25

1.3K 100 22
                                    


  -Nieczysta!- blondynka wykrzyczała, próbując jakkolwiek uszkodzić Verucę. Chaotycznie wymachiwała rękoma w jej stronę, ale na nic się to zdało.-Przepadnij, karykaturo! Nie ma tu dla Ciebie miejsca!

  -Uspokój się- krzywo spojrzała na dziewczynę i jednym, zwinnym ruchem obezwładniła blondynkę, łapiąc jej dłonie i przycisnęła je kolanami. Z zaskoczenia uwięziona aż krzyknęła, a niebieskooka prychnęła pod nosem.-Co Ty tutaj robisz i jak masz na imię? Wiedz, że oczekuję krótkich oraz konkretnych odpowiedzi- nie przejmując się wcale sytuacją, Veruca zaczęła przesłuchania.

  -Nic Ci nie powiem! Nie mam takiego obowiązku- wysyczała przez swoje lekko zaostrzone zęby.

  -W takim razie wytłumaczysz się Ciel'owi- uśmiechnęła się oraz wzięła do ręki gruby sznur z półki obok, którym obwiązała blondynkę.-Zaraz do Ciebie wrócę, nigdzie się nie wybieraj

   W słowach Ru było czuć na odległość sarkazm. Prędko wyszła ze szklarni oraz kierując się do środka posiadłości, uśmiechała się w najlepsze, że samodzielnie kogoś obezwładniła. Jak najszybciej chciała się tym pochwalić Sebastianowi, lecz sprawa powinna być wpierw skierowana do chłopca, ponieważ on zdecyduje, co stanie się z nastolatką. Wypatrując w ciemnym korytarzu drzwi sypialni szlachcica, wręcz leciała przez posiadłość ciężko dysząc od rzadko odczuwanego zmęczenia, spowodowanego podekscytowaniem. W końcu ciemne, dębowe drzwi przywitały ją tuż przed nosem i otwierając je, nawet nie myślała o tym, czy granatowooki jest ubrany. Nie zdziwiła się, jak zobaczyła pokojówkę, zamiast bruneta ubierającego pana domu. Bez żadnego pardonu, podeszła do niego oraz stanowczo złapała za małe dłonie chłopca.

  -Musisz ze mną iść- stanowczo pociągnęła trzynastolatka do siebie, na co ten się skrzywił.

  -Co może być tak ważnego o tej porze? Chciałem już się położyć

  -Musisz- ekscytacja z jej oczu nie miała zamiaru się wydostać, przez co energia do jej ciała napłynęła z podwójną siłą.-Będziesz zadowolony, jak to zobaczysz- przygryza lekko swoją wargę, nie dając emocjom wybuchnąć.

  -Streszczaj się, chciałbym iść już spać- leniwie potarł swoje granatowe oko ze zmęczenia.

  -Nie uwierzysz, ale zrobiłam coś, czego byś się po mnie samej nie spodziewał- przyspieszyła kroku, kiedy wyszli do skąpanego w ciemnościach ogrodu.

  -Tak?- chłopiec mruknął od niechcenia, lekko cmokając pod nosem.-Nie mów, że zadbałaś o rośliny w szklarni i chcesz mi to koniecznie pokazać. Co za strata czasu- niedbale odetchnął, tym samym lekko wkurzając dziewczynę swoją lekkomyślnością.

  -Gdybym zajmowała się na osobności kwiatami z nawet bym Ci o tym nie wspominała. To coś innego i na sto procent Ci się spodoba- oburzona niebieskooka pchnęła kruche drzwi szklarni, tym samym ukazując w niej czołgającą się, związaną blondynkę.-Rany, ale Ty jesteś niecierpliwa, już chcesz od nas uciec?- złapała za sznur i podsunęła ją pod krzew białych róż.-Jemu się tłumacz

  -Ruca, kto to do diabła jest?- szlachcic niepewnie spojrzał na blondynkę, co wciąż usiłowała pozbyć się niewygodnego sznura.

  -A skąd mam to niby wiedzieć? Spokojnie zrywałam zioła, a ona znikąd zaczęła mnie atakować i krzyczeć 'Nieczysta'!- dziewczyna ze zdenerwowania uniosła ręce w górę.-Może była tutaj już wcześniej, bo wyszła zza krzewu, jakby nic- podrapała się w policzek w geście zastanowienia, ale szybko przerwała, gdy blondynka zaczęła ponownie wyszarpując się z uwięzi.

  -Wybijam takich, jak Ty, nic nie powiem!- nastolatka swoim wysokim tonem głosu niemal ogłuszyła granatowookiego, który z irytacji jej osobą, potarł swoje skronie.

Hybryda || Kuroshitsuji ||Où les histoires vivent. Découvrez maintenant