Rozdział 22

1.7K 114 31
                                    

10.02.2018 (kilka tygodni później) 

Nicole P.O.V 

Obudził mnie dźwięk budzika i to nie mojego. Cóż Kornelia była z osób, które musiały nastawiać go godzinę przed wstaniem by później móc się wybudzić. Z jednej strony to był dobry patent, ale z drugiej strasznie wkurzający. Szczególnie jeśli do trzeciej rozmawia się z Finnem przez Skypa. Zmęczenie jakie w tej chwili brało nade mną górę było wręcz okropne. Przytuliłam się do poduszki próbując na nowo pogrążyć się w śnie, jednak słysząc dźwięk powiadomienia mruknęłam coś pod nosem łapiąc za urządzenie z szafki nocnej.


~~~


MESSENGER:
*Millie Bobby Brown utworzył grupę o nazwie: „Gucci_Stranger_Team" *
Millie: Wstawać!
Noah: No chyba jednak nie
Gaten: A miałem taki wspaniały sen :(((
Nicole: Oj biedny Gaten
Sadie: Chętnie dowiem się jaki, bo jestem pewna, że byłam ich główną bohaterką
Caleb: Ekhem
Sadie: O Caleb..
Caleb: O ja..
Gaten: Nie schlebiaj sobie
Finn: Kurwa Millie a już myślałem, że się przyjaźnimy
Millie: Też cię kocham
Natalie: #FillieIsReal
Finn: Nie wkurzaj mnie nawet 
Nicole: :))))
Noah: :))))
Millie: Podbijam Finn
Core: Fuck, zespuł mi się kabel od ładowarki
Noah: Mogę ci przynieść wieczorem na plan, kupiłem ostatnio kilka.
Core: O tak, dziękuje ❤️
~~~
Widząc, iż Cornelia zaczęła pisać na grupie automatycznie mój wrok padł na nią. Aż dziwne, że najpierw się ze mną nie przywitała, ale przez wczesną godzinę postanowiłam jej to wybaczyć.
— Jak się spało? — Zapytałam posyłając ciemnowłosej delikatny uśmiech.
— W porządku...choć sam fakt, że dzisiaj pierwszy dzień w nowej szkole sprawia, iż mój żołądek ściska się w jakiś supeł. — Delikatnie się skrzywiła, na co parsknęłam krótkim śmiechem.
— Jak ja cię rozumiem. — Z trudem zrzuciłam z siebie pierzynę i zmulona trzymając w jednej z dłoni telefon, ruszyłam w stronę łazienki. Musiałam się ogarnąć i to w pełni. Dobre pierwsze wrażenie było tu kluczowe.


~~~


— Czekaj czekaj, ja tam nie wejdę. — Siedziałyśmy właśnie w aucie. To był moment gdy trzeba było wysiąść i powitać mury nowej szkoły. Nie to, że strasznie chciałam tam wejść, ale życzyłam sobie mieć to za sobą. Słysząc słowa Kornelii Zmarszczyłam brwi nie bardzo wiedząc o co tym razem jej chodzi. Ten budynek nie wyglądał źle. Cóż Nowy Jork miał swój urok a szkoła w której miałyśmy kontynuować swoją edukacje również nim ociekała.
— Co? Dlaczego? Przecież byłaś dobrze nastawiona. — Poprawiłam włosy wpatrując się w lusterko. Moje niesforne loki doprowadzały mnie do szaleństwa i tym razem nie było inaczej.
— Czy ty zdajesz sobie sprawę, że do tej szkoły chodzi Finn, Jack i reszta. — Powiedziała wyraźnie poddenerwowana.
— No i co? Przecież oni są fajni. Założyli nawet grupę na Facebooku żebyśmy mieli bliższy kontakt. — Poprawiłam się na siedzeniu.
— Dobra dziewczęta koniec tych pogaduszek, wysiadać. — Smith dobrze wiedziała w którym momencie się wtrynić. Choć może i dobrze, bo było dokładnie dziesięć minut do dzwonka.
— Taa do widzenia prze pani. — Cornelia odparła dość chłodno opuszczając pojazd.
— Do widzenia. — Mruknęłam w stronę kobiety, po czym jak najszybciej ruszyłam za Kornelią.
— Co ci jest? Przecież oni cię lubią, nie mają nic do ciebie. — Dogoniłam ją łapiąc za jedno z szelek plecaka.
— Nie chodzi o wszystkich. — Pokręciła głowa niepewnie otwierając drzwi budynku.
— Chodzi o Finna, mogłam się domyśleć. — Westchnęłam przekraczając próg i za chwile zamykając za sobą drzwi.
— Można tak powiedzieć. — Ewidentnie coś przede mną ukrywa a ja nie umiem jej rozgryźć.
— Dobra, jak będziesz bardziej rozmowna to do mnie przyjdź. — Nie miałam w zamiarze dalej słuchać pół szyfrów. Gdy się rozdzieliłyśmy podeszłam do rzędu błękitnych szafek, które wcześniej znane były mi jedynie z Amerykańskich filmów i wyjęłam z tylnej kieszeni jeansów mały kluczyk. Niedługo potem otwierając jej drzwiczki. Włożyłam do niej kilka książek by nie przeciążać kręgosłupa. Dobra, tak naprawdę po prostu chciałam ją otworzyć, ale żeby nie wyjść na jakąś obłąkaną wsadziłam tam kilka podręczników.
— Klasa numer piętnaście.—Wymruczałam zerkając na karteczkę i w tym momencie poczułam jak ktoś łapie mnie za ramie i przystawia do ściany w jednym z kątów korytarza.
— Chol.. — Nie dokończyłam ponieważ w tym momencie zobaczyłam piegowatą twarz Finna.
— Spokojnie. — Zaśmiał się. — I co ty właściwie tu robisz?
— Od dzisiaj to moja nowa szkoła. — Odparłam dość niepewnie. — I dlaczego mnie tutaj zaciągnąłeś?
— Zwykle muszę się ukrywać jeśli chodzi o dziewczyny. — Westchnął a ja parsknęłam śmiechem.
— W jakich czasach my żyjemy Finn? — Zmarszczyłam brwi.
— Hmm jeśli chcesz być później na okładce magazynu z napisem „czyżby młody aktor znalazł swoją wybrankę serca?" to możemy stąd wyjść. — Wzruszył ramionami.
— Ale, że w szkole? Nie przesadzasz trochę? — Ja rozumiem, że mógł mieć tym zawalone życie, ale wątpię, iż nawet w szkole było one trudne.
— A chcesz się przekonać? — Zapytał chcąc wyjść z „ukrycia".
— O co w tym dokładnie chodzi? — Złapałam go za dłoń nie pozwalając by mnie stąd wyciągnął.
— Istnieje coś takiego jak telefon, ktoś zrobi zdjęcie, wyślę do jakiegoś magazynu i dostanie hajs. — Tak, teraz brzmiało to zrozumiale.
— Współczuje, ale muszę iść na lekcje. — Poklepałam go po ramieniu. — Widzimy się na planie. Miałam już odchodzić, gdy chłopak złapał mnie za nadgarstek przysuwając bliżej siebie.
— A czy tutaj nie ma kamer? — Nie zdążyłam się nawet rozejrzeć, ponieważ subtelne wargi Finn przyległy do moich złączając je w delikatnym pocałunku. Słysząc dźwięk dzwonka zaśmiał się w moje wargi a ja nieco zawstydzona pozwoliłam sobie na delikatny uśmiech.
— Miejmy nadzieje, że nie a teraz niestety musimy się rozdzielić. — Skinął głową, po czym zniknął za jedna ze ścian.
— Cholera. — Mruknęłam odruchowo sama do siebie, po czym oblizałam wargi ruszając w stronę klasy lekcyjnej. Pierwsza zajęcia a ja już się spóźniłam.
— Przepraszam za spóźnienie. — Wparowałam do klasy a mój wzrok padł na nauczyciela, którego wyraz twarzy widocznie ukazywał niezadowolenie.
— Panienka Nicole zajmie pierwszą ławkę, ale może najpierw się trochę poznamy. — Dwoma palcami przywołał mnie do siebie, co sprawiło, że chwile później już znajdowałam się w wyznaczonym miejscu. Naprawdę wyglądał przerażająco z tym zarostem i surową miną.
— Powiedz dwa zdania o sobie. — Skinął głową.
— Tak, więc hej jestem Nicole i pochodzę z Polski. Przez to, że musiałam przyjechać na plan serialu, przeprowadziłam się do Nowego Jorku. — To były najbardziej krępujące sekundy mojego życia. A przynajmniej teraz nie przychodzi mi do głowy co takiego jeszcze równało się tej sytuacji.
— Dobrze, możesz usiąść. — Zajęłam miejsce przy wyznaczonej ławce i starałam się wyrównać mój nieregularny oddech.

Changes || Finn Wolfhard🌙Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang