Prolog

265 7 0
                                    

- Ubłagałam mamę, żeby pozwoliła zrobić mi jeszcze jeden kolczyk – oznajmiłam z dumą mojej przyjaciółce, J.B., kiedy wracałyśmy do domów po lekcjach.

- Udało ci się? Zajebiście! Zgodziła się na sutek?

- Nie, powiedziała, że piercing w tak intymnym miejscu w moim wieku jest nieodpowiedni i że się absolutnie nie zgadza. Plus kazała mi się zastanowić, czy chcę rozbierać się przed obcymi ludźmi. Już nie dopowiedziałam, że Simon niejednokrotnie dotykał moje piersi.

- Czy ona w ogóle wie, że to Simon cię przekłuwa?

- Nie, no co ty. Zrobiłaby awanturę pod tytułem ,,Czy skończyło się tylko na kolczykach? Czy jesteś dziewicą?" Czy masz przekłute wargi sromowe?", jeszcze by sprawdziła.

Moja mama załamuje ręce nad moim wychowaniem. Ona chciałaby, żebym była poważna, ambitna i po prostu inna. Babcia nazywa mnie zbuntowaną satanistką, a mama w głębi duszy chyba też tak o mnie sądzi. Na kolejne piercingi zgadza się od wielkiego dzwonu. Dotychczas, włącznie z tym ostatnim, pozwoliła mi na dwa, a resztę zrobiłam z tatą. To właśnie dlatego się z nim rozwiodła. Kiedy okazało się, że wcale nie ma zamiaru zmieniać mojego ,,mrocznego" nastawienia do życia, wpadła w szał. No skoro tata zgadza się na kolczyki, słuchanie metalu i punku, farbowanie włosów i ciemne, grube kreski nad oczami, to jest taki sam dzikus jak ja, a ona nie będzie wychowywać takiej dwójki, że mną ma już wystarczająco problemów.

- A masz tam kolczyki? – J.B. uśmiechnęła się i poruszyła brwiami.

- Jeszcze nie. Zaznaczam, jeszcze. Chociaż ciężko byłoby z nimi się kochać.

- Nieprawda – mruknęła dziewczyna.

Zatkało mnie. Ma już tam piercing i nic mi nie powiedziała! Gdyby nie to, że byłyśmy na ulicy, tam gdzie stałam kazałabym jej się rozebrać.

- Nie gadaj! Od kiedy?

- Od miesiąca – powiedziała konspiracyjnym szeptem.

- Dlaczego ja o tym nie wiedziałam? – moja mina ani ton nie wyszły zbyt groźnie, ciekawość wzięła górę. – Bardzo bolało? Co z tym kochaniem? A przy zwykłym chodzeniu?

- Przekłuwanie bolało jak cholera. Przez pierwsze dwa tygodnie wszystko mnie bolało, ale później wróciło do normy. Ten kolczyk jest tak wysoko, że ani seks ani siedzenie nie bolą.

- A kto ci go zrobił? – modliłam się, żeby nie był to Simon. W naszym towarzystwie on jedyny się w tym specjalizuje.

- Nie patrz się tak na mnie, nie odbiłam ci chłopaka. Poszłam do uczciwego salonu.

- Po pańsku – odetchnęłam z ulgą i uśmiechnęłam się sarkastycznie, ale ona chyba tego nie wyczuła.

- Idziesz dzisiaj się szwędać? Max miał skombinować piwo.

- Jasne – odparłam.

Wieczorem spotkaliśmy się na plaży. Max rzeczywiście przyniósł piwo, Carmen przyniosła słabe wino. Lubiłam Carmen, pomimo tego, że wykazywała zbyt duże zainteresowanie moim chłopakiem. Swego czasu urządziłam mu o nią niezłą scenę zazdrości, dzięki czemu już wiem, że nie podobają mu się jej grube nogi i nie proporcjonalna talia do bioder. Mimo wszystko Carmen często się uśmiechała i była zabawna. Po mnie przyszła J.B. ze swoi chłopakiem, Zackiem. Poznałam przyjaciółkę po jej białych włosach, widocznych nawet po zmroku. Niedługo później dotarli do nas Dominique; francuska długonoga siatkarka, która trafiła do nas chyba przez pomyłkę, ale już została, Araon i Alex; wiecznie pokłócone bliźniaki i Casiia; dziewczyna z wiecznie ziejącymi bliznami po żyletce porozrzucanych na całym ciele. Mówiło się, że siedzi w wielkiej depresji, ale my nie angażujemy się w takie rzeczy.

Kiedy już wszyscy dotarli, rozsiedliśmy się przy samym brzegu morza, każdy z nas dostał po butelce piwa. Simon delikatnie jeździł dłonią po moim udzie, bardzo widocznie domagając się uwagi. Westchnęłam teatralnie i pocałowałam go, jakby od niechcenia.

- Nie, co tam latynoskie wdzięki Esmeraldy Diaz, według mnie najlepsza jest jednak Nadia A'dullah. No weźcie, te nóżki, takie długie, te piersi, ten tyłeczek... - rozmarzył się Alex, a ja poczułam się w obowiązku sprowadzenia go na ziemię, więc oderwałam się od Simona.

- Czy ty widziałeś ją kiedykolwiek z jakimkolwiek chłopakiem?

- Kiedyś musi być ten pierwszy raz - oświadczył chłopak i zaciągnął się przekazywanym papierosem.

- Ej – Casiia zrobiła minę, jakby ją oświeciło i uniosła brwi. – A może ona jest lezbą?

- Lezbą? – powtórzyła mętnie Carmen.

- No, homosiem, jak Max – zadrwił Zack.

- Spieprzaj, pantoflu – odgryzł się chłopak. - Moja dziewczyna po prostu jeszcze nie wie, że to ja jestem jej księciem – powiedział i spojrzał tęsknie w stronę Dominique.

- Ale zobaczcie – zaczęła przekrzykiwać ich Casiia. – Nigdy nie miała chłopaka...

- Tego nie możesz wiedzieć – przypomniała jej J.B., ale ta nie zareagowała.

- Pewnie jest homo, tylko nie chce sobie zszargać wypracowanej opinii publicznej.

- To ma sens, musimy to sprawdzić – powiedział Araon.

- A jak masz zamiar to zrobić, Einsteinie? – zapytał go Simon. – Podejdziesz do niej i powiesz ,,hej, umówisz się ze mną?"

- Tak właśnie zrobię. Jak odmówi, znaczy, że lezba.

- Albo, że jesteś za brzydki na jej standardy – przypomniała mu Carmen. – Chociaż... ktoś musi zaniżać średnią.

- To niech jakaś dziewczyna spróbuje ją poderwać.

- Jakbyśmy nie miały nic lepszego do roboty – prychnęłam.

- No weźcie, wylosujemy dwie, a te dwie, żeby było sprawiedliwie się o coś założą, a ta, która przegra podrywa Nadię.

###

   Zgadnijcie, na kogo wypadło. 

Miłość miała być innaWhere stories live. Discover now