0.375

25 7 2
                                    

Słyszałem, jak odchodzi. Ma bardzo typowy krok. Nie idzie go z nikim pomylić.

Zacząłem odliczać do stu, bo maksymalnie na tyle mnie zostawał. Gdy jednak przekroczyłem 200 zaczął ogarniać mnie strach.

Co jeśli coś mu się stało?

Nie Hansol, nawet tak nie myśl. B-Joo zaraz wróci cały i zdrowy. Na pewno.

Myśli jednak nie uspokoiły mnie w żadnym stopniu.

Jedyne, co mogłem zrobić to go wołać. Jednak jeśli odszedł gdzieś dalej, to nic mi to nie da. Byłem po prostu bezradny. Samotny, zagubiony, niewiadomo gdzie zostawiony, nie mogący ruszyć się na krok, by nie zgubić się lub czegoś sobie nie zrobić. Moim przewodnikiem był Byung. Bez niego jestem nikim.

Cholerny wypadek...

Z każdą sekundą coraz bardziej panikowałem. Zacząłem nawoływać jego imię. Najpierw cicho, a następnie coraz głośniej, przez cały czas stojąc jak słup soli.

Łzy same zaczęły wypływać z moich oczu. Czemu mnie zostawił?

Gdzie jesteś B-Joo?

Angel | HanjooDove le storie prendono vita. Scoprilo ora