♚Epilog♚

883 126 4
                                    

Zielonooka kobieta patrzyła, jak jej dzieci bawią się z miłością jej życia. Pomimo, że ich synowie byli bliźniakami, jeden z nich miał zielone oczy, a drugi brązowe.

Czuła się spełniona w życiu. Miała wszystko czego pragnęła- ukochaną, dzieci, rodzinę. Kochała ich, a kiedy patrzyła na nich, osoby, które były sensem jej życia, czuła ciepło na sercu oraz radość, która wywoływała rozpoerającą ją od środka radość.

Zastanowia się, jakim cudem spotkało ja takie szczęście. Jakim cudem jej- aktualnie- żona wtedy, czyli siedem lat temu, nie odeszła. W między czasie oczywiście dochodziło do paru(nasu) spin, ale za bardzo się kochały, aby odpuścić.

Lauren patrzyła na brązowooką ze łzami w oczach, podczas gdy tamta cieszyła się z wygranej. Camila po chwili spojrzała na czarnowłosa i uśmiechnęła się szerzej, jeżeli w ogóle było to możliwe.

"To kiedy idziemy na tą randkę?"zapytała całkowicie poważnie.

Starsza nie potrafiła nic powiedzieć, czuła się, jak by ktoś odebrał jej tę możliwość, aby nie wybuchła że szczęścia.

Jednak jej nie straciła.

"Kocham Cię." w końcu się odezwała z uśmiechem na ustach."To dlatego czuję się lepiej przy tobie."

"Też Cię kocham, skarbie."puściła jej oczko." I trafna odpowiedź, ale nadal nie wiem, kiedy idziemy na tą randkę."I  zaśmiały się.

To był śmiech ulgi, ponieważ miały siebie.

••••••••
Nie umiem pisać zakończeń.🙈

♚The Game♚Where stories live. Discover now