Rozdział 21

26.5K 1.4K 106
                                    

Robeca

Chciałam już zaprotestować, kiedy zaczął lizać swoje oznaczenie na mojej szyi powodując przyjemne ciarki.

Jęknęłam cicho chwytając włosy dupka, którego język zaczął jeździć po mojej twarzy.

- Jeffy ślinisz mnie- westchnęłam.

- Cicho bądź- mruknął chwytając w dłonie moje piersi.

- Ale to obrzydliwe.

- Mało mnie to obchodzi- zaczął poruszać dłońmi powodując coraz więcej ciarek przechodzących po moim ciele.

- Jesteś taka pyszna- szepnął mi do ucha po wylizaniu całej mojej twarzy.

- A ty obleśny- pstryknęłam go w nos.

- Doprawdy?- uniósł jedną brew.

- Tak.

- W takim razie już się do ciebie nie zbliżam- zszedł ze mnie.

~ Zrób coś!

~ Ty się miałaś dzisiaj nie odzywać.

~ Cholera mam na niego mega ochotę więc bierz go i w końcu daj wbić mu te jego piękne ząbki w twoją szyję podczas gdy będzie cię dźgał swoim cudownym sprzętem.

~ Jesteś straszna.

- Jeffy wracaj tu natychmiast!- krzyknęłam sfrustrowana. Nigdy jeszcze nie czułam się tak dziwnie.

- Nie rozkazuj mi małpeczko- znowu zawisł nade mną.

- Aha, a ty mi możesz?

- Jestem facetem skarbie- swoimi ustami zajął się moim brzuchem, znowu mnie śliniąc. Westchnęłam zrezygnowana.

- Musisz mnie tak moczyć? Nie wystarczy ci, że całą twarz mi już poplułeś- spytałam wycierając policzek kołdrą.

- Sama się zmoczyłaś, a oczywiście na mnie skarżysz- zrobił słodko- złą minę.

- Że co ja niby?

- Jesteś mokra- zjechał ręką na moje podbrzusze.

- Nie o to mi chodziło. W ogóle to twoja wina więc na jedno wychodzi.

- To nie moja wina, że tak działam na kobiety.

- Co?! Sprawdzałeś już to?

- Wiesz, nie żyłem przed tobą w celibacie- uśmiechnął się.

- Złaś ze mnie. Nie mam zamiaru się od ciebie czymś zarazić- ta wiadomość strasznie mnie wkurzyła. Niby to normalne, że wilki tak robią, ale to jest nie fair.

Dlaczego my dziewczyny umiemy cierpliwie czekać, a oni nie potrafią?

- Nie jestem chory! Zabezpieczałem się.

- To szkoda że sobie dzieciaka nie zrobiłeś, bo teraz już nie będziesz mieć na to szans!

- Nie wkurzaj mnie Rebeca! To normalne, że przed znalezieniem swojej przeznaczonej wilkołaki pieprzą inne.

- Jejku, jesteś strasznym dupkiem. Ale skoro tak, to proszę bardzo. Znalazłeś ją, więc teraz masz zakaz seksu.

- Co?!- warknął.

- To! Nie będę się kochać z pchlarzem, który zamaczał w innych.

- Co ci to niby przeszkadza. Przecież to nie zdrada, bo cię wtedy nie znałem! Robisz problem.

- Ja czekałam! Co byś zrobił, gdybym przed tobą zabawiła się z połową watahy!

- Ja przed tobą robiłem to tylko z siedmioma.

- Tylko?! Tylko!!! Jejku, ty jesteś jakiś nienormalny!- zrzuciłam go z siebie.

- Małpko uspokój się bo zakuję cię kajdankami.

- Wal się dupku!

- Sama chciałaś- wyjął z szafy czarne kajdanki i złapał mnie za rękę przypinając je do niej i do ramy łóżka.

- Jesteś chory!- krzyknęłam na cały głos.

- Chcesz bym ci zakneblował usta? Jeju babo uspokój się wreszcie.

- Nienawidzę cię!- z nadmiaru emocji moje oczy stały się szklane. Nie wiem dlaczego tak reaguję na to wszystko, ale jestem kobietą więc mogę. W końcu moja mama jest strasznie wybuchowa. Mam na kogo zwalić moje zachowanie.

- Małpko nie rozumiem cię? Dlaczego aż tak ci to przeszkadza?

- Chcę żebyś był tylko mój- wyjęczałam płaczliwym tonem.

~ Zachowujesz się jak dziecko! Weź się ogarnij!- zbeształa mnie wilczyca.

- Jestem twój.

- Ale tamte kobiety...

- To była tylko zabawa. Wiedziały, że się z nimi nie zwiąże.

- Nie czułeś nic do nich?

- Nie. Tylko ciebie kocham- powiedział patrząc mi prosto w oczy.

Uśmiechnęłam się zadowolona.

- Okej, w takim razie daję ci pozwolenie na pocałowanie mnie.

- Tylko pocałowanie?- zmarszczył brwi.

- Ale zachłanny jesteś- zaśmiałam się.

- Małpkooo- jęknął szturchając nosem mój nos.

- Okej, możesz robić ze mną co chcesz, ale najpierw uwolnij mnie z tego cholerstwa, bo ręce zaczynają mnie boleć- szepnęłam do jego ucha gryząc je.

- No i na to czekałem- powiedział zadowolony odpinając kajdanki.

Mam się bać?

Zbuntowany dupekWhere stories live. Discover now