"Czy to prezent?"# Loki

100 4 3
                                    

Skoro dzisiaj mikołajki to będzie tak trochę inaczej, bo świątecznie XD

Dziś mija siedem lat odkąd zostałam bez niczego. Po prostu. Pamiętam chaos i wybuchy, walące się budynki i reklamy. Szliśmy na kręgle. Wszyscy. Ja, mama, tata i mój brat bliźniak. Kierowaliśmy się do budynku gdzie mieliśmy świętować nasze trzynaste urodziny. Nagle wszystko zaczęło się walić. Byłam najdalej bo chciałam się przyjrzeć mężczyźnie w złotym hełmie, z rogami jak u jelenia. Z książki o wikingach wiedziałam, że to jest Loki. Pamiętam tylko to, że Iron Man uratował mnie, kiedy wielki bilbord spadał na nas na skutek pocisku wystrzelonego przez Lokiego, z jego berła, w stronę Kapitana Ameryki. Stark odstawił mnie trzy przecznice dalej. Po całym incydencie, który miał miejsce w sercu Nowego Jorku, moja ciotka zamieszkała ze mną.

W moje osiemnaste urodziny ciotka zniknęła. Zostawiła wszystko. Po dwóch miesiącach straciłam nadzieje, że jeszcze żyje.

Teraz spaceruję po Manhattanie. Chodząc tak przyglądam się ludziom pogrążonym w rozmyślaniach. Pewnie gorączkowo zastanawiają się co jeszcze kupić bliskim na święta. Mimo późnej godziny jest mnóstwo ludzi. Idę do mojej ulubionej kawiarni. Kupuję najlepszą, największą i najdroższą kawę jaką mają. Taki prezent na dwudzieste urodziny. W sumie od razu na święta, które są za dwa dni. Zastanawiam się nad ciastem. Kupuję je i kieruję się do parku. Mijam kilka witryn sklepowych. Wszędzie reklamy szczęśliwych ludzi w gronie najbliższych. Czuję się odrobinę samotna. Widzę mężczyznę, tak samo pozbawionego poczucia czasu co ja. Stoi na chodniku i wpatruje się w jeden z telewizorów na wystawie, w którym o dziwo nie lecą świąteczne reklamy, a wiadomości. Przystaję obok. Podają informacje o kolejnej akcji Avengersów, którzy powstrzymali zło. Tym razem gdzieś na granicy USA z Kanadą. Gdy pojawia się obraz Thora, mężczyzna w bluzie stojący obok mnie, mocno wydycha powietrze. Spoglądam na niego. Mężczyzna wydaje się znajomy. Łącze fakty. To Loki! Spojrzał na mnie z pogardą. Zobaczył strach i panikę w moich oczach. Czy pamięta? Czy pamięta jak zrzucił na moją rodzinę wielki bilbord? Czy pamięta mój krzyk w ramionach Iron Mana? Minęło już trochę... Ja wciąż pamiętam jak usiłował, po raz kolejny, zniszczyć Nowy Jork. Ale czy ja na prawdę myślę, że mnie pamięta? Nie widział mnie. Byłam dzieckiem, a on był bardziej skupiony na Avengersach.

-Chowasz jakąś urazę- Podszedł bliżej.

Staliśmy ramię w ramię zwróceni w przeciwne strony. Jego strój zmienił się w taki który zapamiętałam. Czarny płaszcz z zielonymi i złotymi wstawkami. Teraz dostrzegam, że jest bardzo przystojny.

-Widzę w twoich oczach ból, nędzna Midgardko... Nie tylko ty cierpisz.

Zdobyłam się na odwagę powiedzieć:

-Tak? Mówisz niby o sobie? Jesteś bogiem kłamstw i... Czegoś tam jeszcze...

Po chwili ciszy dodałam :

-Jedynie dlaczego cierpisz, to twoje kłamstwa . Okłamujesz wszystkich z sobą samym włącznie. Rządza władzy jest silniejsza od ciebie.

-Kim jesteś, że masz czelność tak mówić? - Powiedział zaciskając zęby i obracając się w moją stronę.

-‎Zabiłeś moich najbliższych zrzucając na nich wielką reklamę. Gdyby nie Stark, też bym zginęła.

Przycisnął mnie do ściany i zablokował drogę swoimi rękami.

-Wy, ludzie, jesteście do niczego. Nie umiecie po prostu przyznać, że jestem od was lepszy. Mam boską moc i niedługo królestwo we władaniu.

-A co to ma do moich bliskich, których zabiłeś?- warknęłam. Byłam bliska płaczu. Dało się usłyszeć to w moim głosie.

Popatrzył się w moje oczy. Jego wyraz twarzy złagodniał, a jego oczy patrzyły się na mnie z troską.

-Jak do tego doszło- szepnął po dłuższej chwili?

-‎Sam mi powiedz.

-‎Najgorsze wydarzenia, najlepiej zapisują się w naszej pamięci -szepnął dotykając swoją chłodną dłonią, mojego polika- Ale w jakimś nieszczęściu znajduje się szczęście.

-‎Wytłumacz gdzie...

-Teraz... Nie rozmawialibyśmy- Zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu, na tyle ile pozwalała przestrzeń między nami, a byłą ona przeciętna- Nie wiedziałem, że rujnuję życie tak pięknej kobiety.

Zdziwiłam się.

-Żeby móc cię przeprosić muszę poznać twoje imię...- zbliżył się do mnie.

-Susan- patrzyłam się tępo na mężczyznę.

Jego perfumy, o ile ich używa, są cudowne.

-A więc Susan, przepraszam za to co ja, Loki, bóg kłamstw i psot, ci zrobiłem- ujął i ucałował moją dłoń, patrząc mi prosto w oczy.

Nie wiedziałam co zrobić ze sobą. Po prostu stałam. Moje źrenice się powiększyły. NA pewno.

Uśmiechnął się tajemniczo.

-Gdzie znajdę jakieś miejsce gdzie zjem ucztę?- spytał.

-Tuż za rogiem jest mała restauracja, ale obawiam się, że nie miałbyś czym zapłacić.

-Jestem bogiem kłamstw! Nie ujmuj moim zdolnościom...- Po krótkiej chwili dodał- Możesz pójść ze mną i zapłacić, a ja odwdzięczę się. Obiecuje na mojego ojca Odyna- skłonił się i dotknął ręką swojej klatki piersiowej w okolicy serca.

-Niech ci będzie...- Przewróciłam oczami, ale w głębi serca poczułam utęsknione ciepło i radość.

Całą noc jedliśmy i śmialiśmy się. Rachunek był znośny jak na moją kieszeń. Opowiadaliśmy sobie o naszym życiu i o naszych planetach. Gdy tylko zaczęło robić się jasno, poszliśmy do parku. I tam nie obyło się bez żartów, tym razem na innych ludziach.

-Muszę już iść najdroższa, ale wiedz, że niedługo wrócę...- pocałował mnie w rękę.

Kiedy zaczął odchodzić, szarpnęłam go za rękę i wtuliłam się w jego tors.

-Dzię...- nie dokończyłam bo Loki mnie pocałował mocno i gwałtownie, ale też i namiętnie.

-Wrócę najdroższa- szepnął i zniknął.

Jeśli to ma być mój gwiazdkowo-urodzinowy prezent od losu, to mam po co i dla kogo żyć.



----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Coraz  bardziej te zakończenia stają się tandetne według mnie, ale co tam xD

Mam nadzieję, że się podobało i, że chociaż w połowie udało mi się odwzorować  zachowanie Lokiego.

Komentujcie, gwiazdkujcie i możecie zgłaszać jakieś swoje propozycje o kim mają być następne ff i gdzie ma się akcja rozgrywać, albo kiedy itp. 

Jeśli zauważyłaś/łeś  błąd, pisz!  ;)

See ya!



Avengers One-ShotWhere stories live. Discover now