*Koszmar*

56 4 3
                                    


  Długo nie mógł zasnąć. Reszta zespołu dawno już zaszyła się, gdzie popadnie i wykorzystywała noc zgodnie z jej przeznaczeniem. Jutro czekał ich kolejny dzień intensywnego treningu, a choreograf zapowiedział, że muszą być maksymalnie wypoczęci, toteż nikt ich siłą do łóżek zaganiać nie musiał.



Kookie zadrżał samą myśl o tańcu. Zacisnął zęby, kiedy przed oczami pojawił mu się wpis z Twittera, który zobaczył kilka godzin temu. Niby nic, jeden z wielu, ale jednak... Pisnął cicho i wcisnął głowę w poduszkę. Potrzebował snu, ale burza niechcianych myśli najwidoczniej miała inne plany.



Nie płakał.



Co chwilkę przewracał się na plecy, to z powrotem na brzuch, zaciskając mocno powieki, ale nie pozwolił im wypuścić ani jednej łzy.


Kiedyś już wygrał tę walkę i teraz znów sobie poradzi. Przez dziesięć minut wpatrywał się martwo w sufit.


Problem polegał na tym, że to miało się już nie powtórzyć. Ostatnim razem wszyscy jego przyjaciele spędzili mnóstwo czasu na takich właśnie zapewnieniach.


A jednak leżał tu teraz. Sam. W ciemności. Przytoczony, zrezygnowany, zagubiony. Znów.


O drugiej nie wytrzymał. Mózg, przez nikogo niekontrolowany, puścił wodze fantazji, całkiem przejmując władzę nad bezbronnym Jungkookiem.



Zmęczony do ponad wszystko, na granicy płaczu, wysunął się z łóżka. Zadrżał, kiedy gołe stopy dotknęły zimnej podłogi, ale nawet to go nie otrzeźwiło.



Wszędzie było cicho, a jedyne światło dochodziło z jakiejś zabłąkanej latarni na zewnątrz.


Ostrożnie wyszedł z pokoju i skierował się na korytarz.

Przed drzwiami RapMonstera zatrzymał się na chwilę i zajrzał do środka. Mężczyzna spał, owinięty ciasno kołdrą i pochRAPywał z cicha, jak to miał w zwyczaju.

JK odwrócił głowę. To nie jego potrzebował w tym momencie. Nie tym razem. Nie chciał rozmawiać, a NamJoon zapewnie to właśnie by zaproponował. Poza tym raper miał dzisiaj wyjątkowo trudny dzień, więc zasługiwał na odpoczynek.



Wycofał się niemal bezszelestnie i, ignorując katującego przez sen „Save me" Jimina, zwrócił się w tym jednym słusznym kierunku.

Oaza spokoju, jaką sobą reprezentował śpiący Taehyung sprawiła, że zrobiło mu się odrobinę cieplej w okolicach klatki piersiowej. Chłopak leżał do połowy odkryty, z jednym końcem kołdry zwiniętym w okolicy kolan, a drugim swobodnie spływającym na podłogę. Koszulka podwinęła mu się prawie pod samą szyję, odsłaniając tors. Jego twarz była tak idealnie obojętna, jakby V na czas snu zamknął się w metalowej masce. Jedynie poruszająca się miarowo pierś świadczyła o tym, że śpi snem spokojnym.



Jungkook stał przez chwilę przed łóżkiem, jak gdyby nagle naszły go wątpliwości. Na szczęście, zanim zdążył zrezygnować z nieokreślonego jeszcze przedsięwzięcia, najdelikatniej jak umiał, położył się na samym brzegu materaca, podkulając nogi pod siebię i obejmując je ramionami. Ciepło bijące z nagiego boku Taehyunga powoli przenikało do jego wnętrza, ale maknae potrzebował go więcej. Szybciej. Z prawdziwą desperacją przysunął się jeszcze bliżej, wtulając głowę pod szyję starszego chłopaka.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 05, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Koszmar ~ {One Shot, Vkook}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz