Przełknęłam ślinę i odsunęłam się od Percy'ego.
-Percy, chodź. Idziemy stąd. Mamy mis... ważną sytuację do rozwiązania. Idziemy. JUŻ. - Kompletnie mnie ignorował.
Ten to ma tupet. Prychnęłam w duchu.
-Nico, a może zostalibyśmy u Valerii na noc? Sytuacja może poczekać jeden dzień. - Oboje spojrzeliśmy się na niego jak na wariata, a potem po sobie.
-Słucham? - Odezwał się zdziwiony.
-Valeria pewnie nie ma nic przeciwko. - Ich wzrok padł na mnie.
Było mi bardzo niezręcznie, gdy poczułam spojrzenie Nico na sobie.
Wypuściłam powietrze ze świstem z ust.
-Wchodźcie. - Otworzyłam szerzej drzwi dla Nica.
Ten wszedł, popychając mnie ramieniem.
Jaki kochany.
Zerknęłam kątem oka na Percy'ego.
-Nie wiem co się z nim dzieje. Zwykle jest dużo milszy - szepnął, patrząc na ściągającego buty Nico. Czułam, że Percy mnie okłamał.
Jednak musiałam przyznać. Angelo grzeszy urodą.
-Czemu się tak we mnie wpatrujesz? Zamknij buzię, bo mucha ci w leci. - Grafitowooki pokręcił głową z dezaprobatą, a ja zawstydzona szybko przeszłam do kuchni.
Wyciągnęłam z szafki herbatę i ponownie wstawiłam wodę, gdyż tamta już zdążyła wystygnąć.
-Jesteście głodni? Mogę coś zrobić do jedzenia - zapytałam, patrząc na zegar.
Usłyszałam szmer za plecami i w mignięciu oka odwróciłam się.
Zobaczyłam Nico, schylającego się i podnoszącego pudełeczko z lekami.
-Zostaw to! - wrzasnęłam, ale na marne.
Nico przeczytał napis i momentalnie odrzucił od siebie opakowanie.
-Jesteś chora? - Powoli zaczął się do mnie zbliżać, marszcząc brwi.
Nie odpowiedziałam i zacisnęłam szczękę.
-Nie odpowiesz? - zadał retoryczne pytanie. Pokręciłam głową.
Dzieliły nas 20 centymetrów. Di Angelo nie wyglądał na osobnika, który lubił taką bliskość.
Uważnie mi się przyglądał, a blask jego oczu sprawiał, że nogi mi zmiękły.
Był wyższy, więc musiał schylać głowę. Zmrużył oczy, by po chwili je wytrzeszczyć.
Odskoczył ode mnie, jakby się wystraszył.
-Byłaś w mojej przepowiedni. - Szepnął jakby do siebie.
-Co? Jakiej przepowiedni? - Zapytałam zaskoczona.
Ten westchnął, patrząc w górę.
-Mam za długi język. - Zaraz po jego słowach, do kuchni wparował Percy z mieczem.
-Słyszałem krzyki!
-Wow! Na co ci ten miecz? - Odsunęłam się na bezpieczną odległość.
-Ty go widzisz?
-No ślepa nie jestem! - Oburzyłam się. Morskooki zamyślił się na chwilę.
-Pakuj wszystko. Jedziesz z nami.
-Co? - Spytałam głupio.
-Dowiesz się na miejscu. Pakuj majtki i jedziemy. - Pokazał palcem na drzwi. - Całej nocy nie mamy.
ŞİMDİ OKUDUĞUN
Black Sea | Nico di Angelo
Hayran KurguDlaczego to zawsze ja muszę umierać? Dlaczego to mnie skazano na takie cierpienia? Nico, proszę. Ratuj. Tu jest tak ciemno. I zimno. Nie mogę oddychać. Nico! Gdzie jesteś? Czuję się taka samotna. Nie słyszę nic. Jest tak ponuro i cicho. Bo...