11~

10.4K 435 10
                                    


To już ostatni rozdział na dziś, kochani!

3/3

****

Obudziłam się i zauważyłam, że koło mnie jest Damien i spogląda na mnie zaspany.

-Co ja tu robię?-pyta samego siebie, poczym wstaje i ubiera się i gdy ma zamiar wychodzić, krzyczę za nim.

-Czyli nie pamiętasz co ci mówiłam?!-pytam się go, odwraca się do mnie i uśmiecha ironicznie.

-A mówiłaś coś? Bo ja nic nie pamiętam-i wychodzi z pokoju, zostawiając mnie samą.

Słyszę jeszcze tylko trzaśnięcie drzwi frontowych i tak wyglądał pierwszy poranek, drugi podobnie, jednak tym razem nie obudziłam się z nim, a jego połowa była zimna i nietknięta, usłyszałam tylko trzaśnięcie drzwi. Trzeci poranek tak samo, czwarty, piąty, szósty, siódmy, aż w końcu przestałam liczyć.

Damien wychodził koło szóstej rano i wracał o dwudziestej drugiej.

Gdy nadszedł któryś tam poranek gdy Damien wyszedł stwierdziłam, że skoro się mną nie interesuje to co ja mam się nim interesować.

Zjadłam śniadanie, ubrałam się, obiad, posprzątałam, kolację, oglądałam różne filmy do godziny dwudziestej czwartej.

Damien wrócił dwie godziny temu i gdzieś sobie poszedł.

Nie obchodzi mnie to.

~Wmawiaj sobie dalej~ usłyszałam czyiś głos w swojej głowie, kecz to nie był głos Damiena.

Zaczyna ci się w głowie mieszać, Lara.

Wzruszam ramionami i udaję jakby w ogóle nic nie się nie stało. Wstaję z kanapy w salonie i idę do kuchni, gdzie na stołku barowym siedzi Damien.

Nie przeczyta moim myśli, bo odkąd zaczęła się nasza rutyna nie potrzebuje tego ani nic, więc mogę sobie myśleć co chcę.

Postanawiam zignorować fakt, że tu jest i podchodzę do szafki z której wyciągam szklankę i nalewam sobie soku jabłkowego.

Czuję na sobie jego palący wzrok, jednak nie robi to na mnie wrażenia.

Piję spokojnie mój kochaniutki soczek, a gdy już skończyłam to robić odstawiam pustą szklankę do zlewu i ruszam do wyjścia z kuchni.

-Lara..-słyszę za sobą, zimny głos Damiena.

Odwracam się, jednak nic nie mówię.

-Jesteś ze mną szczęśliwa?-pyta, a ja nie wiem jak mam odpowiedzieć na to pytanie.

Jeśli chodzi o chwilę obecną to za cholerę nie jestem z nim szczęśliwa, a jeśli chodzi o kilka dni wstecz to było cudownie. Kocham go i zrobiła bym dla niego wszystko.

Nie odpowiadam mu tylko odwracam się pośpiesznie i ruszam do biblioteki, bo mam dość już sypialni, w której i tak śpię sama.

Wyciągam jakąś książkę z półki i siadam w jak najdalszym kącie i jak najciemniejszym koncie wielkiej biblioteki.

Akurat padło na książkę Collen Hoover "Hopeless".

Historia Sky i Deana urzekła mnie od pierwszej strony. Miłość z dzieciństwa, której się nie pamięta, a ciągnie ją do Deana.

Zatracam się w książce, nie zważając na nic.

Pov's Damien

Lara nie odpowiedziała na moje pytanie tylko uciekła.

Nie słyszałem jej głosiku już trzy tygodnie. Liczyłem każdy dzień z nadzieją, że się odezwie lub zrobi cokolwiek, jednak nie dostałem nic.

Umysł też zablokowała i zamaskowała swój zapach.

Chciałem z nią się dziś położyć, jednak jej nie było w pokoju. A co jeśli uciekła?

~Co ty gadasz baranie?!~warczy mój wilk~Dobrze wie, że jakby spróbowała uciec to byś pozabijał każdego kto ją widział i szukałbyś jej wszędzie! Więc tę opcję wykluczmy!~

~Dobra~odpowiadam.

