~Rozdział 16~

714 44 15
                                    

~Richie~

Chłopak oddał się mojej pieszczocie, przejechałem językiem po jego dolnej wardze tym samym chcąc dać mu do świadomości, że chce do tej pieszczoty dołączyć również  nasze języki. Ten ochoczo uchylił usta, a ja połączyłem nasze języki w dość chaotyczny tańcu. Po minucie oderwaliśmy się od siebie łapczywie biorąc głębokie oddechy, nie zdążyłem jeszcze ochłonąć, a nastolatek przywarł do mojej szyi w tym samym czasie zsuwając z moich ramion bluzę.

~Eddie~

Richie oderwał się ode mnie, a ja od razu wpiłem się w zagłębienie jego szyi, zciągając mu jednocześnie bluzę z jego kościstych ramion.
Zassałem jego zimną skórę i zrobiłem małą malinkę przy jego obojczyku.
Chłopak tylko włożył lodowate dłonie pod moją koszulkę, a ja z powodu zimna syknąłem, a przez moje ciało, od góry do dołu, przeszedł dreszcz.
Oderwałem się od jego szyi, a on wpił się w moje usta, tak jakby prosił o więcej.

~Richie~

Eds na nieszczęście dla mnie, skończył tą przyjemną pieszczotę odrywając się z cwanym uśmieszkiem od moich ust. Po czym dłonie położył na moich ramionach, co zmusiło mnie do położenia się na śpiworze. Patrzyłem na poczynania bruneta z lekkim uśmiechem i uniesioną brwią. Bo halo... nie spodziewałbym się takiej śmiałości po Eddi'em, zwłaszcza że jeszcze tak nie dawno... Eh nie powinienem teraz o tym myśleć!
— Co ty znowu knujesz?
Posłałem mu pytające spojrzenie, ale żadna odpowiedź z jego strony nie padła tylko cichy chichot. Dłonie Eddi'ego po chwili znalazły się pod moją koszulką błądząc po moim brzuchu i klatce piersiowej, przyprawiło mnie to przyspieszony oddech oraz lekki rumieniec na policzkach. Byłem zdolny tylko patrzeć na szesnastolatka, który z iskierkami w oczach badał paluszkami moją skórę, po chwili jednak jego dotyk zniknął z mojego torsu. I o mało mi oczy z orbit nie wyszły kiedy ten chwycił krawędzie swojej koszulki szybko się jej pozbywając, to ja chciałem przejąć pałeczkę. Młodszy widząc to złapał moje nadgarstki, nie pozostawiając mi nic oprócz posłusznego leżenia pod nim.

~Eddie~

Złapałem za jego nadgarstki  i przygniotłem go do ziemi tak, jakbym to ja był teraz dominujący.
— To ty chyba miałeś mnie zgwałcić.
Zaśmiałem się pod nosem i spojrzałem na chłopaka, rozluźniając uścisk na jednym nadgarstku, aby na chwilę go puścić i zdjąć mu z jego piegowatego nosa duże okulary.
— Ale teraz wygląda to trochę inaczej...
Odłożyłem je na bok i ponownie zaśmiałem się, łapiąc znów bruneta za ręce, po czym wpiłem się w jego szyję, robiąc na niej dwa, krwisto czerwone ślady.
Na chwilę się od niego oderwałem, aby porozumiewawczo się na niego spojrzeć i kontynuowałem to co zacząłem.
Pocałowałem go delikatnie w usta, przejeżdżając językiem po jego dolnej wardze, a następnie trochę niżej.
Robiłem mokre ślady na jego szyi, następnie pojechałem w stronę obojczyków i dotarłem do górnej części klatki piersiowej, gdzie musiałem już uwolnić jego nadgarstki z uścisku, bo było to dość niewygodne.
Składałem mokre i krótkie pocałunki na jego piersi, a następnie trochę niżej, na brzuchu.
Nastolatek cicho jęknął, co spowodowało u mnie jeszcze większy wzrost testosteronu. Oddychałem coraz szybciej, spojrzałem na niego, a na jego polikach pojawiły się delikatne rumieńce, które wyglądały u niego dosyć uroczo.
Oderwałem wzrok od jego kościstej twarzy, oraz czekoladowych oczu, które z resztą ledwo co dostrzegałem w tej ciemności, a następnie wróciłem o swojego wcześniejszego zadania.

~Richie~

— Miałem... Ale ktoś mi tu krzyżuje plany...
Wysapałem, a ręce które w końcu miałem wolne, zacisnąłem na udach bruneta na co ten spojrzał na mnie spod przymkniętych oczu. Na co tylko posłałem mu głupiutki uśmiech wzruszając ramionami a dłonie posuwając trochę do góry. Zaciskając je na zgrabnych pośladkach młodszego, przez co ciche westchnienie uciekło z jego ust.
— No to może, w końcu się zamienimy? Czy dalej mnie torturujesz?
Cichy chichot z mojej strony, chyba był niczym zapalnik dla chłopaka popychając go do dalszej zabawy. Ups.

Please... Stay with me | Reddie [PL]Where stories live. Discover now