3

18 0 0
                                    

Mama weszła do domu mojej przyjaciółki. Rodzice Marty zaproponowali jej nocleg. Zgodziła się, bo co miała zrobić? Poszłam do pokoju koleżanki, w którym przebywałyśmy. Wyciągnęłam telefon i napisałam do Joanny. Opowiedziałam jej o wszystkim, po czym starałam się zasnąć.


***

Oczami Joanny

Właśnie odrabiałam swoje prace domowe, kiedy napisała do Agnieszka. Wspomniała o wielkiej tragedii, która ją dotknęła dzisiejszej nocy.

Joanna
- Masz gdzie mieszkać? - zapytałam 
Agnieszka
- Na razie nocuję u swojej przyjaciółki - Marty, a później nie wiem co zrobię...
Joanna
- Współczuję ci. Trzymaj się tam dzielnie! <3 
Agnieszka
- Dziękuje za twoje wsparcie


Po tym wyłączyłam telefon, i poszłam pod prysznic. Zadania przepiszę jutro przed szkołą od koleżanki, więc nie mam się czym martwić - pomyślałam, po czym ubrałam w moją pidżamę i wskoczyłam do łóżka. Długo o tym myślałam. Nie mogłam zasnąć. Po dłuższej chwili namysłu przyszedł mi do głowy genialny pomysł. Chyba jeden z najlepszych w moim życiu. Ale o tym jutro - stwierdziłam i po chwili zasnęłam.


***

Gdy rano się obudziłam była 6:07. Do szkoły miałam na 9:00, więc miałam dużo czasu. Ale przypomniał mi się pomysł, który wymyśliłam wczoraj w nocy. Żwawo zeskoczyłam z łóżka, ubrałam się, zrobiłam lekki makijaż i pognałam do kuchni, gdzie była moja mama.

- Mamo! Mamo! - zawołałam szczęśliwa
- Słucham córciu? - odpowiedziała zaskoczona
- Jest pewna sprawa. Moja przyjaciółka, Agnieszka, którą poznałam w internecie, przeżyła wczoraj straszną tragedię - powiedziałam ze smutkiem w głosie
- Co się stało? - spytała
- W miejscowości w której mieszka, przeszła ogromna burza. Piorun uderzył w jej dom, przez co cały ich dobytek spłonął. Jedynie co ocalało to kilka ubrań, które miała przy sobie, oraz samochód mamy, którym pojechała do pracy.
- To straszne - odpowiedziała poważniejąc 
- Nie mają gdzie się podziać. Pomyślałam, że mogłyby zamieszkać u nas. Mamy przecież wielki dom. Na piętrze jest wolny pokój.
- Hmm.. To prawda, jest pomieszczenie, w którym nikt nie mieszka, ale wymaga remontu i kilku nowych mebli. 
- To nic. Wyremontujemy. Mamo proszę. Nie mają gdzie się podziać. Straciły wszystko!
- Bez gadania jestem na tak. To straszne co się stało. A one wiedzą o twoim pomyśle? - spytała
- Jeszcze nie... Chciałam pierw uzgodnić to z tobą
- Napisz do twojej przyjaciółki, żeby przyjeżdżały. Mogą nawet dziś.
Jest! Jest! Pomyślałam podskakując.
- Mamo dziękuję! Jesteś cudowna! Kocham cię! - odpowiedziałam krzycząc

Pobiegłam do swojego pokoju. Wzięłam telefon do ręki i od razu napisałam do Agnieszki. Przedstawiłam jej to, co wcześniej uzgodniłyśmy z mamą.

Agnieszka
- Ale na pewno? Nie będziemy dla was ciężarem? Co ze szkołą? Przecież to drugi koniec Polski..
Joanna
- Tak na pewno! Ciężarem? Nic z tego. Za miesiąc będą wakacje. W czerwcu już nikt się nie uczy. Zapiszemy cię do szkoły, do której chodzę.
Agnieszka
- Dobrze, przemyślę to, spytam mamy, i dam ci znać. Dziękuję że o mnie pamiętałaś
Joanna
- Czekam na info. Do napisania



***

Oczami Agnieszki

Ojej! Będę mieszkać z moją przyjaciółką! Ale będzie super!

- Mamo! Mamo! - zawołałam
- Słucham? - odpowiedziała smutnym głosem
- Moja przyjaciółka - Joanna zaproponowała abyśmy zamieszkali u niej. - odpowiedziałam szczęśliwie
- To super z jej strony. A gdzie ona mieszka? - zapytała
- W Krakowie - odpowiedziałam
- COOO? Mam się przeprowadzić do Krakowa? Co z moją pracą? Co z twoją szkołą? - powiedziała krzycząc
- Mamo, do szkoły przepiszę się w Krakowie, a ty znajdziesz jakąś pracę.
- Może to i dobry pomysł? - odpowiedziała
- Mamo proszę! - zawołałam
- Dobrze, lecz daj mi kontakt jej mamy
- Okej, zaraz spytam.

Chwilę później napisałam do Joanny, prosząc o numer do jej mamy. Podała go, po czym moja mama zadzwoniła. Rozmawiały z dobre 20 minut, a ja przyglądałam się temu wszystkiemu siedząc na kanapie. 
- Dobrze, do widzenia - powiedziała mama do telefonu
Szybko wstałam i spytałam
- I jak?
- Bierz resztę swoich rzeczy, które ci pozostały i pakuj się do samochodu, zaraz wyruszamy
- Jak to już? Ja mam dziś szkołę! - odpowiedziałam
- Po drodze do Krakowa wstąpimy do szkoły i wytłumaczę wszystko twoim nauczycielom
- Dobrze - powiedziałam, po czym wzięłam kilka swoich rzeczy do plecaka.

Chwilę później byłam gotowa, razem z mamą podziękowałyśmy Marcie, oraz jej rodzicom, po czym zajęłam miejsce pasażera w samochodzie.


***

- I jak? - zapytałam mamę która wsiadała do samochodu
- Wszystko załatwione 
- To znaczy? - zapytałam z zaciekawieniem
- Nauczyciele i dyrekcja wyrazili zgodę, abyś nie chodziła do szkoły, a po wakacjach przepisała do nowej w nowym mieście
- To świetnie - zawołałam i przytuliłam mamę
- Więc? Ruszamy. Przed nami około 5 godzin jazdy

Po drodze pisałam z Joanną że już jedziemy. Podała mi też dokładny adres zamieszkania, więc z mamą wiedziałyśmy gdzie jechać.

Joanna
- Już się nie mogę doczekać jak cię zobaczę! 
Agnieszka
- Jeszcze będziesz miała mnie dość  - 
Napisałam po czym się uśmiechnęłam,  

 Założyłam słuchawki, włączyłam moją ulubioną playlistę i zasnęłam.

***


Ideał? Czy aby na pewno?Where stories live. Discover now