Część 2

53 0 0
                                    

Stoję przed drzwiami miejsca gdzie nikt by nie chciał się znaleźć. Stoję przed 9 kręgiem, najmroczniejszym pokojem, gdzie bawię się swoimi ofiarami. Torturuje i czekam aż odejdą z tego świata. Wiele błaga o śmierć już po kilku godzinach , ale ja nigdy nie mam dość. Nie ja.  Jakąś godzinę temu moi ludzie przynieśli tu moją byłą. Suka jakich mało. Nienawidzę dziwki i sprawię że będzie mnie błagać  i modlić się o śmierć. 

Z chytrym uśmieszkiem wszedłem do pomieszczenia.  Na łóżku leżała przywiązana dziewczyna. Nieprzytomna, była brudna i ochydna zresztą jak zawsze.  Zdjąłem z siebie koszulkę by nie mieć skrępowanych rąk.  Napełniłem wiadro lodowatą wodą i dodałem kostek lodu, dużą ilość. Po czasie gdy kostki lodu się rozpuściły  szybkim i mocnym chlustem wylałem całą zawartość na kurwę.  

-AAAAAAA!!!!!-  po pokoju rozległ się wrzask. MMMM melodia dla moich uszu. 

- czego drzesz ryja szmato ?- warknąłem na nią.  Sukatrzęsła się  i z zimna i ze strachu.

- Czego chcesz pojebańcu?- o i się odezwała . Podszedłem bliżej i zdzieliłem ją w twarz

- Zamknij ryj, W jednej chwili mogę sprawić że wszyscy twoi bliscy znikną z powierzchni ziemi, a ślad o nich zaginie - warknąłem, a ta popatrzyła na mnie z przerażeniem. - Więc jeśli chcesz by nic im się nie stało to bądź grzeczna a może cię oszczędzę - powiedziałem. Kłamałem i to bardzo. Nie zamierzam jej oszczędzać, nie po tym wszystkim. Dostanie za swoje. Będzie cierpieć długie katausze. 

- przecież kiedys byliśmy razem , wiem spieprzyłam , ale znowu może być jak dawniej - zaczęła gadać . Odwróciłem się do niej plecami. Jak ona kurwa śmie.  Zacisnąłem pięści , aż moje kostki zrobiły się czerwone. 

- zamknij się dziwko. - Odwiązuje ją i łapie za szyje. Podnoszę ją i pcham na ścianę. Spanikowana dziewczyna zaczyna nabierać powietrza  a swoimi dłońmi próbuje uwolnić się z mojej dłoni. Jednak na daremno jej czyny.   Suka robi się cała sina , ulatuje z niej życie. Ale to nie jest mój plan, to było by za szybko i bez cierpienia, a to nie w moim stylu. Jestem Panem Demonów.  Moim życiem jest ciemność , a każdy demon jest pod moją władzą czy tego chce czy nie. Pod moją i swojego władcy.   Puszczam dziewczynę a ona upada na  zimne posadzki.  Słyszę jak szybko łapie powietrze. 

- ty....... potworze - dyszy 

- oj dziękuje za komplement- podchodzę do niej i łapie za kark. Podnoszę ją i prowadzę w odległy kąt. Suka próbuje się wyszarpać , ale to dla mnie nic.  Rzucam ją na kolana.  Pod ścianą stoi zbiornik z lodowatą wodą razem z lodem. Podnoszę ją i nachylam głowę nad zbiornikiem.  Dziewczyna próbuje mnie zatrzymać jednak moja siła przezwycięża i po chwili jej głowa aż po szyje znajduje się w zbiorniku. Krzyczy , ale woda skutecznie zagłusza wszystkie dźwięki jakie wydobywa. Po około 30 sekundach wyciągam ją mocnym szarpnięciem. Suka krztusi się.

- ty...- nie daje jej dokończyć ponieważ znowu  wpycham jej twarz w zbiornik. 

- będziesz grzeczną suką?

- nigdy - odpowiada , kręcę głową z udawanym smutkiem. Ponownie jej głowa trafia do zbiornika.  Tym razem dużo dłużej. Wyciągam jej głowę i rzucam nią o ścianę.  Dziewczyna krztusi się. Staje na czworaka i powoli prubuje dojść do drzwi.  Ten widok mnie bawi, ledwo co zacząłem a ona już chce uciekać.   Podszedłem do niej powolnym krokiem i złapałem za włosy. Szarpnąłem ją do tyłu i pociągnąłem na łóżko, a raczej jego ramę z deskami.  Przywiązałem ją i wziąłem do ręki nóż. Przejechałem nienaostrzoną częścią po jej policzku. Szybkim ruchem obróciłem nóż i rozciąłem jej bluzkę razem z biustonoszem. Zerwałem to z niej. Kreśliłem wzorki nienaostrzoną częścią po jej brzuchu. Kurwa łkała. Ale nic jej to nie pomoże. Nie ma mowy.   Rozerwałem jej spódnicę i bieliznę. Ostrą częścią noża przejechałem po jej kobiecości. Ta zaczęła głośniej płakać. Odłożyłem nóż na stół . Podszedłem po wózek gdzie stało 5 misek z gorącym woskiem od spodu znajdowała się płyta która dodatkowo podgrzewała miski dzięki temu będzie jeszcze gorzej.   Podszedłem do niej z kpiącym uśmieszkiem. Suka zaczęła się wiercić chciała uciec bała się. . Uderzyłem ją w brzuch, a ta jęknęła z bólu. Wziąłem do ręki jedną miskę. Ustawiłem ją nad jej udem. Lekko przechyliłem a z miski zaczął lecieć gorący wosk.  Gdy kilka kropel spadło na jej udo, dziewczyna zaczęła piszczeć. Ale ja się tym nie przejmowałem. Lałem wosk kropelka po kropelce po jej lewym boku ku górze. Ostatnia kropla spadła na jej sutek. Dziewczyna płakała i błagała bym przestał , ale to jeszcze bardziej mnie podsycało.  Zawartość piski zniknęła. Wziąłem kolejną miskę i zrobiłem to samo tylko że po prawej stronie. Dziewczyna piszczała i błagała bym przestał. Szkoda tylko że ja uwielbiam gdy ofiary cierpią.  Odczekałem chwile. I odwiązałem nogi dziewczyny. Podniosłem je ku górze i zapiołem pod sufitem na łańcuchach które raniły suki kostki.  Przejechałem dłonią bo jej kobiecości a ta zajęczała.   Wziąłem  bat i zacząłem lać ją w cipe. Aż była cała sina. Nadszedł czas na wosk. Wziąłem miskę i skierowałem ją nad jej cipą. Rozchyliłem i zacząłem wlewać w nią gorący wosk. Wrzeszczała i krzyczała a ja się tylko śmiałem. Gdy skończyłem lać odczekałem chwile aby wosk zasechł i nie wypłynął. Po czym znowu położyłem ja na płasko.  Wziąłem 4 misikę i zacząłem lać wosk na jej podbrzusze i brzuch. Darła się aż tylko.   Ale to była muzyka dla moich uszu. Kolejną miskę lałem na jej usta szyje  cycki i dekolt.  Krzyki roznosiły się po całym pomieszczeniu.  Gdy skończyłem z woskiem dziewczyna była już wykończona. Ah co za piękny widok.   Schyliłem się do jej palców u nóg i przejechałem po jej paznokciach. Ciekawe jak by wyglądała by bez nich. Wziąłem specjalne szczypce i powoli  ale mocno i tak by sprawić jak największy ból odrywałem kawałek po kawałku każdego paznokcia. Krzyki roznosiły się wszędzie. Ale nikt nie ważył się tu zapukać. Ani moja prawa ręka ani doradca. To moja chwila i to ja ją wykończę. Sam.   Robiłem paznokieć za paznokciem, a gdy już wszystkie zniknęły włożyłem do blaszanego pojemniczka. Na paznokciach była krew i ślady mięsa. Mmmm co za piękny widok.  Wziąłem do ręki ostry nóż i zacząłem zdzierać z niej wosk. Raniłem jej skórę i sprawiałem ogromny ból. Wrzeszczała , ale ja dalej wykonywałem swoją małą niewinną zabawę.   Gdy na jej skórze nie było ani grama wosku, za to jej ciało pokrywało  wiele ran, ale były one lekki i powierzchowne.   Wziąłem do ręki jej nadgarstek i wbiłem w niego nóż.

one shotWhere stories live. Discover now