Smilling Man

13 1 0
                                    


Ta opowieść zaczyna się w październiku. Tego dnia zmieniło się całe moje życie bowiem spotkałem dziwnego a zarazem tajemniczego człowieka.Człowieka który wiecznie się uśmiecha.Może to poprzez chorobę tak zbzikował ale coś w nim było nie tak i zdecydowanie odczułem to wyraźnie na sobie ten przeszywający mnie wzrok i ciągłe uśmiechnięte usta.W snach widywałem jego twarz nie mogłem nic zrobić aby poznać jego tajemnicę i przeszłość.Nie był zdolny do zabicia tylko prześladował mnie.Czuł się samotny ,ktoś go skrzywdził a może to wina choroby nie wiedziałem co mam o tym myśleć.Po tym zdarzeniu zrobiło mi się go żal.To prawda śledził mnie,chciał mnie dopaść ale nie był niebezpieczny.Musiałem się więcej o nim czegoś dowiedzieć kim był i czego chce ode mnie.Miałem do dyspozycji dwie opcje albo być ciągle śledzony z jakiegoś powodu albo  dowiedzieć się prawdy.Nie mogłem zaprzeczyć że mnie nie śledził bo to byłoby totalne kłamstwo ale ja potrzebowałem dowodów i wskazówek.Z samego rana udałem się do biblioteki aby przeczytać coś z książek.Niestety przewracając strony natrafiłem tylko na portret mężczyzny z długim szerokim uśmiechem nie poddałem sie tak łatwo,wpadłem na jeszcze inny pomysł.Wiedziałem że istnieje ten mężczyzna,najszybszym sposobem aby go spotkać jest odszukanie go.Niestety pytałem się ludzi,nikt nie śmiał mi nic powiedzieć na jego temat tak jakby się go bali dobrze wiedziałem że prędzej to on spotka mnie znowu niż ja jego.Dobijało mnie już to wszystko chciałem to zakończyć ale później spotkałem osobę która miała mi wiele do powiedzenia na temat uśmiechniętego mężczyzny.Nie wiedziałem co miała mi do przekazania ale ucieszyłem się z tego spotkania może wreszcie dowiem się prawdy o tym mężczyźnie.  Na spotkanie pojechałem rowerem na nogach nie będę chodził kiedy w okolicy grasuje ten świr.Zostałem zaproszony do salonu na środku pomieszczenia siedział inny człowiek.Miałem po prostu pecha że spotykałem samych mężczyzn a nie kobiety ale ten tutaj też nie za bardzo mi przypadł do gustu.No i krzyknąłem czemu?zapytacie sam nie wiem bo to był ten sam uśmiechnięty mężczyzna który śledził mnie i chciał czegoś ode mnie.Ja głupi wpadłem w jego pułapkę.Mężczyzna kazał mi usiąść na krześle a sam podsunął sobie fotel.Zrobiłem co mi kazał ,poczułem sznur na ciele on mnie związał jak dziką świnię prowadzoną na rzez ale ja tak właśnie się czułem.Jednak aby całkiem zapomnieć o przerażeniu po prostu zamknąłem oczy nagle zdałem sobie sprawę co w mojej głowie się robiło.Bałem się tego człowieka któremu miałem pomóc i zrozumieć.Widziałem jak płacze rzewnymi łzami i zrobiło mi się go żal:

-Dlaczego wciąż mnie śledzisz?Czego chcesz ode mnie?-spytałem się go.Zamiast udzielić mi sensownej i słownej odpowiedzi męzczyzna podszedł do mnie i odgarnął mi kosmyk włosów z czoła a zaraz potem rozpiął mi koszulę i zaczął bacznie przyglądać się mojemu ciału.Nie spuszczałem z niego wzroku nie mogłem mimo iż ten uśmiech był niebezpieczny.Po chwili poczułem uderzenie czymś twardym w głowę i zemdlałem ,ogarnęła mnie ciemność.Kiedy już się ocknąłem zauważyłem że leżę na łóżku w swoim pokoju.Od tamtego dnia uśmiechnięty mężczyzna przestał mnie męczyć.Koniec

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 26, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Channel Zero :Smilling ManWhere stories live. Discover now