Rozdział 2

328 26 11
                                    

Leciałam już około 30 minut. Smoki Jeźdźców były daleko ode mnie, ale mimo tego wytrwale leciałam na grzbiecie Kiry.Musiałam uratować mojego brata czy mu się to podoba czy nie. Pod nami płynęły dwa statki z naszej Wyspy. Zauważyłam ze niedługo będziemy lecieć obok jaskini. Poprosiłam smoczyca by przyspieszyła lot. Gdy byłam wystarczająco blisko wydalam polecenie Kirze by strzeliła plaża w smoka Czkawki. Kiedy Szczerbatka dostał plaża puścił chłopaka a ten spadł na jeden że swoich statkow, po czym szybko wlecialysmy do jaskini. Gdy wleciałyśmy do groty, zsiadłam z Kiry i spojrzałam na statki. Dagur właśnie szedł do pokoiku kapitana, gdzie był już bezpieczny. Odetchnęłam z ulgą. Gdy zauwazylam, że jeźdźcy odlecieli poleciałam z Kira na statek. Poszłam do jaki ty kapitana gdzie siedział Dagur.

 -Wszystko okej?

  - Niech zgadnę... To twoja zasługa, że teraz jestem tutaj? - zapytał się wściekły brat. Skuliłam się, a Kira podeszła do mnie, otoczyła ogonem i zawarczała. - Byłem tak blisko, żeby zdobyć nowe smoki, a ty mi tą szansę odebrałaś! -Poprzez zamknięcie w lochu na końcu świata?! -krzyknelam. -Mogłeś się z tamtąd nie wydostać! -krzyknęłam wymachuje rękami. Kira zam ryczała zmartwiona mocniej obejmując mnie ogonem.

  - Zniknij mi stąd. Nie chcę dzisiaj cię widzieć. - odpowiedział naburmuszony, odwracając się do mnie plecami. - Z przyjemnością, "braciszku". - odrzekłam i wyszłam z kajuty, odlatują na smoczycy w stronę wyspy. Krzyknęłam wsciekla na co moja smoczyca ukradkiem na mnie spojrzała z troska w oczach.Wylądowałam w ciemnym lesie i zaczęłam się skradać w stronę miejsca, gdzie przybywali jeźdźcy.Nie powinno mnie tu być, ale przynajmniej się czegoś dowiem. -Kira... Dyskretnie-szepnelam głaskać smoczyca po głowie. -Nie mogę cię zobaczyc-pocalowalam Kire w pyszczek i szlam dalej.

  prawnie omijałam drzewa, aż w końcu dotarłam do miejsca zbiórek młodych jeźdźców. Miałam szczęście, że byli tam. Niestety słyszałam też zdenerwowany głos Czkawki:

 - Wiedziałem! Wiedziałem, że są inne Nocne Furie! Tylko dlaczego Dagur miał jedną z nich?

 - Nie wiem, Czkawka. - odpowiedziała Astrid.

 - Musimy zdobyć tą Furię i jej jeźdźca. - odpowiedział zdecydowany syn wodza. Wystraszona zaczęłam uciekać. Niestety nadepnęłam na suchą gałąź, która z trzaskiem się złamała.  

  "Cholera"-Kira uciekaj! -wydał z siebie zduszony krzyk. Jednak smoczyca nie słuchała. -Natychmiast! -krzyknęłam ponownie uciekając dalej, smoczyca rzuciła mi smutne spojrzenie i odleciała gdzieś się schować. "Uważaj na siebie, nie daj się znaleźć".   Nagle poczułam, jak coś chwyta mnie za ramiona i przyciska do ziemi. Wydałam z siebie jęk. Kątem oka zobaczyłam pazury czarnej Nocnej Furii. Czyli Szczerbatek mnie złapał. W głowie zrodził mi się plan. Po chwili straciłam przytomność .


You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 21, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Na końcu świata//JWSWhere stories live. Discover now