Rozdział 1

389 22 1
                                    

  Siedziałam w moim pokoju, głaszcząc moją smoczyce, gdy do pokoju wparował Dagur ze złością na twarzy. Tylko o co mu chodziło?  Podszedł do mnie i złapał za ramiona podnosząc mnie i zaczał mnie tarmosić, Kira patrzyła na to rozbawiona. Dzięki Kira! Psychopata mną potrząsa i próbuje zrobić ze mnie shayka a ta sie śmieje! Po chwili dupek się odezwał:

   -Czy ty zdajesz sobie sprawe, że jeźdźy zabrali mi kolejne smoki?! -krzyknął zły.  

  -Ale jak to?!-wrzasnełam, przez co Dagur mnie puścił. Chyba zniszczyłam mu bębenki...

 -Normalnie...-burknął.

 -To jak ty bronisz tych statków?!-krzyknełam podirytowaan.-Dopóki oni się nie pojawili, nie miałeś z tym problemu! 

  - Chętnie bym wytłukł tych jeźdźców, ale cóż - Czkawka ma Nocną Furię... Chyba że...

 - Chyba że co? - ożywiłam się.

 - Może użyjemy Kiry jako przynęte?- Spojrzałam wystraszona na moją smoczycę.  

  -Ty chyba żartujesz?!-krzyknełam wściekła, nigdy nie poświęce swojej smoczyny.-Nie ma mowy-syknełam. 

  Dagur spojrzał na mnie błagalnie:- To jedyny sposób. Nic jej się nie stanie, obiecuję.-Westchnęłam.  

  -Nie, jeśli zwiąże się z Szczerbatkiem mogę ją stracić, a Czkawka będzie jej bronić i nie odda!-odrzekłam poirytowana. 


  Nagle z zewnątrz usłyszeliśmy nawoływania Dagura. Brat wyszedł przed dom i krzyknął zezłoszczony:

 - Czego?

 - Jeźdźcy znowu się pojawili! -krzyknął jeden ze sługusów.

  -Kira lecimy, szybko!-krzyknełam do smoczycy. Wsiadłam na nią po czym ona wzbiła się w powietrze. Wleciałyśmy do jaskini w,której zawsze się chowamy gdy jezdzcy atakują.  Gdy siedziałąm w jaskini usłyszałam głośny ryk, zapewnie smoka Czkawki. Zaciekawiona wyszłąm z jaskini kierując się do wioski, dając znak by Kira szła za mną dyskretnie. Gdy doszłam do wioski...

  Zobaczyłam, że Szczerbatek porwał Dagura (jeśli mam być szczera, to zbytnio nie pamiętam, jak Dagur dostał się do Jeźdźców :/). Wystraszona wsiadłam na Kirę i próbowałam uratować brata, jednak był już za daleko .

 -Dagur!!!-krzyczałam za bratem. Bez zastanowienia ruszyłam na wyspe Czkawki gdzie zapewne byli.


Na końcu świata//JWSWhere stories live. Discover now