2. Help me to stay strong

14K 500 679
                                    

Weszłam do pokoju wspólnego Gryffindoru i przyznam, że był naprawdę słodki i przytulniejszy od naszego. Oparłam się o stolik i przyglądałam niechęci jaką żywili do siebie uczniowie. Zauważyłam, że pokój został podzielony na lwa i węża bez zastanowienia podeszłam do mojego domu. Na stół wszedł Potter.

- Dobra. Nie lubimy się i to bardzo, ale z polecenia dyrektora przynajmniej się tolerujmy.- uśmiechnął się nieśmiało do mnie, odwzajemniłam ten gest ku niezadowoleniu Draco?, który wyszedł przed szereg i zanucił.

-Slytherin nagle oświadcza,
Że ani mu się śni,
Nauczać magii takich,
Co nie są czystej krwi.

Slytherin przyjmuje takich,
Co mają czystą krew,
Co mają więcej sprytu
Od uczniów domów trzech.- znów wstąpił w szereg. Spojrzałam w niego oczy był zły i zazdrosny? Przecież jestem dla niego nikim, a to tylko niewinny uśmiech. Nie lubię Pottera, ale odwzajemniłam go jakoś tak. Żeby nie pomyślał,że się zaprzyjaźnimy czy coś.

- Malfoy zluzuj. Kiedy mamy się rozpakować?- wyszła na środek jakaś ślizgonka, a reszta w tym ja staliśmy murem za Draco.- No co? Myślicie,że mi się chce spoufalać ze szlamami? Nie, ale musimy, a cały semestr nie będę tu stać.- odparła na swoją obronę i za nią reszta uczniów zabrała walizki.

Naczelny prefekt wszystko już miał zaplanowane, więc poszliśmy do "swoich"pokoi.

- Numer 5,6,7 i 8 za mną.- wtrącił Harry.

Zabrałam swoje walizki i widziałam jak Draco, Em i Zabini robią to samo.

- Czy pokój jest dość duży?- zapytałam Harrego.

- Dla czwórki powinien wystarczyć.- odparł wesoło. - Harry.- wyciągnął dłoń. Już miałam ją odrzucić,  bo to Pan niezwykły, ale Draco jedną ręką odgarnął mnie na bok.

- Daj nam spokój Potter. Jesteśmy za dobrzy żeby z tobą gadać.- warknął. Dziwne? Może faktycznie choć trochę mu zależy na mnie. Blef.

- Nie mówię do ciebie Malfoy. Myślałem,że ślizgoni są wredni, ale ty jesteś miła, lecz widzę, że ten tleniony bałwan wyznaje zasadę "co moje to moje".

- Nie jesteśmy razem.- wtrącił Draco.

-To daj jej zawierać nowe znajomości.- uśmiechnął się podle Harry.- To wasz pokój. Gdybyście czegoś potrzebowali to zgłoście się do mojego pokoju.- powiedział i odszedł.

Rzuciłam się jak wiatr do pokoju i zajęłam łóżko przy łazience. Jej! Teraz to ja jestem górą. Obok mojego położył walizki Zabini, a Draco był na wprost mnie. Zaklęciem się rozpakowałam i położyłam.

- Co za skandal.- warknął Malfoy.

- Ta. Czemu nie możemy dzielić pokoju z krukonami albo puchonami?-rzuciła Em.- Idę zobaczyć co u Pansy.- powiedziała i wyszła.

- Może pogadamy z dyrektorem i przeniosą nas do Hufflepuff?- Draco miał głos pełen nadziei.

- Nie da rady.- powiedziałam cicho za książki.

- A to niby dlaczego?- zapytał Zab.

- Bo to kara.

- Kara? -Powtórzył Draco.

- Eh...pomyślcie. Dumbledore ukarał tak tych co zrobili nam numer bo wiedział, że ten żart był z czystej nienawiści i nie będzie im na rękę mieszkać z nami.- powiedziałam i popatrzyłam na nich.

-To nielogiczne.- mówi Zabini.

- Ta? Bo co? Bo my cierpimy mieszkając z gryfonami? Lol, spójrz oni nam służą, bo są gospodarzami, a my możemy nagadać choćby takiej McGonagall, że nas źle traktują i będą mieć przesrane.- znów się położyłam.

Lucky boy: I know you obsessed with me| D. MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz