4.

70 4 0
                                    

Loczek widząc swojego chłopaka siedzącego na sofie i oglądającego telewizję, wpadł na pomysł. Chciał chociaż trochę umilić wieczór, dlatego wziął z barku wino i kieliszki. Położył je na tacy i wyjął jeszcze coś słodkiego. Położył na stoliku na przeciwko Louisa i usiadł obok niego.
Nie odzywał się do niego, nawet nie zareagował jakkolwiek na to. Harry pochylił się i zaczął składać mokre pocałunki na szyi  bruneta.

– Harry — westchnął i odkręcił głowę w bok. Chłopak nie przestawał i zaczął składać pocałunki coraz niżej. Szybko uklęknął przed nim i zaczął rozpinać jego spodnie. — Przestań — sapnął.

Zielonooki chciał pociągnąć spodnie w dół, kiedy zostaw popchnięty do tyłu.

– Pojebało cię!? — krzyknął, czując łzy w oczach.

– Nie mam ochoty, rozumiesz? — odparł, poprawiając sobie spodnie.

– Przedtem ci to nie przeszkadzało — wymamrotał i powoli podniósł się na nogi, czując upokorzenie i ból.

Louis spojrzał na niego i przewrócił oczami.

– Ale z ciebie kutas — mruknął Harry, zaciskając pięści.

– Cokolwiek powiesz — mruknął.

Harry kiwnął głową i wyszedł z salonu, kierując się do swojego pokoju. Wytarł mokre policzki o rękę i wszedł do środka. Usiadł na brzegu łóżka i oparł się o kolana, chowając twarz w dłoniach.

Usłyszał powiadomienie, dlatego wyciągnął telefon i zobaczył od kogo.

[black.top2]: Jesteś?

[pink.kitty1]: yeah, chciałeś coś?

[black.top2]: w sumie to chciałem się wygadać.

[pink.kitty1]: dawaj, może tobie chociaż trochę ulży.

[black.top2]: no więc, pokłóciłem się znowu z chłopakiem. Wiem, pewnie pomyślisz ale problem, jednak ja już nie daję rady. Chyba z nim zerwę. Trudno mi z nim być, gdy on chce coś, a ja...po prostu mnie nie podnieca tak jak kiedyś.

[pink.kitty1]: wow... jesteś pewny, że chcesz go zranić?

[black.top2]: tak. Jestem gotowy poznać kogoś innego, zresztą już poznałem. Alex, mam nadzieję, że nasza znajomość się rozwinie.

[pink.kitty2]: Uh...tak, tak może się tak stać. Tym bardziej, że czuję się samotny.

[black.kitty1]: Widzisz, okej będę kończył. Do jutra, różowy kotku.

[pink.kitty2]: Pa:)

Harry odłożył telefon na biurku i wyszedł z pokoju, kierując się szybko do kuchni. Chciał tylko coś do picia. Otworzył lodówkę, kiedy poczuł ciepłe dłonie na swoich plecach.

– Harry — zaczął Louis. Zielonooki odwrócił się i spojrzał w niebieskie, błyszczące tęczówki.

– Daj spokój. Nie powinienem naciskać. Każdy ma słabszy dzień, jednak ty masz go za często — odparł, uśmiechając się słabo.

– Zrywam z tobą — powiedział, na co Harry wypuścił drżący oddech.

– Ale... — wyszeptał i spuścił głowę, zamykając na chwilę oczy. — Proszę, nie — szlochnął.

– Nie kocham cię, Harry — odparł, przegryzając wargę.

–Oh — wydukał Harry. Czuł jak jego serce rozpada się na milion kawałków.

– Jutro rano spakuję się.

Harry nie powstrzymał łez i po prostu pozwolił im spływać po policzku. Złapał chłopaka za rękę, nie chcąc, żeby odszedł.

– Lou, błagam — szepnął. — Nie zostawiaj mnie. Pójdziemy na terapię dla związków. To da się naprawić.

– Nie — przekręcił przecząco głową. — To koniec. Znajdziesz sobie kogoś innego.

– A ty? Znalazłeś już kogoś? Wymieniłeś mnie na kogoś innego, tak? — spytał.

– Poznaję dopiero. Tobie też to radzę. Będziesz szczęśliwy z kimś innym i ja też. Nie jesteśmy dla siebie stworzeni, Harry. To nie było przeznaczenie, to nie była miłość na zawsze, nie byliśmy wyjątkowi, to była przygoda.

– Jak możesz tak mówić? Wystarcząco mnie zraniłeś — odparł z wyrzutem. — To kłamstwo. Jesteśmy dla siebie stworzeni. Patrz, mamy pasujące do siebie tatuaże, nasze wargi współgrają tylko ze sobą, nasze ciała. Przecież było nam tak dobrze, pamiętasz?

Louis przełknął ślinę i westchnął.

– Nie było mi dobrze. Udawałem, że było mi dobrze. Nasz seks nie był przyjemny — odparł. Harry spuścił głowę, czując jak tylko się ośmiesza.

– Starałem się, żeby było ci dobrze. Mówiłeś całkowicie inne rzeczy i myślałem, że to było szczere. Dlaczego mnie tyle okłamywałeś? Wiesz jak ja się teraz czuję? Zrobiłeś ze mnie teraz jakąś ciotę, która nie potrafi zadowolić własnego chłopaka.

– Harry, to nie tak, że nie potrafisz tego. Czasem było naprawdę przyjemnie, ale ja nie czułem się wtedy dobrze, nie czułem, że to co robimy jest dobre i się kochamy. Wybacz.

– Odejdź! — warknął. – Po prostu wypierdalaj!

I zrobił to. Tak po prostu poszedł. A Harry chciał, żeby został. Mimo, że mówił co innego.

Little Lies • Larry Stylinson [Zawieszone]Where stories live. Discover now