Thirteenth

189 33 14
                                    

Park Jimin siedzący na białym szpitalnym łóżku, aktualnie czytając jakąś starą gazetę sprzed roku próbował znaleźć coś ciekawego co mogłoby zabić nudę panującą w pokoju

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Park Jimin siedzący na białym szpitalnym łóżku, aktualnie czytając jakąś starą gazetę sprzed roku próbował znaleźć coś ciekawego co mogłoby zabić nudę panującą w pokoju. Wiedział, że wychodzi dopiero za godzinę i wszystko ma spakowane, więc próbował się odciągnąć od myśli przepełnionymi jego ukochanym blondynem. Lecz jedynie co znalazł to informacje o jakimś wypadku sprzed roku i śmierci młodego nastolatka.

Międzyczasie młody blondyn siedział przy ich drzewie przepełniony okropnymi wyrzutami sumienia. Nie mógł odgonić wszelkich zmartwień i myśli dotyczących uroczego brunecika, który skutecznie zawrócił mu w głowie. Wiedział, że dopóki nie zobaczy Jimina na własne oczy to nie pozbędzie się wszelkich myśli tłoczących się w jego umyśle.

Tak więc spędził dobre kilka godzin pod drzewem czekając aż zobaczy dobrze znaną mu twarz licealisty.

•❄•

Po wypisie ze szpitala Jimin wraz z ciotką skierowali się do ich wspólnego domu, który w końcu stanie się bezpieczny dla chłopaka.

Jego wuj tak jak już wspominał został zamknięty w Seulskim więzieniu, gdzie miał spędzić dobre dwadzieścia lat za znęcanie się nad młodszym.

Oczywiście podczas powrotu jego ciotka po stokroć przepraszała go za to wszystko, przy czym pytając się czy chłopak przypadkiem czegoś nie potrzebuje. Jimin za każdym razem grzecznie odmawiał, lekko się  uśmiechając.

Mimo, że był zmęczony pobytem w szpitalu cicho wymknął się z domu, kierując się w stronę małego lasku.  Wiedział, że zapewne Yoongi przeżywa istne katusze przez poczucie winy, przy okazji się o niego martwiąc. Więc po prostu chciał mu tego oszczędzić, pokazując, że z nim jest całkowicie w porządku.

I właśnie gdy Yoongi zauważył zbliżającą się do niego czarną czupryne, szybko wstał i niemal rzucił się na chłopaka, mocno go do siebie przytulając. 

- Jimin! Tak bardzo się martwiłem - krzyknął, oplatając ramiona wokół szyi młodszego i chowając twarz w zagłębieniu jego szyi. Naprawdę poczuł ulgę gdy zobaczył uśmiechniętego chłopaka, idącego w jego stronę. Ale gdy poczuł ramiona oplatające go wokół swojej talii i szczery śmiech chłopaka, niemal cicho podziękował niebiosom za spełnienie jego modlitw przy okazji wypuszczając cichy szloch ze swoich ust.

- Hej hyung, nic mi nie jest - mruknął wprost do ucha starszego przy czym głaszcząc go po blond czuprynie, próbując uspokoić płacz swojego hyunga.

- Tak bardzo Cię przepraszam Jiminnie - Yoongi niemal jęknął przez poczucie winy i smutku, które się w nim tłoczyły. Przy okazji przypominając sobie uczucie płaczu, którego nie doznał od tak dawna - T-to wszystko moja wina, nie wiem c-co bym zrobił gdyby coś ci się stało J-jiminie.

- Yoonie - młodszy westchnął, odrobinę odsuwając od siebie zapłakanego chłopaka (przez którego serce mu się krajało) i kciukami starł wszystkie spływające mu po policzkach łzy - Nie płacz, to nie twoja wina naprawdę. Przecież, nie wiedziałeś jak to może się skończyć, a ze mną jak widzisz jest wszystko w porządku i nie mam do ciebie żadnego żalu czy złości. Więc proszę nie płacz, bo nie mogę patrzeć na twoją smutną i zapłakaną twarz, hyung - powiedział na tyle kojąco, że Yoongi zaczął się uspokajać oraz na sam koniec pocałował starszego czule w czoło, ponownie zamykając go w ciepłym uścisku.

Yoongi mógł przysiąść, że poczuł rozlewające się po jego wnętrzu ciepło a świat jakby lekko zawirował, zaś jemu było odrobinę za gorąco przez co dostał lekkich rumieńców. A to wszystko przez tego głupiego bruneta, który aktualnie go do siebie tuli, próbując go uspokoić. Oczywiście  po chwili Yoongi jakby się rozbudził z transu i powoli wyswobodził się z objęć chłopaka i z czerwonymi policzkami spojrzał gdzieś w bok jakby przekazując Jiminowi, że jego chwila słabości nigdy nie miała miejsca.

Park oczywiście to załapał i rozczulony z cichym śmiechem złapał Yoongiego za rękę, usadawiając ich dwóch pod drzewem z imieniem Haru.

Gdzie obydwaj siedzieli wtuleni w siebie zatracając się w przyjemnej ciszy i wspólnemu ciepłu.

_________________________________________

Lekki fluff, płaczący Yoongi i rozczulony Jimin, próbujący go uspokoić to wszystko czego dzisiaj potrzebuje.

Mam nadzieje, że macie tak samo ^

Autofobia p.jm+m.ygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz