Przeprowadzka i nowy przyjaciel

21 3 2
                                    

Melania de Lorenz III pochodziła z zamożnej rodziny. Jej rodzicami byli Edward de Lorenz IV oraz Liliana de Lorenz I. Melania była średniego wzrostu piegowatą brunetką o niebieskich oczach. Jej rodzice byli strasznymi materialistami i obchodziły ich tylko pieniądze, a ich córce wmawiali, że gdy znajdzie bogatego męża to się bardzo wzbogaci i będzie szczęśliwa. Melania miała wówczas 12 lat i znacznie różniła się od rodziców. Według niej pieniądze nic nie znaczyły, a najważniejsza była miłość i przyjaźń.

Pewnego dnia z okazji tego, że rodzice Melanii mieli okazję na większy zarobek, przeprowadzili się do małego niemieckiego miasteczka Windenburg. Rodzicom Mel nie podobało się to że miasteczko jest niewielkie i mało zamożne, ale ze względu na zarobki postanowili i tak tam mieszkać. Melania chodziła do szkoły w Windenburgu. Nie miała tam przyjaciół i wszyscy traktowali ją jak księżniczkę, którą tak właściwie była. Pewnego dnia zauważyła jak 3 gimnazjalistów męczy chłopaka mniej więcej w jej wieku. Podeszła bliżej by zobaczyć co się dzieje.

-Dawaj kasę!- Powiedział ze złością jeden z gimnazjalistów

-N-nie mam- zająknął się chłopak na co drugi z gimnazjalistów kopnął go przez co ten upadł.

-Hej co wy robicie?!- Podbiegła szybko Melania

-Jak miło księżniczka przyszła!- Powiedział gimnazjalista i zaczął się szyderczo śmiać.

-Słuchajcie dam wam pieniądze, ale przestańcie męczyć tego chłopaka!- Odpowiedziała ze złością Mel

-Dobra i tak nam tylko o tyle chodziło.-Powiedział 3 gimnazjalista i odszedł ze swoimi kolegami biorąc z ręki Mel 300 simoleonów

-Hej nic ci nie jest?- Powiedziała Mel do chłopaka. Zauważyła że nosił on okulary.

-Nie, chyba nie.- Powiedział nieśmiało chłopak. Widać było że jest przestraszony.

-Jestem Melania Lorenz a ty?- Powiedziała Melania przyjaznym głosem.

-Jestem Gunther Münch.- Powiedział chłopak nabierając trochę odwagi.

Melania pomogła mu wstać. Nagle zadzwonił dzwonek. Po lekcji wszyscy zaczęli wychodzić ze szkoły.

-Hej słuchaj,może się kiedyś spotkamy? Tylko nie u mnie bo moi rodzice nie lubią gości.- Powiedziała Mel lekko się śmiejąc.

-W sumie ok. Może jutro u mnie?- Powiedział Gunther.

- Ok mi pasuje- Stwierdziła Mel po czym Gunther napisał na kartce swój adres i wręczył go jej.

Następnego dnia była sobota. Melania bardzo cieszyła się z dni wolnych, więc szybko ubrała się w najbardziej normalne ubranie i popędziła w stronę drzwi. Przy drzwiach zatrzymała ją jej matka.

-Gdzie ty się wybierasz młoda damo?- Zapytała Liliana z poważną miną.

-Idę na spacer- Stwierdziła Mel kłamiąc, gdyż tak na prawdę wybierała się na umówione poprzedniego dnia spotkanie.

-Dobrze tak więc idź, tylko nie bądź na tym spacerze zbyt długo.- Stwierdziła z poirytowaniem jej matka.

Mel szybko wybiegła z domu i popędziła na podany jej adres. Gdy dotarła pod całkiem duży dom, w typowym dla tego miasta stylu, nieśmiało zadzwoniła dzwonkiem do drzwi. Gunther natychmiast podbiegł do okna by zobaczyć kto przyszedł. Kiedy zobaczył że to Melania natychmiast otworzył drzwi. W drzwiach powitała go jak zawsze uśmiechnięta Melania.

- Cześć! Bardzo szybko przyszłaś.- Powiedział zadowolony Gunther.

- Heh... Jakoś tak wyszło. Ale miałam małe problemy z wyjściem z domu bo moja matka wypytywała, gdzie idę i kiedy wrócę.- Stwierdziła lekko zakłopotana.

- Dobra co będziemy tak tu w progu stać, wejdź do środka.

Gdy weszła ukazało jej się piękne pomieszczenie w starodawnym stylu, ozdobione głównie ciemnym drewnem. Była zachwycona wystrojem, oraz ilością półek z poukładanymi na nich starymi książkami.

- Chodź, przedstawię ci moją rodzinę!- Stwierdził podekscytowany Gunther, a potem za rękaw od jej swetra pociągnął ją za sobą.

- Dobra, powoli bo nie nadążam!- Powiedziała Mel śmiejąc się.

Nagle weszli do małej altany na tyłach ogrodu. Na kanapie siedziała kobieta w wieku

około 34 lat. Melania z przyzwyczajenia królewskiego stanęła wpół na baczność

-Dzień dobry- powiedziała lekko się kłaniając.

-Witaj- Odpowiedziała kobieta uśmiechając się -Ty musisz być tą dziewczyną, o której Gunther mi tyle opowiadał. Nazywam się Mila Münch.

- Miło mi panią poznać- Odpowiedziała z uśmiechem Melania.- Nazywam sie Melania de Lorenz III, ale może mi pani po prostu mówić Melania.

Po krótkiej wymianie zdań Gunther pociągnął Mel do następnego pokoju. Wyglądał on na pokój dziecięcy. Na środku pokoju siedziało dwóch chłopców. Oboje byli blondynami. Jeden z nich miał około 3 lata, a drugi 8. Gunther szybko ich przedstawił.

- To są moi bracia. Ten starszy to Wolfgang, a młodszy Lucas.- Stwierdził z pośpiechem.

-To jest twoja dziewczyna?- Zapytał z podekscytowaniem Wolfgang.

W tym momencie twarz Gunthera przybrała kolor dojrzałego pomidora, był bardzo zakłopotany i nie wiedział co odpowiedzieć, gdyż tak na prawdę Mel mu się bardzo podobała. Melania w pewnej chwili zachichotała z lekkim rumieńcem na twarzy.

Gdy Gunther oprowadził już ją po całym domu, wybiła 15:00.

- Sorka ale muszę już iść, bo się rodzice zezłoszczą.- Stwierdziła smutno Mel.

-Do zobaczenia- Po tych słowach Melania szybko pobiegła do domu.



You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 11, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

"Nie chcę być księżniczką" | The Sims 4Where stories live. Discover now