1.

272 7 3
                                    

Podróż mijała i mijała.. Trwała około 2 godzin...

W końcu dojechaliśmy do nowego domu .. Był ogromny!
M (Mama): Jesteśmy na miejscu!
-Powiedziała z uśmiechem
A (Alexa): woow.. Ten dom jest ogromny!

-Powiedziałam z ogromnym zdziwieniem.

M: Już nie gadaj tylko wejdź do środa. My z tatą przyniesiemy twoje rzeczy.
-Uśmiechnęła się.

Odwzajemniłam uśmiech.

Poszłam na górę i weszłam do pokoju, był cały biały! Taki jaki chciałam mieć zawsze!
Położyłam się na łóżku, gdyby nie to że mama weszła do pokoju najchętniej bym już zasnęła.

Wieczorem rozpakowałam swoje rzeczy, ubrania włożyłam do szafy następnie umyłam zęby i ubrałam białą bluzkę i krótkie spodenki w których zazwyczaj spałam.

Nagle zadzwonił budzik, była 6:45 miałam na 8 więc poszłam się umyć i ubrać.

Ubrałam się w białą koszulkę, czarne dżinsy z wysokim stanem oraz czarne vansy, rozczesałam włosy i zeszłam na dół.

Po śniadaniu poszłam do szkoły, miałam blisko więc poszłam na piechotę, było dosyć ciepło więc nie brałam żadnej kurtki. Po drodze oczywiście na kogoś wpadłam, był to chłopak o włosach bardzo zbliżonych kolorem do moich. Upadłam na ziemię, podał mi rękę żebym wstała i się uśmiechnął.

Oczywiście odwzajemniłam uśmiech i zapytałam:

A: Nic ci nie jest?
- Zapytałam z sztucznym uśmiechem.

?: Nie przejmuj się, jak się nazywasz?
A: Jestem Alexa a ty?
L (Lysander): Lysander.
A: Miło mi cię poznać.
L: Gdzie tak się spieszysz?
A: Dzisiaj pierwszy dzień szkoły i nie chce się spóźnić.

L:Myślę że idziemy w tym samym kierunku więc możemy pójść razem.
A: Nie widzę problemu
Zaśmiałam się i poszliśmy w stronę szkoły rozmawiając.

L: To tutaj.
Było jeszcze 10 min. przed lekcją więc usiadłam na ławce i wyjęłam telefon. Lysander podszedł do jakiegoś czerwono-włosego chłopaka.

Nagle zadzwonił dzwonek ja zestresowana weszłam ostatnia do klasy i usiadłam na końcu jak to zawsze ja.
?: Dzień dobry dzieci.
A: Ah.. To pan Farazowski, Lys coś o nim wspomniał jak rozmawialiśmy..
F (Farazowski): Alexa możesz wyjść na środek i się przedstawić?
-Powiedział wesoło
Ja pod nosem śmiejąc się wyszłam na środek i się przedstawiłam.
F: Mam do ciebie jeszcze jedną prośbę, czy mogła byś usiąść w 2 ławce w Rozalką?
A: Oczywiście bez zaprzeczeń usiadłam koło Rozalki w drugiej ławce.
R (Rozalka): Hej jestem Rozalia ale wole żebyś mówiła do mnie Roza.
A: Nie ma problemu.
Lekcja minęła szybko, wyszłam z klasy odłożyłam książki i wyszłam na dziedziniec.
Nagle kto złapał mnie za brzuch, tak się wystraszyłam że aż podskoczyłam. Ku mojemu zdziwieniu stał za mną Lysiek.
A: Chcesz żebym na zawał padła?!
L: Nie, ale to było komiczne jak podskoczyłaś. Haha.
Po chwili sama z siebie zaczęłam się śmiać.
A: Wpadniesz dzisiaj do mnie? Rodziców nie będzie, więc nic do stracenia (:
L: Haha. Jasne czemu nie (:
Reszta lekcji minęła mi szybko.
Wybiegłam ze szkoły jak poparzona, kiedy dotarłam trochę ogarnęłam i czekałam na Lysa.
Po kilku minutach zadzwonił dzwonek do drzwi, zbiegłam po schodach i otworzyłam drzwi.

Przytuliłam go i zaprowadziłam do pokoju na górę.
L: A więc co robimy?
A: Emm.. Noo.. Eee.. Może opowiesz mi coś o sobie?
L: Okej a więc: Zazwyczaj Lys/Lysiek. Mam już skończone 18 lat i zaczął opowiadać dalej.

A: Okej będę pamiętać!

- Powiedziałam z śmiechem.

On też się zaśmiał. Kiedy skończyliśmy gadać była już 20 Lysiek wracał do domu ja na pożegnanie do przytuliłam i poszedł, zamknęłam drzwi na klucz poszłam do łazienki.

Umyłam się oraz zęby ubrałam się w koszulkę na ramiączka czarną oraz białe spodenki.

Zaczął się weekend, wstałam o 7 umyłam zęby i poszłam się ubrać w czarną hiszpankę, białe spodnie w wysokim stanem oraz czarne superstary. Włosy rozpuściłam i zeszłam do salonu, rodziców nie było więc byłam sama. Naglę dostałam sms od nie znajomego numeru:
?: Hej to ja Rozalka mogę do ciebie wpaść? Wiem gdzie mieszkasz ;)
A: Jasne nie ma problemu :)
Po 10 min. zadzwonił dzwonek więc zeszłam i otworzyłam drzwi.


To tylko przyjaźń..? // Słodki FlirtWhere stories live. Discover now