08

446 25 2
                                    

-Klaudia przestań gadać takie głupoty! Po prostu pozwól mi Cię kochać, wspierać i chronić. Na razie przecież Ty nie musisz mi nic deklarować. - Powiedział i ucałował jej głowę.

-Andreas... - Nie mogła powiedzieć nic więcej. Adreas również nie naciskał. Siedzieli tak po prostu i czekali aż się uspokoi.

-Chcesz... chcesz dziś spać w moim pokoju? - Zapytał, kiedy już przestała drżeć. Spojrzała na niego z jakimś dziwnym błyskiem w oku, którego nie umiał nazwać.

-Ja... Dziękuję. Chciałabym. - Odpowiedziała. Pierwszy raz w życiu pomyślała, że może... może komuś powiedzieć o swoim problemie. Być może pod wpływem impulsu, ale chciała to zrobić właśnie teraz. Uratował ją. Poza tym twierdzi, że ją kocha. Musi znać prawdę. Wiedzieć jaką jest osobą. - Ale najpierw... Chcę Ci coś powiedzieć.

-Nie teraz. Nie musisz. Na razie się uspokój i porozmawiamy jutro.

-Nie Andreas. - Powiedziała stanowczo i wstała. - Nie zasnę spokojnie, wiedząc, że nie znasz prawdy.

-No dobrze, w takim razie zamieniam się w słuch. - Odparł i patrzył na nią, marszcząc czoło, ale dziewczyna tego nie widziała. Stała odwrócona tyłem, bo nie umiała patrzeć mu w oczy i mówić tego, co chciała powiedzieć.

-To był Amadeus. - Westchnęła ciężko. Już nie było odwrotu. - To był mój... Mój chłopak w gimnazjum. Później w liceum. Był najlepszy. Z bogatej rodziny, najprzystojniejszy. Tańczyliśmy w tej samej grupie, bo wiesz kiedyś to było moje marzenie. Tańczyć. Ale wszystko się posypało... Moi rodzice zaczęli pić, nie układało nam się zbyt dobrze. Amadeus wtedy powiedział, że nie możemy być parą, bo ja nie jestem jego warta. Uwierzyłam mu, bo przecież mówił prawdę. Nie miałam żadnych pieniędzy, moi rodzice to było dno... Nic nie miałam mu do zaoferowania. Powiedział, że w łóżku było fajnie, więc jeśli chcę mieć z nim jakikolwiek kontakt, to tylko taki i tylko w tajemnicy. On był wyznacznikiem mojej wartości. Wtedy, w tamtym czasie, kiedy był obok, miałam wrażenie, że cokolwiek znaczę, że nie jestem zwykłym śmieciem. Zgodziłam się. Ale jakiegoś dnia wuj dowiedział się o mojej sytuacji w domu. Zabrał mnie i zaczęła się moja przygoda na skoczni. Od tej pory go nie widziałam. Dopiero teraz. Pewnie myślał, że nasza umowa nadal obowiązuje. - Przerwała na chwile i wzięła głęboki oddech. - Teraz możesz wyjść i nie wracać. Zrozumiem wszystko.

-Klaudia... - Dziewczyna na dźwięk jego głosu odwróciła się. Nadal siedział na łóżku i na nią patrzył. Patrzył tym samym zmartwionym, zatroskanym wzrokiem co na samym początku. Dostrzegła łzy w kącikach jego oczu. Wstał i mocno ją przytulił. - Co za dupek traktuje tak wspaniałą dziewczynę, jak jakąś rzecz. Pluję sobie w brodę, że pojawiłem się dopiero teraz, żeby powiedzieć Ci jak ogromną masz wartość i jak niesamowita jesteś.

-Nie jestem niesamowita. - Odparła do jego klatki piersiowej. - Jestem... Po prostu jestem.

Stali tak przez jakiś czas w ciszy. Każde z nich starało się zebrać myśli. W końcu blondyn złapał Klaudię za rękę i zaprowadził do siebie. Dziewczyna od razu po wejściu do pokoju położyła się na łóżku. Andreas spojrzał na odwróconą teraz plecami do niego sylwetkę i poszedł wziąć prysznic, upewniwszy się wcześniej, że drzwi zostały zamknięte. Myjąc zęby, patrzył w oczy własnemu odbiciu i zastanawiał się co się właściwie dzisiaj wydarzyło. Klaudia... Fascynowała Go ta dziewczyna i niewyobrażalnie Go pociągała. Ale była trudną osobą. Tajemniczą, a przede wszystkim z ogromnym bagażem doświadczeń. Nie był pewien, czy wiedział co robi, wyznając jej swoje uczucia. Po jego głowie zaczęły krążyć takie myśli, za które chciał sam siebie spoliczkować. Przetarł oczy i westchnął ciężko. Wyszedł z toalety i jego oczom ukazała się smacznie śpiąca już sylwetka drobnej brunetki, skulonej w kłębek. Uśmiechnął się na ten widok i pomyślał, że w sumie może zaryzykować. Położył się obok dziewczyny i objął ją ramieniem.

i swear, im not worth it || wellingerWhere stories live. Discover now