17

308 37 6
                                    

Rankiem obudziłam się przy siedzącym już Raphaelu.

-O wstałaś już?- zapytał odwracając się w moją stronę.

-Która godzina?

-Chyba coś po ósmej..

Zapadła chwila ciszy, w której Raph patrzył na mnie dziwnie. Jakby się nad czymś zastanawiał.
Wysłałam mu więc pytające spojrzenie.

-Co się stało?..- zapytał patrząc na moją reakcję.

Moje oczy natychmiastowo powiększyły się w zdziwieniu.

-Co masz na myśli?

-No wiesz..- westchnął odwracając wzrok.- Spałaś tutaj i... masz podkrążone oczy.

Podkuliłam kolana do siebie, chwytając je rękoma.

-To nic takiego. Zły sen, czy coś..- Nie chciałam aby martwił się przeze mnie.

Wstałam i wzięłam głęboki oddech, po czym ruszyłam w stronę wyjścia.
Nie zatrzymywał mnie.
 Z jednej strony odetchnęłam z ulgą- nie musiałam mu tego wyjaśniać- ale z drugiej, trochę żałowałam, że tego nie zrobił.

***

Poprzedniej nocy specyfik Donnie'go zadziałał prawidłowo.

Mam pewność, że nic niepożądanego się nie wydarzy.
Raczej..

Od samego ranka ćwiczyłam z dziewczynami taniec w parze, gdyby puścili jakieś wolne kawałki..
Co z tego, że i tak nie miałabym z kim zatańczyć.
Ważne, że dobrze się przy tym bawiłyśmy.

Nie powiem, aby mi to wychodziło jak najlepiej..

-Chłopacy! Musicie nam pomóc!- zawołała Karai stojąc w przejściu dojo, patrząc na "taniec", który próbowałyśmy wykonać z April.

Po przyjściu wszystkich, Karai złapała Leonarda, April Donatella, a mi dały Mikey'go do pomocy.
Raph tylko stał niedaleko oglądając nas z naburmuszoną miną.

Miałam naśladować ich taniec..
Jednak tańcząc z Mikey'm cały czas deptałam jego biedne palce u stóp..

W końcu podszedł do nas Raph i odepchnął go łapiąc tym samym moje dłonie i ustawiając je w odpowiednich miejscach.

Patrzyłam w jego oczy przerzucając się czasem na nasze nogi, aby przypadkiem go nie podeptać, tak jak Michaelangela i April..

-Musisz mieć wzrok skupiony cały czas przed siebie.. Jeżeli nie będziesz miała zaufania do swoich nóg, cały czas będziesz kaleczyć tego biedaka, z którym będziesz tańczyć..- stwierdził z uśmiechem.

-A skąd ty wiesz jak się tańczy?- zapytałam złośliwym tonem.

-Gdy jestem z tobą jakoś wszystko wiem...- oboje zarumieniliśmy się.

Nadal tylko nie wiem co jest między nami. 
Niby pocałowaliśmy się parę razy, ale nikt nie powiedział, że od całowania stajesz się oficjalną parą...

A ja na pewno nie zamierzam pierwsza się jego pytać, ok?

Muzyka powoli przycichała, a my podążając za nią, zaczynaliśmy stawać.
W momencie zatrzymania patrzyliśmy sobie w głąb oczu.

Po chwili gdy zaczął przybliżać się, odkaszlnęłam i zrobiłam krok w tył.

-Wyglądaliście tak uroczo..- powiedziała April patrząc na nas i stojąc pod ścianą naprzeciwko, razem z innymi.

Raphael widząc uśmiechających się złośliwie braci zrobił krzywą minę i wyszedł burzliwym krokiem oraz z pomidorem na twarzy. Na swój sposób było to całkiem słodkie..

Pod wieczór byłam gotowa na wyjście.

Raph zamknął się w pokoju podczas gdy reszta mnie odprowadzała.

Kiedy byliśmy za szkołą podziękowałam wszystkim za pomoc.
Życzyli mi dobrej zabawy..

Ale jednak coś sprawiało, że nie mogłam się skupić...

Widząc jak słońce już zachodzi, wyjęłam fiolkę z miksturą i wypiłam zawartość. 

Z zapiętymi włosami, opaską na nich, piękną bordową sukienką oraz balerinami, których szczerze nienawidzę, ruszyłam w stronę wejścia do szkoły.

Zanim jednak skręciłam zza róg gdzie wszyscy się przed nią gromadzili, na mojej drodze stanął nie kto inny jak Raphael.

Wgłębi bardzo ucieszyłam się na jego widok.

Stał w ciszy podziwiając mój ubiór. W końcu udało mu się wydobyć z siebie jakiś dźwięk:

-Wow....

-Tak wiem.. Ja i sukienki...- stwierdziłam chwytając jedną ręką swojego ramienia.

-Ja nie o tym. Wyglądasz.. przepięknie.- oznajmił, po chwili kaszląc i drapiąc się po karku.

-Dziękuję..- odpowiedziałam lekko rumieniąc się.

-Too.. Udanego balu Ci życzę.- powiedział kładąc dłoń na moim ramieniu. Opuściłam wzrok na podłogę.

-Nie wiem, czy będzie udany..- szepnęłam z małą nadzieją, że jednak tego nie słyszał.

-Dlaczego tak sądzisz?

-Nie będzie cie tam.- podniosłam wzrok w górę ze smutnymi oczami.

Słysząc to przytulił mnie i pocałował w czoło.
-Tylko nie płacz bo sobie makijaż rozmażesz.. -stwierdził żartobliwie, a na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech.

-Dziękuję..

W tym momencie odsunął się ode mnie i wysłał mi mrugnięcie.

-No to, baw się dobrze.- powiedział machając, po czym odszedł.

Pewnym krokiem ruszyłam przed siebie.
Gdy dotarłam na salę gimnastyczną zobaczyłam wielu pięknych ludzi, dj'a, wielką scenę, kolorowe światła i inne dodatki oraz stoły z jedzeniem i piciem wraz ze stolikami obok.

No trzeba przyznać, że nasz Dyrek się nieco bardziej postarał.

Od razu usiadłam przy jednym ze stolików znajdujących się niedaleko.
A, że ja to ja, musiałam usiąść gdzieś w niewidocznym kącie.

Ehem, nawet miło było patrzeć na tańczących ludzi do szybkiej muzyki.

Nagle dostrzegłam Keikou wraz z Alexem..
Skoro to prawię ostatni raz jak ich widzę w tej szkole...

Faza na niego już mi dawno przeszła, przecież mam Raph'a.. ale jednak ten żal do niej, pozostał.

Wstałam i idąc w ich stronę chwyciłam jakiś kubek z napojem.
Podeszłam do nich upijając jeden łyk i sztucznym uśmiechem na twarzy.
Było widać, iż Keikou widząc mnie trochę się zaniepokoiła.

-Hej.- przywitałam się.

-To jakaś twoja znajoma?..- zwrócił się do niej z pytaniem.

-Tak jakby.. Mógłbyś zostawić nas na chwilę same?

Przytaknął głową i odszedł do swoich kolegów.

-Miałam zamiar ci wszystko wytłumaczyć, ale nie chciałam cię zranić.

-Więc dlatego, cały czas mnie okłamywałaś i chodziłaś z nim za moimi plecami?..- w głębi duszy miałam ochotę wylać na nią zawartość mojego kubka, ale nie chciałam marnować picia.
(Ta szczerość- dop. Autora xD)

-Wiem, powinnam ci od razu powiedzieć...

-To i tak już nie ważne. - czekałam tylko na jedno małe słowo 'przepraszam', ale nic takiego z jej słów nie padło.- To tyle?- zapytałam w zniecierpliwieniu.

-Muszę już iść, Alex czeka.- stwierdziła i odeszła w jego stronę.

Czyli od początku jej nie zależało. Trochę szkoda...

No nic.
Nie mam zamiaru psuć sobie teraz humoru. Będę się dobrze bawić choćby nie wiem co!

Jednym ruchem wypiłam to co pozostało w plastikowym kubku i odłożyłam go na stół.

Nagle okna zaczęły pękać, a krzyki wypełniły całą sale. Wszyscy schylili głowy przed odłamkami szkła lecącymi w ich stronę.

Wyciągnęłam rękę zatrzymując je i nie pozwalając aby kogoś zraniły.

Zaczęłam rozglądać się w stronę okien. A raczej tego co z nich zostało..

Przez nie zaczęli wchodzić kolesie z tego jakiegoś klanu.
Od razu wiedziałam po co tu przyszli.. 

No to impreza zapowiada się wprost cudownie...

***
Gwiazdko zostaw jakiś znak po sobie!


Następny rozdział będzie bodajże jeszcze dzisiaj z okazji moich jutrzejszych urodziiin ^^ 
(Jeżeli moja pozycja na kompie się utrzyma.. xD) 
♥♥♥















Wybrana| TMNT 2012Where stories live. Discover now