Rozdział 16

492 23 0
                                    

Rano obudziłam się trochę obolała, ale odprężona i szczęśliwa. Pomimo wczorajszych wydarzeń miałam dużo siły by pojawić się w pracy i normalnie funkcjonować. Wiedziałam, że moi przyjaciele przesadzają. Gdy tylko zaczęli akceptować Logana, zawsze coś zmieniało całkowity obieg sprawy. Musiałam dziś założyć apaszkę, by zakryć ugryzienie, choć było praktycznie niewidoczne. Przez cały dzień Jack wydzwaniał do mnie, niestety nie miałam czasu by do niego oddzwonić. Dopiero, gdy wracałam z pracy poszłam go odwiedzić. Otworzył mi drzwi i zamarłam przerażona. Wyglądał okropnie, oczy miał podkrążone, sine. Białka lekko zaczerwienione. Jego skóra wydawała się być taka szara i po prostu chora. Jego zielone oczy wyraźnie pociemniały, jakby traciły całkowitą radość życia.

- Jack, co ci się stało!- Podeszłam do niego lekko opierając rękę na jego ramieniu.

- Jestem chory, źle się czuję. Dzwoniłem do ciebie, bo chciałem byś kupiła mi leki – powiedział ciężko oddychając.

- Och, nie mogłam odebrać, byłam w pracy, ale zaraz wrócę z lekami. Czego ci trzeba?- zapytałam wyraźnie zmartwiona.

- Wejdź dam ci karteczkę z nazwami leków.

Po 15 minutach byłam z powrotem u Jack'a, Łyknął zachłannie wszystkie medykamenty.

- Połóż się, zrobię ci gorącej herbaty- powiedziałam przykrywając go kocem.

- Dziękuję –wychrypiał - Herbata jest w górnej szafce – powiedział.

- Pamiętam – uśmiechnęłam się do niego radośnie i wyjęłam małe pudełeczko oklejone karteczką z napisem „herbata", włączyłam wodę i odczekałam chwilę.

Podczas gdy wsłuchiwałam się w szum gotującej się wody, zadzwonił do mnie Wiktor

- Słonko gdzie jesteś?

- Jestem u Jack'a, jest bardzo chory.

- Och, życz mu szybkiego powrotu do zdrowia.

- Ok. przekaże. Coś się stało?

- Nie, tak dzwonię, bo nie zastałam cię w domu. Ale to poczekam na ciebie, jakby coś to dzwoń.

- Dobrze, niedługo wrócę.

Jednak to niedługo trwało aż do samego wieczora. Nie chciałam zostawiać Jack'a w takim stanie.

- Nie musisz tu ze mną siedzieć

- Ale chcę – powiedziałam z uśmiechem.

- Przepraszam musze odebrać- powiedziałam do Jack'a. Na wyświetlaczu pojawiło się imię Logana. Spięłam się odrobinę. Nie chciałam, by się dowiedział, że jestem u Jack'a.

- Cześć, co tam?- powiedziałam oficjalnym tonem.

- Kochanie jak się czujesz? Nie jest ci słabo?

- Jest ok. Myślałam, że będzie gorzej.

- To dobrze. A może masz ochotę wyjść gdzieś dzisiaj? – zapytał Logan.

- Dziś nie mogę, musze zrobić parę rzeczy.

- Jakich?

- Nieistotne, jak je zrobię to zadzwonię do ciebie. Trzymaj się

- Nie podoba mi się to, ze pojechałaś do Jack;a.

- Co?

- Siedzę właśnie na twojej sofie i próbuje wyciągnąć z Wiktora, gdzie mieszka Jack, ale bez rezultatu. Może ty mi powiesz?

Jak czarownica poznała wampira ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now