Vash jechał Jeep'em przez pustkowie myśląc nad tym co przed chwilą zobaczyli, co zobaczyli on i Lily. Były to zombie. Lichtenstein strasznie się bała i łkała na tylnym siedzeniu wojskowego auta. Vash próbował uspokajać siostrę, ale nie potrafił. Jak na złość komórka mu się wyładowała i nie mógł się z nikim skontaktować. Pomimo tej całej dziwnej sytuacji postanowił jechać do Waszyngtonu.
Hiszpania POV
Szliśmy całą dziewiątką przez opuszczoną ulicę Waszyngtonu. Ja cały czas martwiłem się o Romano który miał do nas dojechać. Był całkiem sam. Strasznie się czułem z tym że nie zmusiłem go jednak aby pojechał ze mną... Ale ze mnie idiota! I w tym momencie usłyszałem jak Chiny krzyknął: ,,Ktoś jedzie!", a my wszyscy obróciliśmy się w stronę w którą patrzył Chińczyk. Zauważyłem jak zza rogu ulicy wyjeżdża wielki, czarny samochód terenowy i jedzie do nas z dużą prędkością. Samochód z piskiem opon zatrzymał się dwa metry od nas, a z niego wysiadło pięciu mężczyzn. Beż wątpienia byli to Dania,Szwecja,Norwegia,Finlandia i Islandia, czyli wszystkie państwa nordyckie.
- Witajcie! - wrzasnął Dania.
- Jesteś zdecydowanie za głośno- mruknął Norwegia.
- Hey. - rzekł Ameryka i podał rękę Mathias'owi- Macie więcej miejsca w aucie?
- Yhym... - powiedział Szwecja.
- Nice. W takim razie ile osób się zmieści?
- Jakieś dziewięć osób - wtrącił się Islandia.
- Ci którzy nie mogą już iść mogą wsiąść do auta? - zapytał Niemcy.
- Tak. - odpowiedział Dania- Mogę prowadzić.
- Veeeeeee~ - wrzasnął Włochy i wsiadł do samochodu, a za nim Anglia podpierający się na ramieniu Francisa (najwyraźniej Arthur nadal złe się czuł), a także Ameryka i Chiny.
- Jak do was jechaliśmy widzieliśmy salon samochodowy - rzekł cicho Norwegia- Będziemy tam na was czekać kiedy wy będziecie iść. Wtedy wy też weźmiecie sobie auto.
- Okej... - powiedział Prusy i silnik samochodu zacharczał, a Dania zaczął kierować samochodem na północ.
————————————————
- A masz! Generalnie giń szmato! - wrzasnął zbulwersowany Feliks który strzelał przez otwarte okno auta w kierunku zombie.
- Felek zamknij to okno i przestań się drzeć bo ja tu do jasnej anielki prowadzę! - wrzasnął Tolys.
- No Licia!
- Ehhh... - Litwa westchnął- Jeszcze wypadnie Ci ten pistolet wypadnie i będziemy bez broni!
- Niech Ci tak jakby będzie... - powiedział Polak i zamknął okno samochodu- Ale i tak je wszystkie totalnie powybijam!
- No dobra, ale teraz daj mi się skupić na drogę Feliś. - Litwin miał anielską cierpliwość.
- Za ile będziemy w Waszyngtonie?
- Za jakieś pół godziny.
- To fajnie...
****************
WYBACZCIE ZE TAKIE KRÓTKIE XD
![](https://img.wattpad.com/cover/129391828-288-k180127.jpg)
YOU ARE READING
KILL or BE KILLED [APH]
FanfictionZupełnie nagle i niespodziewanie wybucha apokalipsa zombie. Biedne personifikacje nie wiedzą co zrobić. Czy sobię poradzą ? Teraz panuje nowa zasada... ZABIĆ lub BYĆ ZABITYM.