Pięć

841 26 19
                                    

Składasz pocałunek na policzku rodzicielki i poprawiasz spoczywającą na ramieniu sporych rozmiarów torbę treningową. Nie chcesz jej teraz opuszczać w tak trudnym dla niej czasie, ale naprawdę potrzebujesz solidnej rozmowy z przyjaciółka, dlatego też decydujesz się zostać u niej na noc i wraz z nią wyruszyć na poranny trening. Machasz kobiecie na pożegnanie i zatrzaskujesz za sobą drzwi wejściowe do domu. Spokojnym, powolnym tempem podążasz w kierunku doskonale znanego Ci budynku i po 15 minutach meldujesz się pod jego drzwiami. Pocierasz zziębnięte o siebie dłonie i naciskasz dzwonek, oczekując pojawienia się w progu drzwi wysokiej brunetki. Natalia wyłania się z wnętrza domu i osuwa się na bok, abyś i Ty się w nim zagłębiła, posyłając Ci promienny uśmiech. Pozbywasz się obuwia ze stóp oraz odwieszasz kurtkę na haczyk, po czym meldujesz się w kuchni. Opierasz się biodrami o kuchenny aneks i obserwujesz jak Twoja przyjaciółka sprawnie przygotowuje dla was gorącą czekoladę.

-Wiesz, że Mazur by nas zakatował za takie kaloryczne rzeczy?-mrugasz, śmiejąc się cicho.

-To wcale nie ma tak dużo kalorii. Po za tym Mazura tu nie ma, a my spalimy to na treningu, a Ty może nawet w nieco bardziej przyjemniejszy sposób.-porusza znacząco brwiami, spoglądając na Ciebie przelotnie.

-A Ty dalej swoje.-kręcisz z niedowierzaniem głową.

Krzemińska szczerzy się głupio w Twoim kierunku i układa na miętowej tacce dwa kubki oraz talerzyk pełen Twoich ulubionych, lukrowanych pierników z Delikatesów Centrum. Przy jej boku wędrujesz do jej zacisza i rzucasz się na łóżko, przymykając powieki. Słyszysz cichy śmiech przyjaciółki i otwierasz oczy, aby poczęstować się wypiekiem ze sklepu. Przegryzasz kawałek słodkości i mruczysz zadowolona. Kochasz ich smak ponad życie. Pochłaniasz kolejne porcje pierników i przyglądasz się poszukującej na laptopie jakieś romantycznej komedii brunetce. Dziwisz się, że jeszcze nie próbowała od Ciebie wyciągnąć powodu opuszczenia porannego treningu. Po chwili jednak wzdychasz głośno, gdy zasiada na przeciwko Ciebie na miękkim materacu i ujmuje w dłonie parujące naczynie, upijając niewielki łyk zawartego w nim płynu, mierząc Cię wzrokiem zza zmrużonych oczu. Zaciskasz mocniej spoczywający na czubku Twojej głowy kucyk i też zdecydujesz się zasmakować Twojego ulubionego napoju.

-Chodzi o Kubę. Chyba zachowałam się wobec niego nie tak jak powinnam i jak on przede wszystkim oczekiwał.-zaczynasz ostrożnie, spoglądając na twarz koszykarki.

-Mierzejewska, coś Ty temu chłopakowi zrobiła?! Gadaj mi tu, ale już!-ponagla Cię właścicielka niewielkiego pokoju ścian o barwie bordowej.

-Poszłam do niego wczoraj po powrocie mojej matki z Włoch. Byłam totalnie załamana, bo nie wiedziałam jak mam się zachowywać w domu. Nie widziałam sensu w udawaniu, że wszystko jest okay. Spędziliśmy razem wieczór, oglądając film u niego w salonie na kanapie. Później się obudziłam, gdy położył mnie u siebie w sypialni i nie wiem co mnie do jasnej cholery podkusiło, ale go pocałowałam.-wzdychasz głośno, spuszczając wzrok.

-Ej, stara Ty się nie zatrzymuj tylko mów dalej, bo intuicja mnie chyba nie myli, że na jednym pocałunku się chyba nie skończyło.-stwierdza trafnie brunetka, spoglądając na Ciebie z cwanym uśmiechem.

-Owszem. Kuba mnie nie odepchnął. Przeszedł do gry wstępnej i żadne z nas nie starało się tego zatrzymać. Przespałam się z nim, znowu.-rzucasz, patrząc prosto w oczy Natalii.

-Mierzejewska, Ty się zakochałaś!-wrzeszczy uradowana.-Nie próbuj mi tu zaprzeczać!-rzuca stanowczo, widząc jak rozchylasz usta, aby odrzucić jej sugestie.-Widzę jak Ci oczka świecą jak o nim opowiadasz. A co lepsza po Twoich opowieściach jak reagujesz na jego dotyk, bliskość i pocałunki świetnie to widać. Nie wymigasz się już.-grozi Ci palcem, unosząc zwycięsko kąciki ust.

Connected nodes blood II Kuba Kochanowskiحيث تعيش القصص. اكتشف الآن