NOWY DOM

1.3K 85 9
                                    

Siedziałem w płaszczu na kanapie w salonie. Obok stały nasze walizki, których przybyło po pobycie w Warszawie. Nasza kochana czwórka wyjechała dzień po paradzie. Patrzyłem na zegar. Była już prawie 11 w nocy.

-Taksówka zaraz będzie, możemy już schodzić na dół.- powiedział Gerard zarzucając na plecy jedną z toreb.

Wstałem, głośno wzdychając- Już idę...-powiedziałem biorąc jedną z walizek.

**

Spogladałem przez szybę auta. Poczułem jak Gerard klepie mnie po ramieniu.

-Wszystko będzie dobrze, już niedługo będziemy w naszym nowym domu.- uśmiechnął się.

Nie miałem nawet siły się uśmiechać, byłem wycieńczony tym wszystkim. Uświadomiłem sobie, że został mi tylko Gerard i garstka przyjaciół. Z moim bratem nie rozmawiałem od momentu kiedy wyjechał do Anglii. To już będzie koło trzech lat.
Nim się obejrzałem staliśmy już na lotnisku, cała procedura, bramki, bagaże szybko poszły. Czekaliśmy na poczekalni na nasz lot. Byłem wtulony w Gerda i... Płakałem. Wszystkie bodźce i emocje już mnie przytłaczały i miałem dość tego wszystkiego. Jeszcze nasze urodziny, które obchodzimy w tym samym dniu. To była długa i upojna noc, ale obaj byliśmy pijani i... Zrobiliśmy to razem z Aleksem. Nie mówmy o tym, to było pijackie dziwactwo. Nawet sam nasz trzeci nie pamięta co się stało.

***
Siedzieliśmy już w samolocie, to nie był mój pierwszy lot, więc nie miałem obaw. Szybko zasnąłem i spałem przez prawię całą drogę.
Obudziłem się dopiero 30 minut przed naszym miejscem docelowym-Berlinem. Płynnie posługuje się językiem Niemieckim przez matkę, która uczyła go w szkole i miałem korki z niego w domu. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży, pracę już mamy załatwioną. Gerard będzie narazie sprzedawał w pobliskim sklepie, a ja pracował w szkolnej bibliotece. Na początek nam wystarczy.

****
Staliśmy przed drzwiami naszego nowego domu. Okazał się być on domkiem jednorodzinnym i to dwupiętrowym. Gerard przekręcił klucz w zamku od drzwi i popłynął je lekko. Weszliśmy. Wnętrze było piękne. W kolorach szarości i bieli, było nowocześnie i jasno. Uśmiechnąłem się, nie mogłem uwierzyć, że to nasz nowy dom. Odłożyłem torby na ziemię i przytuliłem Gerarda.

-To będzie nasz dom, kocham Cię wiesz?- uśmiechnąłem się.

-Ja Ciebie też kotku- pocałował mnie w policzek- A teraz bierz te torby i się rozpakoeujemy!

**
Zajęło nam to około 8 godzin. Dom jest naprawdę duży, a my nie mieliśmy mało rzeczy. Z racji, że byliśmy na miejscu około 4 nad ranem, skończyliśmy o 12 po południu.
Siedzieliśmy przed telewizorem, nasz odbierał też polskie stacje, więc nie wysłuchiwaliśmy na okrągło niemieckiego. Poczułem się jak w domu pierwszy raz w życiu. Siedząc obok kochającej mnie osoby, pijąc herbatę różaną.
Wtulacjąc się w jego ramię. Było dokładnie tak jak sobie wymarzyłem.

Jeszcze wieczorem poszliśmy zjeść coś do restauracji i na zakupy by zapełnić pustą lodówkę.  Belrlin jest pięknym miastem. Naszym miastem.

Leżałem w naszym małżeńskim łóżku razem z moim Gerardem. Wpatrywałem się w widok za oknem, który ukazywał przepiękne przedmieścia. Mamy auto, więc wszędzie mieliśmy blisko. Zasnąłem przytulny do chłopaka myśląc co jutro się jeszcze wydarzy.

Hiacynty | boyxboy | 🚨🚧Where stories live. Discover now