3. Prawda wychodzi na jaw?

1.8K 108 10
                                    

W poprzedniej części:

Julia dostała się do drużyny hokejowej! A to oznacza że może zapomnieć o piłce nożnej?!

(Jakaś wejściówka)

Julia

Jestem taka szczęśliwa! Nie dość, że pierwszy raz jeżdżę na łyżwach, to już jestem w drużynie hokejowej PRAWDZIWEJ!!! Nadal nie mogę w to uwierzyć. Wracając do domu, przez całą drogę szczypałam się w ramię, żeby upewnić się, że to nie jest jakiś piękny sen z którego zaraz się mam wybudzić. Napewno ramię jest już sine, ale co tam! Dopiero kiedy zobaczyłam budynki Akademii doszła do mnie jedna myśl. Czy mając hokej mam zapomnieć o piłce nożnej? Nie! Nie mogę! Przecież to było moje marzenie od zawsze. Grać. A teraz? Zapomnieć? Czy może nie? Może zaprzyjaźnię się z Królewskimi i zostanę menadżerką? Będę miała to i to przy sobie. Lecz... Co jeśli Ojciec odbierze też hokej?! O nie. Nie może się dowiedzieć. Jak narazie.

Jude

Chciałem wracać do domu, lecz ujrzałem ją! Schowałem się za słupem, czekając aż pójdzie dalej, żeby pójść za nią. Mimo, że nie powinienem to moja ciekawość i chęć rozwikłania tej zagadki wygrała ze mną.

Szedłem za dziewczyną, aż dotarliśmy do części budynku, która wyglądała bardziej na mieszkalną? Dobra w to nie wnikam, lecz gdzie ona idzie? To teraz najważniejsze. Mieliśmy za sobą masę korytarzy, chyba nie wrócę spowrotem. Wkońcu dziewczyna stanęła przed jakimiś drzwiami. W ostatniej chwili udało mi się ukryć za szafką z kwiatami. Otworzyła je, weszła i zaczęła zamykać drzwi. Ja w tym czasie wychyliłem się ze swojej kryjówki i niechcący zachaczyłem o wazon, który z hukiem rozbił się na podłodze.
- Kto tu jest? - usłyszałem głos dziewczyny. No to mam przekichane.

Julka

Już miałam zamknąć drzwi mojego pokoju, lecz na korytarzu rozległ się huk. Ktoś tu był.
- Kto tu jest? - zapytałam, lecz odpowiedzi nie było.
Wyszłam z pokoju, zostawiając otwarte drzwi i podeszłam do szafki na której stał wazon. Tam nagle wyrósł mi Jude Sharp, kapitan drużyny ojca. Byłam w szoku. Czyżby mnie śledził? Założyłam ręce na piersiach i spytałam:
- Co ty tu robisz?
- No ja... Ten... Tego... No... - zaczął się jąkać - Chciałem tylko...
- Dowiedzieć się kim jestem. - dokończyłam za niego. Phi rozgryzłam go - coś jeszcze?
- Może od początku - zaczął i wyciągnął dłoń w moim kierunku. - Jestem Jude Sharp, ka...
- Kapitan Akademii Królewskiej - przerwałam mu - Wiem kim jesteś.
Zdziwił się. Wyciągnęłam swoją dłoń i chwyciłam jego.
- Julia.
- Mam pytanie, nie dotyczące twojego pochodzenia.
- Jeśli tak to słucham
- Szukamy menadżerki, czy zechciałabyś nią zostać?
Zamarłam.

Jude

- Szukamy menadżerki, czy nie zechciałabyś nią zostać?
Musiałem coś wymyślić. Rozgryzła mnie,a nie odpuszczę póki nie dowiem się kim jest. Dziewczyna zamarła, lecz tylko nie chwilę.
- No... - zaczęła się jąkać, zbiłem ją z tropu, tym pytaniem i dobrze. - Dobrze zostanę waszą menadżerką.
Zgodziła się! Teraz tylko zapytać się Darka i przekonać chłopaków. Uśmiechnąłem się lekko do niej.
- Trening mamy jutro o 13 do 15. - Doinformowałem ją i zacząłem iść w kierunku wyjścia. - Do zobaczenia!

Julia

Poszedł. A ja zostałam menadżerką Królewskich. Nie wierzę! Ten dzień jest jak pogięty! Z jednego nieszczęścia na dwa spełnienia marzeń. Ciekawe.

Nazajutrz wstałam o 9. Ubrałam się w czarny sweter i leginsy morro. Włosy sięgające do łokci związałam w koka, po czym udałam się do gabinetu ojca. Codziennie chodziłam do jego gabinetu przywitać się. Taka tradycja. Po tym zjadłam śniadanie, dwa tosty z serem i keczupem. Mniam. Zaczęłam czekać do godziny 13 na rozpoczęcie treningu Królewskich.

Była 12:20 nie wytrzymałam, przebrałam w granatowe legginsy trzy czwarte i fioletową bluzę dresową. Poszłam na boisko i zaczęłam napełniać bidony wodą. Kiedy skończyłam, na podszedł do mnie Jude.
- Cześć, Julia
- Witaj.
- Wszystko gotowe? - zapytał.
- Oczywiście, a jak? - uśmiechnęłam się, a on odzajemnił i zaczął się rozgrzewać. Potem przybyła reszta drużyny i było wielkie zapoznanie, a potem trening.

Bacznie obserwowałam każdy ruch chłopaków, kiedy na boisko wszedł mój ojciec.
- Jude - przywołał bo do siebie - Dlaczego moja córka jest w drużynie?! Nie zapytałeś mnie o zgodę!
Krzyczał na zdezorientowanego chłopaka, a ja przewróciłam oczami i podeszłam do nich.
- Tato, jestem tylko menadżerką! Nie gram! Nie łamię zakazu! - wbiłam w niego wzrok - Nie pozwolę, żebyś całkowicie odciął mnie od piłki! NIGDY!
Spojrzał na mnie po czym bez słowa odszedł.
Odało się. Nie pozbędzie się mnie.

Jude

Więc Julka jest córką Reya. Miałem zostać w akademii na noc i zbadać tą sprawę, a tu prawda sama wyszła na jaw.

Jednak Jude, ani Julia nie mieli pojęcia o tym jak jest naprawdę. Dziewczyna nie jest córką Darka. Nie spodziewali się, że Rey jest zdolny do wszystkiego i trzynaście lat temu ukradł ją rodzinie, Evans.

______________________________

No i mamy kolejny rozdział. Spodziewaliście się, że tak będzie? Mam nadzieję że nie. Przejdźmy do zapowiedzi!

Zapowiedź kolejnej części.

Julia, po jakiś czasie staję się bardzo ważną częścią obydwóch zespołów. Jednak wyznanie jednego z nich zupełnie zaskakuje dziewczynę. Co usłyszy? Tego dowiecie się w kolejnej części: Kim dla ciebie jestem? Ale będzie się działo!

Julka

Nie ma końców są tylko nowe początki | Inazuma Eleven ✓Où les histoires vivent. Découvrez maintenant