Harry dzień jak codzień poszedł do swojej ulubionej kwiaciarni, by kupić rośliny na grób swojej matki.
Gdy wszedł do budynku, w którym mieściło się wiele kwiatów i ozdób, przeczesał swoje loki, myśląć co kupić.
Podszedł do lady, a tam zobaczył niskiego szatyna z uśmiechem na ustach i dziecięcych oczach. Odczytał jego imię z plakietki na jego koszulce: Louis
-W czym mogę pomóc? - chłopak stresował się pierwszym dniem w nowej pracy.
-Poproszę bukiet fiołków - stwierdził Styles wpatrując się w niebieskookiego.
Louis delikatnie złożył kwiaty na ladzie, wiążąc kokardkę na papierze ozdobnym. Potem dołączył małą karteczkę na jednym z kwiatku i wręczył swojemu klientowi.
Harry zapłacił, podziękował i szybko wyszedł ze sklepu, niemal potykając się o swoje buty.
Pare minut później siedział na ławce obok grobu swojej mamy. Zaczął swój monolog, opowiadając jej o swoim dniu. Nie zapomniał wspomnieć o uroczym Louisie z kwiaciarni.
Położył kwiaty i wyciągnął małą karteczkę. Na niej, niedbałym pismem widniał cytat:
,,Szczęście to radość z nowego dnia, bezchmurne niebo w południe i słowo kocham na dobranoc"
Zielonooki uśmiechnął sie i schował karteczkę do kieszeni spodni.
![](https://img.wattpad.com/cover/127441043-288-k502495.jpg)
CZYTASZ
florist's || short story larry ✅
Fanfictiongdzie Harry lubi kupować kwiaty a Louis pracuje w kwiaciarni Wymyśliłam sama, niekopiowane.