7.

26.1K 644 163
                                    

W drzwiach stanęła Amanda. Była roztrzęsiona. Cała drżała, a jej oczy były czerwone i podpuchnięte od płaczu. Skromnie mówiąc, wyglądała koszmarnie...

- Ymmm...

Otwarła buzię, którą po chwili zamknęła. Podeszłam do niej i ją przytuliłam. Kiedyś często się tak witałyśmy.

- Brakowało mi tego - powiedziała nagle.

- Mi też.

- Coś się stało, że tu przyszłaś?

- Chciałam wam wszystko wyjaśnić.. Zaniedbałam was jako moje przyjaciółki. Tak bardzo mi przykro... Muszę komuś powiedzieć prawdę, a wam się ona należy.

- Spokojnie. Jesteśmy tu. Wysłuchamy cię.

- A więc.. - przerwała, aby wziąć głęboki wdech - Po raz pierwszy w życiu naprawdę się zakochałam. Mark był ideałem każdej kobiety. Umięśniony, wysportowany, wysoki, silny.. Długo by wymieniać. Zaczęłam robić wszystko, żeby być blisko niego. Najpierw zaprzyjaźniłam się z jednym z jego kolegów, aby się do niego zbliżyć. Pomogło, niestety nie w 100%. Wyśmiał mnie, a właściwie mój strój. Zaczęłam się ubierać inaczej. Jak dziwki. Ale nie przeszkadzało mi to liczyło się to, że Markowi się podoba. Po jakimś czasie zaprosił mnie na imprezę, od niej się zaczęło wszystko.. Pierwszy pocałunek i seks.. Tak, zrobiłam to z nim, z osobą którą kocham.. Potem był związek. Układało się znakomicie.. dla niego. Było dobrze, ale on chciał być ze mną zawsze.. Nie mogłam spędzać czasu z innymi dziewczynami, a jeśli spróbowałam to bił mnie.. Robił to rzadko, a jak już to żałował. Wybaczałam mu za każdym razem, z myślą że się zmieni. Lecz zmiana nigdy nie nadchodziła. Pewnego dnia był tak wściekły, że mnie popchnął ze schodów... Nic mi się nie stało, a on znowu mnie przepraszał. Odeszłam od niego, gdy niby zachorował i nie pojawił się w szkole. Chciałam mu zrobić niespodziankę i zwolniłam się z dwóch ostatnich lekcji. Gdy zaszłam do jego domu, nikt mi nie otworzył. Miałam klucze więc sama to zrobiłam. To co tam zobaczyłam, złamało mi serce.. Był z jakąś dziwką i miział ją na blacie w kuchni.. Mimo jego krzyków wybiegłam z tamtego domu i nigdy nie wróciłam. Od tamtego momentu zmieniłam się, nie potrafiłam od nowa komuś zaufać. Nie umiałam do was podejść i was przeprosić. Stałam się suką, ale tylko z pozorów. W środku nadal byłam tą samą, kruchą Amandą, która załamała się i nie wytrzymała psychiczne. Teraz miałam chłopaków na jedną noc i wypad, nie umiem znów być z kimś w związku, nie powiem, męczy mnie to. Udawanie osoby, którą się tak naprawdę nie jest.. Brakuję mi was. Byłyście dla mnie wszystkim, a ja to zmarnowałam. Chciałam do was przyjść, przeprosić, ale bałam się odrzucenia.. Dzisiaj koszmar się powtórzył. On wrócił. A ja chyba nadal go kocham.. To takie straszne, zakochać w totalnym dupku. Jednak nie umiem mu znowu zaufać, jeszcze nie teraz, a szczególnie po dzisiejszym. Uderzył mnie i pewnie gdyby nie Mia.. zabiłby. Przez niego ona tu leży. Nie rozumiem tylko jednego, po co ona to zrobiła.. dla mnie? Po tym wszystkim co wam zrobiłam.. Ja już nie daję rady. Chcę być taka jak dawniej. Chcę mieć was.. - skończyła i zaniosła się płaczem.

- Amando, może być tak jak dawniej. Zawsze byłaś i będziesz naszą przyjaciółką. Jesteś dla nas naprawdę ważna. Gdy odeszłaś, byłyśmy przybite. Wszystko straciło sens, ale musiałyśmy się wziąć w garść. Pomożemy ci przez to przejść, wszystko wróci do normy.

- Lexi! - uśmiechnęłam się, gdy użyła tego zdrobnienia. - Zobacz, Mia płacze..

Co?? Czy to w ogóle możliwe? Może się obudziła.

- Zawołaj lekarza.

- Już lecę.

Po paru chwilach, obok nas stał już doktor.

Brat mojej przyjaciółki ✅ Where stories live. Discover now