Rozdział 9

1.4K 76 6
                                    

W mojej głowie panował chaos, nie wiedziałam co zrobić, co mu powiedzieć, jak się zachować. Po mojej twarzy płynęły zły a w głowie huczało od myśli i wspomnień. Pamiętam ten dzień, tato miał wtedy urodziny, razem z mamą siedziałyśmy cały dzień w kuchni i piekłyśmy dla niego jego ulubione ciasto. Nie pracował wtedy, był po operacji serca która dużo go kosztowała. Rodzice nigdy nie chcieli mi powiedzieć skąd wzięli pieniądze na tą operacje ale po incydencie w domu wiedziałam że na pewno nie z banku.  

Pamiętam strach jaki czułam w ten dzień, widziałam go w oczach rodziców. Pamiętam jak mama płakała  i błagała by nas nie zabijał. Ojca który prosił żeby to jego zabił a nas oszczędził, kochał nas z całego serca byłyśmy dla niego całym światem.

Popatrzyłam na Davida i nie mogłam uwierzyć że człowiek którego tak bardzo kocham to człowiek, który miał mnie i moich rodziców pozbawić życia. Nie wiedziałam co robić, potrzebowałam przestrzeni, dużo przestrzeni. Widziałam po nim że także cierpi, widziałam na jego twarzy smutek i cierpienie. Wiedziałam że żałuje, ale nie potrafiłam na niego patrzeć. Nie mówiąc ani słowa wyszłam z gabinetu. Chciałam jak najszybciej wyjść stąd, chciałam się teraz znaleźć w moim rodzinnym domu, obok kochającej matki i nadopiekuńczego ojca. Kocham ich nad życie, człowieka od którego zależało nasze życie też kocham. Mimo to nie potrafię, nie umiem teraz z nim tam być. Pośpiesznie ubrałam buty, chwyciłam za kurtkę i kluczyki po czym wybiegłam z domu. Zapomniałam o ilości alkoholu jaką wypiłam i nie myśląc wsiadłam do auta z piskiem ruszając z posesji. We wstecznym lusterku widziałam go, widziałam jak biegł za autem wymachując rękoma. Nie obchodziło mnie to wtedy, chciałam jak najszybciej stamtąd odjechać. 
Kiedy wyjechałam z posesji poczułam lekkie zawroty głowy, zaczynało robić mi się nie dobrze. Wiedziałam że nie powinnam prowadzić auta w takim stanie ale chciałam znaleźć się jak najdalej niego. Kiedy dojechałam do Newcastle wiedziałam że popełniłam błąd przejeżdżając tutaj. Podjechałam pod dom moich rodziców e już nie weszłam, byłam zbyt pijana w głowie zaczęło mi świętować, to coś że w ogóle tu dojechałam bez żadnego wypadku czy spotkaniem z policją. Siedziałam jeszcze chwilę w aucie po czym wysiadłam z auta oddychające świeżym powietrzem. Było późno, nie chciałam budzić rodziców wiec skierowałam się w stronę mojego ulubionego miejsca gdzie jako dziecko spędzałam tam 3/4 mojego czasu. Myślami byłam paręnaście lat wstecz, w miejscu do którego podążałam. Byłam tak zamyślenia że nie zauważyłam co się dzieje, po chwili usłyszałam pisk opon i poczułam straszny ból, potem była tylko ciemność.

 

Pomimo Bólu (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz