takie zimne

480 61 24
                                    

Całą książkę dedykuję dla PorucznikPuszek. ❤️

     Słusznie postępuję? Teraz, stojąc przed nim i spoglądając w jego szmaragdowe oczy? Widząc łzy, które zbierają się w kącikach tych pięknych oczu, by powoli i mozolnie płynąć po twarzy, kończąc na skapnięciu z podbródka w swoim dziwnym tańcu? Co powinienem zrobić? Czas jakby się zatrzymał, ale chyba tylko po to, abym musiał patrzeć na to zapłakane, zasmarkane, zdenerwowane i przerażone stworzenie. Nie potrafię wydobyć z siebie dźwięku, zupełnie jakbym miał gulę w gardle. Ręce zaczynają mi się trząść, a nogi z tego wszystkiego zamieniają się w watę.

     Lekko się uśmiecham. Zakłopotany i zestresowany. Mam wrażenie, jakbym stał na scenie przed kilkutysięcznym tłumem. Każdy mój ruch, każdy gest, nawet każde przełknięcie śliny jest rejestrowane przez tego... no właśnie, kogo? Był moim przyjacielem od dzieciństwa, w sumie to nawet nadal jest, ale... czy ta sytuacja automatycznie go z tego nie wyklucza? Nie powinna, to nie jego wina. Jednak ja także nie zawiniłem. Chyba. Przecież nigdy nie dawałem mu żadnych powodów do takich uczuć. Zawsze byłem przy nim sobą, często się szarpaliśmy, kłóciliśmy, ale też potrafiliśmy być dla siebie jak bracia. 

     Więc dlaczego Eren się we mnie zakochał i postanowił mi to powiedzieć teraz, kiedy jedliśmy pizzę i popijaliśmy browarami, które udało mi się ukryć przed rodzicami? Dlaczego nie zrobił tego wcześniej? Dlaczego wciąż się we mnie wpatruje tymi ślepiami? To zaczyna już być uciążliwe. On wymaga ode mnie odpowiedzi, wiem to. Chce wiedzieć czy coś się między nami zmieniło, czy się nim brzydzę, albo może podzielam jego uczucie.

     Wzdrygnąłem się. Nie mógłbym. Ja i on... razem. Czemu to wszystko przychodzi mi teraz na myśl? Przytulanie się, pocałunki, chodzenie ze sobą za rękę jak normalna para. Nie. Zdecydowanie nie! Jednak gdzieś tam w mojej głowie czai się ta okropna myśl. Ta ciekawość, a także żal. Szkoda mi go, kiedy widzę jak bardzo się przejmuje tym co powiedział. Ile zwlekał? Miesiąc? Dwa? A może ponad rok? Czy kiedykolwiek próbował się do mnie zbliżyć? Kiedy zaczął mnie darzyć uczuciem?

     W mojej głowie na zmianę jest pustka i bałagan. Nie wiem kiedy, nie mam pojęcia nawet gdzie. Idealnie to przede mną ukrywał. Ciekawe czy komuś powiedział? Czy ktoś wie o jego uczuciach?

     Zarumieniłem się. Byłem coraz bardziej zestresowany, a czas mijał. Jedno pociągnięcie nosem, drugie, trzecie, czwarte. Eren musiał płakać już od dłuższej chwili, kiedy ja zanurzyłem się w rzece własnych myśli. Byłem głupi. Nadal jestem głupi. Jak mogłem nic nie zauważyć?!

 - Ja może już pójdę - jego głos dotarł do mnie jakby z daleka. Tak samo mógłbym go usłyszeć, gdyby mówił będąc w drugim pokoju.

     Nie potrafiłem zrobić nic, kiedy zbierał swoje rzeczy i szybkimi ruchami pakował je do plecaka. To normalne, że nie chce teraz ze mną przebywać. Chyba. A może chce, ale się boi? Wciąż go obserwowałem. Jego zapłakana twarz nakłuwała moje serce milionem szpilek. Jego brązowe włosy przy nagłych ruchach miotały się we wszystkie strony, jak kwiaty na łące w wietrzny dzień. Jego ciało nagle zaczęło mi się zdawać takie delikatne, pełne tajemnic. A ja próbowałem przemyśleć jego słowa. Dał mi na to stanowczo za mało czasu.

 - Eren - złapałem go w nadgarstku, kiedy już kierował się do drzwi. Bacznie obserwowałem jego reakcję, jego wszystkie gesty. Nie chciałem mu dawać złudnych nadziei, nie chciałem być też zbyt nachalny. Pragnąłem tylko, żeby został.

     Wyglądał jak pobity pies, który nigdy w życiu nie zaznał miłości. Przekląłem się w myślach. Może lepszym wyjściem było pozwolić mu odejść. Jednak teraz już na to za późno. Jeżeli go bez słowa puszczę to będzie tylko gorzej. A poza tym jest już po północy w zimną, grudniową noc. Sam fakt tego, że jest moim przyjacielem nie pozwalał mi go puścić w taką pogodę, do tego samemu.

 - Usiądź - poprosiłem.

     I usiadł. Ze spuszczoną głową, jakby czekając na ochrzan od matki. Bał się mnie? Myślał, że go wyśmieję? Gdybym miał to zrobić, to już dawno bym się z tego wszystkiego tarzał po podłodze. Dosiadłem się do niego, jednak chyba za blisko, bo się ode mnie odsunął. Niedobrze. Ale gorzej będzie, jeżeli zrozumie mnie źle. Wypuściłem głośno powietrze z płuc. Ten moment musiał nadejść.

 - Nic do ciebie nie czuję, Eren.

Serce z lodu ✓ | jearenWhere stories live. Discover now