomości. Odblokowałem go i okazało się że są to wiadomości od mojego kochanego, blond  psiapsiela.

OD: BLOND KSIĘŻNICZKA:
Ciulu gupi czemu uciekłeś ze szkoły?

OD: BLOND KSIĘŻNICZKA:
Gupku idę do cb

OD: BLOND KSIĘŻNICZKA:
Gdzie ty człowieku jesteś?

OD: BLOND KSIĘŻNICZKA:
Kom bak!

OD: BLOND KSIĘŻNICZKA:
Niepotrzebnie czas straciłem bo CIEBIE NIE MA!

OD: BLOND KSIĘŻNICZKA:
Jak mogłeś? *^*

OD: BLOND KSIĘŻNICZKA:
Teraz jestem 100% sad Armin

OD: BLOND KSIĘŻNICZKA:
Ej

OD: BLOND KSIĘŻNICZKA:
Serio gdzie jesteś?!

OD: BLOND KSIĘŻNICZKA:
Odbierz!

DO: BLOND KSIĘŻNICZKA:
Eren! Co Ci się stalo?!

Kurde bele... Przeze mnie on dostanie kiedyś zawału... Szybko mu odpisałem.

DO: BLOND KSIĘŻNICZKA:
Ejj... Ja żyje! Byłem z Levim na spacerze hehehe *lenny*

.************************.

No witammmm

Ogólnie rozdział miał zostać dodany kilka dni temu ale miałam urodziny i nie wyszło  hehehe

Nie pytajcie które bo nie powiem xD

Tak więc ogólnie Eren jest bezbożnikiem a Levi ma tajemnice :-:

Idealne połączenie XD

NASTĘPNY ROZDZIAL BĘDZIE PISANY W FORMIE SMS-ÓW!

No... To chyba tyle

Papapapa ♥♥



Ereri- Jestem pojebanyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz