Rozdział 5

155 9 0
                                    

Minęło kilka dni zanim Michael przywykł do mieszkania na 7 pietrze starego wieżowca, w małym mieszkaniu Ines.

Początki były bardzo trudne, wręcz irracjonalnie ciężkie. Ciągła walka o dilera, który dobijał się do mieszkania, dostał nowy adres kiedy dziewczyna brała prysznic i przypadkiem zostawiła telefon na stoliku w salonie. W końcu odpuścił, grożenie policją zdało się być efektywne.

Michael był bezczelny. Ciągłe docinki na temat jej wagi, próby wyskoczenia przez okno, wyrzucanie jedzenia i niszczenie sprzętów codziennego użytku było na porządku dziennym. Nie rozmawiali ze sobą. Michaela bardzo denerwowało to, że dziewczyna traktuje go jak osobę ubezwłasnowolnioną, nie krzycząc na niego, starając się zrozumieć i zaradzić temu, co nie wychodziło. Ines radziła sobie świetnie. Bez słowa sprzątała i podawała nowe porcje na talerzu zdziwionemu chłopakowi. Odłączyła telewizor i zamykała na klucz szafki z nożami kuchennymi. Po trzech dniach kazała zamontować w oknach metalowe kraty, by mogła w spokoju wychodzić po zakupy. Michaelowi kończyły się pomysły na uprzykrzanie jej życia po to, aby dziewczyna zostawiła go w spokoju i pozwoliła pojechać do domu. Bał się jednak konsekwencji i stopniowo ulegał.
Z dnia na dzień zauważał jej siłę. Zastanawiał się kim tak na prawdę jest Ines. Zaczęło intrygować go skąd ma w sobie tyle determinacji i samozaparcia. Zaczął obserwować jej rytm dnia, codziennie taki sam. Wstawała przed nim, brała prysznic i robiła śniadanie. Do jego pokoju wchodziła bez słowa, zapalając światło i zostawiając mu kanapki i herbatę. Potem sprzątała lub czytała książkę. Po obiedzie szła na zakupy i oglądała telewizje. Każdego wieczora zamykała się w swoim pokoju. Nie wiedział co tam robiła.

Minęły dwa tygodnie wspólnego mieszkania.
Dziewczyna musiała wrócić do pracy. Pierwszy dzień był dla niej bardzo stresujący. Bała się zostawić Michaela samego na tak długo, po prostu wiedziała, że jest on zdolny do wszystkiego. Tego dnia wstała wcześniej i udała się pod prysznic. Michael wstał pierwszy raz przed nią. Wychylając się lekko przez drzwi obserwował jak krząta się w kuchni. Płakała. Zobaczył to dopiero teraz. Płakała codziennie?

Dziewczyna kątem oka zauważyła Michaela w drzwiach.
-Potrzebujesz czegoś?- zapytała spokojnie.
Już zapomniał jaki stanowczy ma głos.
Jednak postanowił jak zwykle nie odpowiedzieć. Patrzył dalej. Ines wróciła do przygotowania śniadania. Michael obserwował jej ręce, chociaż na codzień była raczej spokojna, tym razem tak nie było. Trzęsła się cała.
„Cholera"- pomyślał chłopak.
Wyszedł powoli z pokoju i doskoczył do stołu, przy którym Ines jadła. Do tej pory praktycznie nie wychodził ze swojego pokoju. Ruszał się tylko do łazienki i czasem przed telewizor, próbując go włączyć, jednak Ines zabierała pilota ze sobą od czasu, gdy w nocy Michael włączył telewizor na cały regulator, budząc sąsiadów.

Michael usiadł przy stole, nie odrywając wzroku od dziewczyny.
-Czego potrzebujesz?- zapytała ponownie, przerywając pracę.
-Pomyślałem, że może zjem dzisiaj tutaj?- Zaczął Michael.
Ines zrobiła wielkie oczy i spokojnie podała mu kanapki.
Usiadła koło niego.
-Więc postanowiłeś jednak być człowiekiem?- Zapytała po chwili ciszy.
Michael spojrzał na nią spod byka, po czym zaczął jeść kanapkę.
Dziewczyna przyglądała mu się z zaciekawieniem. Zauważyła, że jego twarz zaczyna nabierać kolorów, wyglądał dużo lepiej. Uspokoiła się, chociaż wizja powrotu do tej niesamowicie stresującej pracy przerastała ją. Bała się tez o Michaela, nie będzie mogła mieć na niego oka, a przecież była sama, nikt nie mógł jej pomóc.

Kiedy jadła, jej oczy znów napełniły się łzami, jednak nie chciała żeby Michael to zauważył.
Chłopak przyglądał jej się przez dłuższa chwile, po czym bez słowa wrócił do pokoju.

Przed wyjściem Ines zajrzała do Michaela. Oprócz wymazanych flamastrem ścian z odliczaniem dni przez chłopaka i pozaciąganych paznokciami firanek nie zauważyła żadnej nowej szkody.
-Michael, ja wychodzę do pracy. Błagam Cię, nie rób głupot. Chociaż dzisiaj...- Powiedziała drżącym głosem.
Chłopak przytaknął.
Szatynka ubrała się w swój szary płaszcz i wyszła z domu cała w nerwach, zamykając drzwi na dwa zamki.

Michael nie umiał tego opisać, ale tego dnia poczuł się jakoś inaczej. Nagle jego problemy odeszły na drugi plan. Zaciekawiony sytuacją życiową swojej opiekunki postanowił przeszukać jej rzeczy i dowiedzieć się o niej więcej. W albumie na szafie znalazł zdjęcia. To byli chyba rodzice Ines. Z rodzicami zdjęcia były tylko z dzieciństwa dziewczyny. Potem w albumie pojawiał się tylko ten chłopak. Mnóstwo wspólnych zdjęć, wyjazdów, uroczystości, ostatnie z tegorocznych Świąt. Wyglądali na szczęśliwych. Z tyłu jednego zdjęcia znalazł dedykacje- Dla Ines. Twój na zawsze, Logan.

Kim jest Logan? Co się z nim stało? Dlaczego jego tu nie ma?
Michi odłożył album na miejsce.
Przed oczami zobaczył scenę z ich wypadku. Płacząca dziewczyna z czerwonymi oczami, cała w nerwach.

-Ja pierdole...- wyszeptał Hayboeck i złapał się za głowę.- On ją tego dnia zostawił.

Podwójna dusza/ M. Hayboeck [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz