*Następnego dnia* *Czkawka*
Postanowiłem pójść do Astrid i się wytłumaczyć. Zostawiłem swoje obowiązki i ruszyłem w kierunku jej domu, zastanawiając się co powiedzieć. Ani się nie spostrzegłem byłem pod jej drzwiami.Zapukałem. Otworzył mi jej ojciec.
- Czkawka. Witaj.
-Dzień dobry. Jest Astrid?- Spytałem, głośno przełykając ślinę. Byłem prawie pewien, że Astrid powiedziała wszystko rodzicom.
- Na górze, ale uważaj jest zła jak jeszcze nigdy, a nam nie chce powiedzieć co się stało, może tobie się uda z nią porozmawiać.
- Dobrze.
Poszedłem na górę i delikatnie zapukałem. Po chwili usłyszałem zduszone "proszę". Wszedłem, gdy zamknąłem drzwi i się odwróciłem mało by brakowało, a bym dostał toporem prosto w głowę.
- Jak śmiesz tu jeszcze przyłazić!- Wrzasnęła na mnie Astrid z zapłakanymi oczami.
- Ale Astrid...- Próbowałem jej to wyjaśnić, ale ona podeszła do mnie wyjęła topór z drzwi, otworzyła je i przyłożyła mi go do gardła, tym samym wypychając z pokoju, gdy byliśmy przy schodach krzyknęła:
- Wynoś się!
- Posłuchaj...- Wtedy mnie popchnęła tak mocno, że spadłem ze schodów.
- Nie mam zamiaru cię słuchać!-Warknęła, kiedy schodziła na dół. Zbierałem się i wtedy podszedł ojciec Astrid.
- Co ty robisz?- Spytał Astrid ze zdziwieniem, ale i z wyczuwalną złością w głosie, gdy pomagał mi wstać.- Nic ci nie jest?- Spytał z troską.
- Nie...- Odpowiedziałem i starałem ukryć się ból.
- Zasłużył sobie.- Powiedziała Astrid.- Teraz wynoś się, póki masz na czym iść!- Krzyknęła i wypchała mnie za drzwi.
- Kochanie...- powiedziałem podchodząc.
- Ja ci dam kochanie!- Krzyknęła i zaczęła biec w moją stronę i rzuciła toporem, na szczęście zrobiłem przewrót, a i tak mało brakowało, żeby dostał.- Nie wracaj!- Krzyknęła. Odszedłem, ale jeszcze za nim miałem stracić z oczu ją odwróciłem się i widziałem, jak Astrid klęczy i płacze. "No i co najlepszego narobiłeś?"- pomyślałem ze złością na siebie.
*Następny dzień*
Postanowiłem znów spróbować porozmawiać z Astrid. Znów zapukałem, gdy ojciec Astrid otworzył mi drzwi, nawet nie zdążyłem nic powiedzieć, bo dostałem prawego sierpowego. Od razu runąłem na ziemię, a z nosa poleciała mi krew.
- Widzę, że się państwo dowiedzieli.- Powiedziałem wstając.
- My się dowiedzieliśmy? My przy tym byliśmy!- Krzyknął, machając rękami.
YOU ARE READING
*Hiccstrid* Miłość to ból - One Shots
FanfictionOpowieści o Hiccstrid. Zapraszam do czytania! <3