Koniec

285 12 1
                                    

****************1 miesiąc później************
Minął okrągły miesiąc od wypadku taty. No, dokładnie 38 dni. Dzień w dzień przychodziłam do niego do szpitala przez pierwsze 20 dni a potem lekarze zabronili mi do niego wchodzić twierdząc że sama powinnam odpocząć. Nie poyrafiłam spędzać chwil wśród Avengers bo czułam ciągłe poczucie winy. Jedynie rozmowa z Loganem mi pomagała. Przychodził do mnie co ranek z tacką śniadania. Byłam mu za to bardzo wdzięczna. Aż pewnego dnia zaprosił mnie do parku bym odpoczęła od tego. Pomogło, i to bardzo. Ten dzień był bardzo udany ale pewnego dnia zrobił coś jeszcze. Siedzieliśmy wtedy pod drzewem, które dawało duży cień, w parku. Nagle Logan położył swoją dłoń na mojej. Niby nic ale mnie przeszedł przyjemny dreszcz. Jaki sam jak kiedyś gdy byłam jeszcze z Jackiem. Potem położył swoją drugą rękę na moim policzku i delikatnie musnął swoimi wargami moje. To był jedyny cudowny moment od dłuższego czasu. Co tu dużo mówić? Logan pocałował mnie delikatnie a moje serce postanowiło zostać skoczkiem. Pogadaliśmy trochę. Z resztą nie pamiętam za dużo z tamtej chwili. To było takie uczucie jakie się miewa przy mniej ważnych sytuacjach gdy nie pamiętasz co zrobiłeś lub powiedziałeś przed chwilą. Pamiętam że Barton poprosił mnie o chodzenie i oczywiście się zgodziłam. To była jedna chwila w której zapomniałam o wszystkich troskach. O zerwaniu z Jackiem, o wypadku taty, o poczuciu winy... Jednak wszystko co dobre, musi się kiedyś skończyć. Od tego wydarzenia minęły 2 dni. Lekarze wreszcie wpuścili mnie do taty, mówiąc że "nie wyglądam już jak rozjechana żaba" i to była szczera prawda. Z Loganem zawsze miałam dobry kontakt. Był moim najlepszym przyjacielem i jedną z czterech osób którym się zwierzałam. Teraz jest kimś więcej. Usiadłam na krzesełku obok taty i popatrzyłam na jego twarz która nabierała kolorów. Miesiąc temu była blada, obita i lekko wychudzona. Opadłam na jego tors z bezsilności i nagle... Stało się coś niesamowitego. Usłyszałam cichy jęk bólu i poczułam rękę na głowie.
Podniosłam się i ujrzałam niebieskie tenczówki wpatrujące się we mnie.
-Tata!- krzyknęłam na cały szpital T.A.R.C.Z.Y. . Rzuciłam się na niego.
-Auć!- krzyknął lekko zaspany.
-Przepraszam.- podniosłam się jak oparzona.
-W porządku, Blaid...- odpowiedział zachrypniętym, od tygodni nieużywanym, ojcowskim głosem.
-Nie. Nic nie jest w porządku. Przeze mnie tu leżysz.- znów napadło mnie poczucie winy.
-Wolę leżeć bezczynnie na łóżku po ocaleniu tobie życia niż siedzieć bezczynnie na krześle obok po nie zrobieniu niczego.- powiedział i wytarł kciukiem łzy lecące mi po policzku. Nawet nie wiem kiedy one się tam znalazły.
-Cieszę się że wreszcie się obudziłeś.- rzekłam.
-Ja również. A w ogóle, ile spałem?
-Miesiąc.
-W takim razie myślę że odpowiednim pytaniem będzie co robiłaś przez czas gdy zamiast mnie, był Mroczny Kapitan.- zaśmiał się cicho zupełnie ignorując swoje wcześniejsze pytanie i moją odpowiedź. Opowiedziałam mu wszystko co się działo przez ten czas. Od wyjazdu do Berlina, po związek z Loganem. Ominęłam jedynie prawdziwy powód zerwania z Jackiem. Tata słuchał mnie uważnie i czasem śmiał się pod nosem z moich uwag. Wszystko układało się jak najlepiej i mam nadzieję że tak zostanie.
*****************************************
Dziękujemy państwu Rogersów, państwu Odynsonów, rodzinie Bartonów, rodzinie Bannerów, państwu Rhodesów (dla przypomnienia: ta rodzina była podczas ślubu Tonego i Pepper jakby ktoś zapomniał i się czepiał że ich tu wymieniłam), panu Barnesie, panu Wilsonowi i panu Fury'emu. Dziękujemy również postacią złym czyli panu Laufeysonowi i Redscullowi bo nie pamiętam jak gość miał na imię. Dziękujemy oczywiście też panu Christopherze Williamsowi, postaci wymyślonej przez Autorkę. Zaraz wymienię wszystkie postacie z Marvela. Dziękujemy wszystkim postacią wymyślonym przez Wonderful czyli Blaid Rogers, Tomowi Starkowi, Loganowi Bartonowi, Erikowi Odynsonowi i Chrisowi Bannerowi. Książka nie była by tą samą książką gdyby nie, niewymieniona wcześniej, rodzina Starków.
**************************

Dzisiaj mma miejsce premiera filmu: Thor: Ragnarok. Wiwatujemy. Postaram się jeszcze dziś odwiesić "Starych nowych Avengers" i dodat nowy rozdział a tym czasem to już koniec tej książki. Wiem że koniec jest taki markotny ale... to już koniec.

Zapraszam również do czytania innych książek mojego autorstwa.  🖑😊😊😊

Nowa Misja | Avengers | RomanogersWhere stories live. Discover now