1

40 1 0
                                    

Moja mama nadal siedzi na zewnątrz i spogląda na to, co się stało. Jestem przerażona widząc to wszystko. Nie wiem co mam teraz myśleć. Dalej nie wierzę, że to wszystko dzieje się na prawdę. Zacznę więc od początku

Mam na imię Agnieszka, mam 16 lat i mieszkam na wsi. Od mojego domu, do większego miasta jest około 50 kilometrów. W naszej rodzinie nie powodzi się zbytnio. Tata zmarł kiedy miałam 8 lat. Bardzo go kochałam i lubiłam się z nim bawić. Po śmierci taty, mama bardzo się załamała. Popadła w pracoholizm. Praktycznie w tygodniu się z nią nie widywałam. W szkole za to, byłam wzorową uczennicą. Nauczyciele powtarzali mojej mamie, że ma bardzo zdolną córkę. Cieszyłam się gdy ktoś mnie chwalił. Robiło mi się wtedy bardzo ciepło na sercu.


***

Była wiosna. Rano obudziły mnie wiosenne promyki słońca. Otworzyłam oczy, lecz z niechęcią. Sięgnęłam ręką po telefon, który leżał obok łóżka na stoliku. Sprawdziłam godzinę. Na ekranie widniała 6:37. Do budzika, który miał zadzwonić punktualnie o 7 zostało mi trochę czasu, więc stwierdziłam że pogrążę się w marzeniach. Fajnie by było, gdybym spotkała kiedyś mojego księcia z bajki. Dzwoniący budzik przerwał moje rozmyślania.
Wstałam, i poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Jak zwykle, mama była w pracy. Wyjęłam z szafki nad kuchenką moje ulubione płatki a z lodówki wyciągnęłam zimne mleko. MNIAM! - pomyślałam. Jedząc włączyłam telewizor. Był stary i ledwo co odbierał sygnał. Latałam z kanału na kanał. Jak zwykle, nic ciekawego - stwierdziłam. Przez przypadek przełączyłam na całodobowy kanał informacyjny. Jutro w mojej miejscowości ma przejść ogromna burza z gradem. Taaa jasne - pomyślałam, włożyłam naczynia do zlewu, a sama poszłam do mojego pokoju. Z szafy wyciągnęłam jasnoniebieskie jeansy i pudrowy sweter, które zaraz na siebie założyłam.
Przed wyjściem do szkoły spakowałam plecak, zrobiłam sobie kanapkę z dżemem na drugie śniadanie i ubrałam moje białe trampki. Zamknęłam dom i ruszyłam w stronę szkoły.


***

Do szkoły mam dosyć daleko, lecz mi to nie przeszkadza. Kocham spacery na świeżym powietrzu. W okolicy rzadko jeżdżą samochody, więc w całości oddałam się odgłosom natury. Wiatr delikatnie muskał moją skórę. Cudowne uczucie, wiosna jest naprawdę wspaniała. Minęłam mały sklep spożywczy i znalazłam się pod domem mojej najlepszej przyjaciółki Oliwki. Ostatnie sto metrów pokonałyśmy razem, rozmawiając o różnych głupotach. 


***

Moją pierwszą lekcją jest matematyka. Szybko zmieniłam białe trampki na czarne, po czym wbiegłam po schodach na drugie piętro. Do początku lekcji zostało jeszcze parę minut, więc postanowiłam powtórzyć materiał gdy nagle poczułam szarpnięcie za włosy.

-Auć! -wykrzyknęłam pełna złości- Dlaczego to zrobiłeś?!

-A jak myślisz? -Uśmiechnął się szyderczo-Myślisz że zapomniałem?- Zapytał.

-Skończ Kamil- Odparłam- Wiesz że prawie ostatnio zostałam nakryta. Nie mogę dłużej tego ciągnąć.

-Jak chcesz maleńka, ale pamiętaj że mam dużo pieniędzy. Mogłabyś no wiesz... kupić sobie parę kosmetyków... 

- Uważasz że liczą się tylko rzeczy materialne? -Coraz bardziej zadziwia mnie ten człowiek.

-Oczywiście że nie... Chociaż przyznaj że sweterek jest bardzo wygodny.-Mówiąc to odszedł, a ja zostałam sama na korytarzu.

Ideał? Czy aby na pewno?Where stories live. Discover now