1

31 5 0
                                    


Zaczęło się. Teraz nowy siedzi w ławce oblegany przez resztę klasy. Chyba się wpasował. Śmieje się. Nastawiłem ucho. Melodyjnie.

Uśmiechnąłem się pod nosem.

...

Spojrzał na mnie. No tak, tylko ja jeden do niego nie podszedłem przez co moja wtapiająca się w tłum osoba stała się zbyt wyróżniona. Widziałem jak delikatnie się uśmiechnął i wstał od swojej ławki w środkowym rzędzie zmierzając w moją stronę. Nikt z nim nie podszedł. Myślę że sam powinien się zorientować że nie jestem zbyt miłym gościem.

- Hej, jestem Leo a ty? - Uśmiechnął się serdecznie podając mi rękę. Co za dzieciak.

Spojrzałem na niego moim lodowatym spojrzeniem. Kilka dziewczyn które obserwowały nas spuściły głowy na dół jakby bały się że mój wzrok je zamrozi. Zapanowała cisza z której wyrwał się jeden, jedyny dźwięk gdy odchyliłem się na krześle.

- Jestem, Alan ale nie mam pojęcia po co ci ta wiedza – Uśmiechnąłem się zadziornie – Mogłeś zapytać ich – wskazałem w stronę klasy – to chodząca Wikipedia – Prychnąłem prześmiewczo.

Obejrzał się w stronę reszty uczniów po czym powrócił wzrokiem do mnie.

- Chyba to nie ty tu jesteś zastraszany, a oni, nawet jeżeli są w grupie.

Wstałem i stanąłem kilka centymetrów przed nim. Włożyłem ręce do kieszeni spodni i lekko się schyliłem by patrzeć mu prosto w oczy. Mój gorący oddech owinął jego twarz. – Nie martw się o mnie tylko o siebie – Uśmiechnąłem się zadziornie i dmuchnąłem lekko by rozwiać jego grzywkę. Widziałem jak po cichu wypuścił powietrze i zaciskając dłonie na bokach swoich spodni, bez słowa, wrócił na miejsce.

Rozglądnąłem się po osobach które obserwowały sytuację i wyprostowałem się, wysyłając im wzrokowy komunikat : „Zapomnijcie co widzieliście, dobrze wam radzę". Usiadłem w ławce i z zadziornym uśmiechem wpatrywałem się w okno. 

Piękny obraz {YAOI}Where stories live. Discover now