Wiem, że gdzieś w tym domu jest, i się przede mną ukrywa lub coś jej się stało, ale czułbym to.

Księżniczko gdzie jesteś?

Pov's Lara

Gdy wróciłam do świata żywych, była godzina ósma. Więc Damiena już nie ma. Wstaję z poduszek, które sobie wczoraj tu położyłam, aby było mi wygodnie, przyniosłam koc, bo było trochę zimno.

Teraz co dopiero czuję jak bolą mnie mięśnie i jestem senna.

Wychodzę z biblioteki i ruszam do sypialni i gdy mam do niej już wchodzić słyszę czyiś krzyk, a raczej głośne warknięcie.

-Gdzie ty do cholery byłaś?!-warczy Damien.

Wzdrygam się na jego ton głosu jednak nie mogę się poddać nie teraz.

Odwracam się w jego stronę i przy oknie w na końcu korytarza widzę napiętą sylwetkę Damiena.

-Gdzieś. Nie powinno cię to obchodzić, tak jak nie obchodziło cię to przez prawie miesiąc-mówię odważnie.

-Bolało?-śmieje się ironicznie-Miało boleć.-mówi wrednie. Nie mogę tego słuchać!

-Dobrze rozwiążmy ten problem!-krzyczę.

-W jaki sposób hm?-patrzy na mnie rozbawiony, śmieszy go ta sytuacja?
Zobaczymy czy będzie my do śmiechu gdy powiem mu to czy może w ogóle mu na mnie nie zależało.

-Odejdę-mówię niż nie krzycząc-Ty pozbędziesz się problemu, a ja głupiego odczucia, że nikomu nie jestem potrzebna.

Jego wzrok diametralnie się zmienia. Z rozbawionego w wściekły.

-Nie pozwolę ci na to!-wydziera się i podchodzi do mmie z furią wypisaną na twarzy, szybko uciekam do sypialni, gdzie zamykam drzwi i barykaduję je komodą to samo robię w łazience, i wychodzę na strych.

Podczas tych trzech tygodni poznałam dokładnie ten dom.

Na strychu chowam się za jakimś kartonami i oplatam rękoma kolana, znowu próbując się w ten sposób  uspokoić.

Boję się go, tak cholernie się go boję.

Bujam się na wszystkie strony. Słyszę, że dostał się do łazienki. Dobrze, że zamknęłam wejście na strych. Proszę niech on o nie wie o tym miejscu.

Jednak Bóg mnie nienawidzi i po chwili słyszę, jak na strych wchodzi Damien.

-Lara wychodź!-krzyczy.

Nie mówię nic, nie ruszam się , nie oddycham ani nic.

-Dobrze wiesz, że nie chciałem cię wystraszyć! Zdenerwowałaś mnie tymi słowami! Nie potrafię sobie wyobrazić aby ciebie nie było! Rozumiesz?! Nie potrafię!
Kocham cię! I nigdy nie przestanę, księżniczko! Jesteś moim skarbem, słońcem podczas deszczu, oazą spokoju gdy jest okropna burza, moją nadzieją, ostoją, partnerką, przyjaciółką, miłością, moją mała księżniczką, tylko z tobą pragnę mieć dzieci, których nie będziemy mieć! Jesteś jedyną na całe moje głupie życie! Nie możesz mnie zostawić! Przepraszam za to wszystko!. Wiem, że jestem do dupy i w ogóle, a kocham i szanuję cię ponad moje życie! Nikt mi cię nie odbierze. A nawet jakby spróbował, może pożegnać się z swoim życiem! Jesteś moim powietrzem, którym oddycham, a gdy go zabraknie uduszę się z tęsknoty i miłości do ciebie! Lara, proszę cię wyjdź. Nie zrobię tobie nic złego, obiecuj.
Dlaczego my chociaż przez dwa dni nie możemy mieć spokoju! Kochanie, proszę. Nic ci nie zrobię-po głosie rozpoznałam, że jest bliski załamaniu, czas coś z tym zrobić.

Autorka

Królowa WilkołakówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz