Ameba podróżuje

539 37 36
                                    

Siedząc w tym cholernym pojeździe i myśląc nad swoim okropnym życiem zasnąłem. Gdy się obudziłem, zauważyłem, że OBOK mnie śpi jakiś chłopak. I to dosłownie. JAKIŚ KURWA KOLEŚ SPAŁ, OPARTY GŁOWĄ O MOJE JEBANE RAMIĘ. Najdelikatniej jak mogłem odsunąłem go od siebie, a wtedy ten przewrócił głowę na drugą stronę i o mało co nie spadł z fotela. Jezuchrystematkobożaiwszyscyświęci. To było niespodziewane. Oczywiście złapałem go i przyciągnąłem do siebie żeby nie spadł, bo mam jednak dobre serduszko. Powinienem dostać order za uratowanie życia czy coś. Chłopak się obudził.

-Co ty...?- zapytał i wtedy zauważyłem, że nadal trzymam go za ubranie, przyciągając go do siebie.

-Jeb się - odwarknąłem, puszczając chłopaka. - Życie ci kurwa ratuje, a co myślałeś? Że chcę cię pocałować?

-Raczej wyglądało to jakbyś chciał mnie uderzyć. W sumie to mnie szarpiesz, więc nie masz co się dziwić, że tak pomyślałem

Prychnąłem i odwróciłem się w stronę okna. Nie chciałem go oglądać. Ale jak na złość, w oknie widziałem odbicie chłopaka.

-Vasil jestem- powiedział. -A ty?

-Co. Cię. To. Kurwa. Obchodzi.

-No jezu co jest trudnego w przestawieniu się. Jak masz na imię?

-Nigdy się kurwa nie dowiesz, bo jeszcze mnie na fejsbuku znajdziesz i zaczniesz stalkować. Poza tym mama mówiła żebym nie podawał danych nieznajomym.

W chwili, gdy to powiedziałem, zgadnijcie co się w mordę jeża stało. Organizator zaczął sprawdzać obecność. W połowie drogi. Brawo on.

-Ivan Ameba - wyczytał. Kurwa.

-Jestem. - Powiedziałem cicho.

-Czy jest Ivan Ameba?-Organizator chyba nie usłyszał.

-NO JESTEM TUTAJ WITAM SERDECZNIE.

-Dziękuję, słyszałem. Następny...

-O... Hejka Ivan- powiedział uśmiechnięty Vasil.

Ciekawe jakby wyglądał bez siekaczy. Chętnie bym mu je wybił. Nienawidzę optymistów tak bardzo. Ciągle by tylko latali malowali jakieś serduszka, tęcze czy bóg wie co no i jeszcze oczywiście „OJEZUJAKIEŻYCIEJESTSUPER".

-Kurwa. - Wspominałem już,  że jestem amebą? Teraz widzicie, że dosłownie.

-Czy ty zdajesz sobie sprawę, amebo kochana, jak trudno jest podtrzymywać konwersację z osobą,  której jedyną reakcją na jakiekolwiek próby rozmowy są przekleństwa?

-Nie, bo jestem upośledzonym aspołecznym nastolatkiem, nie bawiącym się w tworzenie wielkich przyjaźni, które trwają dwa tygodnie.

-Brawo, robisz postępy!

-Hę?

-Nie użyłeś żadnego przekleństwa w swojej wypowiedzi!

-Skończ już kurwa, ok?

-Dlaczego cały czas mówisz to okropne słowo na k?

-Bo życie tego nie cenzuruje i mogę.

-A gdzie niby cenzurują takie słowa?  - Zaśmiał się.

-No na Moviestarplanet.- Wypaliłem bezmyślnie i od razu zakryłem sobie usta ręką. Kurwa. No to już do końca tego obozu mam przechlapane.  On na pewno wszystkim rozpowie że w to gram i wtedy...

-Serio? Grasz w to?! Ja też!  - Powiedział, a raczej wykrzyknął.

-Ciszej debilu, jeszcze cię inni usłyszą. - I faktycznie. Kilka par oczu było zwróconych w naszą stronę, lecz gdy tylko na nie spojrzałem od razu zaczęły interesować się sufitem albo podłogą. Ach ma się te okropne spojrzenie i groźny wygląd (od tego wynoszenia śmieci to mi bicki rosną)

-Jak się nazywasz? - Zapytał, ale tym razem szeptem.

-Ivan.

-No ale na msp.

-Ivangeraa69, a ty? - Spojrzałem na chłopaka i zauważyłem, że jest zszokowany. - No co? Chodzi o to 69? Nie miałem pomysłu, dlatego tak dałem.  A ja się w końcu dowiem jak ty się nazywasz?

-O KURWA

-O co ci chodzi gościu? Powiedz jak ty się nazywasz a nie.

-Szalonadziunia15

-O KURWA. - Powtórzyłem jego reakcję, rozumiejąc już jego szok. Przecież moja dziewczyna na MSP tak się nazywa.

OBÓZOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz