Zaczynamy historię!

21 1 0
                                    

Wakacje! Był to jeden z najlepszych momentów z życia ucznia. Wypady z przyjaciółmi, leniuchowania do wieczoru, czy oglądanie anime i czytanie mangi. W sumie to ostatnie to tylko jeżeli jest się otaku. Czuję, że zmieniam temat, jeszcze tylko się przedstawię i lecimy... hehe... dosłownie. Powiedzmy, że to widziałam, ale nie jako uczestnik histori, lecz tak jakby z góry... taki anioł stróż tych trzech creyzolek. Pomyślmy możecie mi mówić Angel , ale dobra lecimy. Jak już mówiłam wakacje to piękny czas, a zarazem ulubiony czas dla naszych bohaterek. Była środa, trzeci dzień tygodnia, dziewczyny siedziały na swoim ulubionym drzewie w parku. Drzewo było jedynym w parku, które siegało do ziemi, a ponieważ ktoś kiedyś oderwał kawałek kory Jessica, Sara i Kasia, bo tak miały na imię, napisały swoje inicjały i od tamtej pory nazywały to drzewo... drzewem przyjaźni. Jak zwykle wymyślały różne pomysły.
- I wtedy Jessica wpadnie na drzewo!- krzyknęła uradowana Kasia kopiąc lekko głowę Jessici, która leżała na jej nogach.
- No dobra.- uśmiechnęła się Jessi,a Sara się tylko zaśmiała.
Każda z nich była inna, nie tylko z charakteru, ale także z wyglądu. Sara była bardzo wysoką dziewczyną, miała szmaragdowe oczy, krótkie do ramion w wiecznym nieładzie z grzywką na prawą stronę kruczoczarne włosy, lagodny wyraz twarzy, widoczne kości policzkowe i do zazwyczaj dobrze dobranego ubioru tonę bransoletek z eam'ów. Natomiast Kasia miała wyjątkowe żółte oczy, brązowe włosy rozpuszczonę także do ramion, najczęściej nosiła ciemno różową bluzę na długi rękaw, a pod nią czerwoną bluzką w stylu fitnesowym, jasno różowe spodenki i nadokalówki, a żeby nie było, iż łazi bez butów zawsze nakładała czerwono różowe adidasy. Natomiast Jessica to zwariowana dziewczyna. Miała długie spięte w dwa kucyki w górze jasne bląd włosy, jasno niebieskie oczy, szczupłą sylwetkę i jasną cerę, zazwyczaj ubierała na siebie czarne getry, aż do kostek, cyjanową bluzkę bez rękawów, a na nią żółtą, taką co odsłania ramiona i jest strasznie luźna i jeszcze czarne koturny. Czyli tak jak widzicie każda z nich jest inna, każda z nich ma także inną cechujacą ją cenę... Sare cechujęme inteligencja, jej wiedza to wielki skarb, mogłaby zostać jakimś naukowcem, gdyby nie to że jest strasznie... nieśmiała? Po prostu nie może wydusic głośnego słowa przy jakimś nieznajomym. Kasię cechuje jej silną wolą walki, zrobi prawie wszystko by jej marzenia się spełniły, jednak jej wadą jest... no cóż.. ekhem... dobra lepiej tego nie napiszę bo szef mnie wyleje. A Jessica, ona ma pełno wad, ale zalety też ma, jej szczególną cechą jest jej głópota, przez którą ma odwagę podejść do każdego, a jej szczególną wadą jest... jakby to powiedzieć... za dużo gada. Ale wszystkie lubią się tak samo. Są dla siebie jak siostry. Ta... gdyby tylko wiedziały co je czeka. Zaczęło się późne popołudnie, a dziewczęta zaczęły się przemieszczać. W mieście podczas wakacji było bardzo dużo ludzi, a nasze bohaterki lubiła łazić po targowiskach. To co? Zostawiam już scenę im!
- Ła!- powiedziała Jessica patrząc na słodko naszyjnik z księżycem i kotkiem.- Ile on kosztuje?
- Dziesięć złotych.- odparła z uśmiechem sprzedawczyni i wyciągła fioletowo białe pudełko.- Zapakować?
Jessi pokiwała głową na tak i już po chwili otrzymała nowy naszyjnik.
-I no przyszłyśmy, a ona już naszyjniki.- westchnęła z pogodną miną Kasia dając swoje ręce na biodra i znowu cała trójka poszła dalej.- A tu Sara za czym dzisiaj szukasz?
- Hmm... może jakieś kolorowanki, albo kredki.- zastanowiła się chwilę najwyższą z nich.- Coś na pewno.
- Tak, coś napewno.- pokiwała Jessi idąc krok krok z nimi.
- Napewno.- dodała Sara z pewnością.
Nagle dziewczyny stanęły obok czarnego stoiska, dosłownie czarnego, był przykryty płachtą i nie widać było czy tam ktoś jest czy nie. Nie zważając na cokolwiek, ciekawość Kasi popchnęla ją w przód.
- Halo? Jest tam kto?- zapytała podchodząc nie pewnie i w ułamku sekundy wysłoniła się stara kobieta w czarnym ubraniu, dzuewczeta prawie na zawał padły.
- Dz-dzień dobry.- wudusiła z siebie jako pierwsza Jessica.
- Witajcie w moim sklepie.- przywitała ochrypniętym głosem staruszka.- Wiedziałam, że przybędziecie.
- Wiedziała pani?- spytała zaciekawiona Kasia czując się jak w anime.
- To jest niemożliwe.- westchnęła cicho Sara, tak cicho, że nikt jej nie usłyszał.
- Tak, karty mi to powiedziały.- odparła staruszka i podsunęła kartę tarota, na której pokazane były trzy istoty, syrena, wróżka i wilczyca.- Trzy niezwykłe zabujczynie się pojawią.
- Tak! Zawsze wiedziałam że jesteśmy mordercami nudy!- ucieszyła się blondynka i z wielką radości zaczęła tańczyć.
- Nie, chodzi o prawdziwe morderczynie.- zaprzeczyła kobieta z chłodnym wzrokiem i zaczęła radować karty, tak szybko, że żadna z nich nie umiała zoabaczyc jej ruchów. Po chwili ułożyło trzy zestawy kart.- Proszę o to wasza przyszłość.
Dziewczyny spojrzaly nawzajem na siebie i z lekką niepewnością zabrały karty. Pierwsza talia była Sary. Opisywała, że się zmieni, zawładnie "kilkoma mocami" , co najgorsze będzie groziło jej niebezpieczeństwo. Druga talia była od Jessici, także mówiła iz się zmieni, a w jej życiu zawita ktoś ważny, a także że komuś pomoże uniknąć śmierci. Ostatnia, trzecią talia była Kasi, tak samo jak wcześniejsze, posiadały, że się zmieni, następna karta pokazywała, dokładnie to nic nie pokazała, a ostatnia...
- Mroczny żniwiarz!- pisnęła Jessica, ale nie z przerażenia, z podniecenia, kochała Shinigami.- Nie wiem, czy ci zazdrościć, czy nie.
- Śmierć.- powiedziała kobieta, a kiedy dziewczyny spojrzaly w tamto miejsce, już jej nie było.
- He?- zdziwiły się.
- Zniknęła!- powiedziała zszokowana Sara patrząc na cały stragan.
- Czarodziejka!- uśmiechnęła się Jessi z ekscytacją, a Potem założyła naszyjnik.- W imię księżyca ukaże cię za złe uczynki! Magii księżyca... przemień mnie!
Stała tak chwilę z ręką uniesioną w górze, dopóki dziewczyny nie westchnęly.
- O Peciak.- powiedziała z lekkim uśmiechem Sara, lecz po chwili zrobiła minę wypłosza.- Nie wiem co się stało, ale może lepiej wracajmy.
- Jestem za! Nakrecimy w końcu odcinek na mój kanał z Słodkiego Flirtu!- krzyknęła niebiesko oka, przyciągajac wzrok przypadkowych ludzi.
- Albo cover.- zaproponowała Kasia i cała trójka, jakby nigdy nic poszła sobie z tamtego miejsca.
- Śmierć, Nowa przyjaźń, zagrożenie, zmiana, nicość... ta przyszłość da nie jedno wyzwanie.- szepnęła do siebie staruszka stojąc przy straganie z kwiatami i obserwowała jak dziewczyny idą do domu Kasi.- Może kiedyś się spotkamy.
Krótkie stop! Serio, to co się potem stało naprawdę było szokiem, co najlepsze szef nadal nie zatrudnił tej kobiety, a przecież umarła tak niedawno. Okej już wracamy do książki.
- Też chcę tak umieć znikać!- pisnęła Jessica, po czym westchnęła.- Szkoda, że pasują do mnie syreny.
- Ale nie uważacie, że to było takie...- nie umiała określić Saruś robiąc minę zastanowienia.- Takie... szokujące, albo specyficzne?
- Może jednak zmieńmy temat.- zaproponowała Kasia, widać było, że poważnie podeszła do tej "przepowiedni".- Peciak, jak tam z Ziarem?
Na to pytanie Kasia i Sara zrobily cfaną minę, a Peciak, czyli Jessica się oburzyła. Każda z nich ma też przezwiska i przyjaźnią się z dwoma chłopakami z netu.
- A co miało by być?- spyta z grymasem na twarzy blądynka.- Kolejna kłótnia, o której pewnie ten debil zapomni.
- Kto się kłóci ten się lubi.- zacytowała Retoree, czyli Sara z diabelskie uśmiechem, który w przeciwieństwie do śmiechu fantastycznie jej wychodził.- To jest fakt.
- Przynajmniej skończyłyscie z "Woja".- westchnęła bez sił niebiesko oka i zobaczyła jak Kasia do czegoś podchodzi.- Yui?
Retoree i Peciak podeszły do przyjaciółki i zobaczyły szkarłatne plamy na chodniku.
- Krew?- powiedziała pytajaco z niepokojem Sara.
- Może ktoś jest ranny.- stwierdziła z lekkim smutkiem Peciak.- Co robimy?
- Ślady są świeże, martwię się, ale chodźmy?- ostatnie słowo zadała jako pytanie, Sara chwilę się wachała, ale postanowiła iść, a Jessica bez wachania poszła, oj jej głupota będzie boleć.- To idziemy.
Im dalej zachodziły tym więcej było śladów krwi, a powoli zbliżał się wieczór. W pewnym momencie dziewczyny stanęły. Ślad się urwał i ostatnim śladem był krwawy odcisk buta. Wszystkie trzy poczóły zimne dreszcze, chociaż Jessicę to bardziej odprężało, gdyż lubiła zimno. Może powinna iść do pingwinów.
- Wchodzimy?- spytała Sara patrząc na Las, który był przed nimi.
- Jestem za.- oznajmiła Jessica i wyciągnęła swój telefon.- Hihihi.
- Co jest?- spytała zszokowana Kasia widząc jej minę.
- Może spotkamy Sledermana! Albo Maskyego! A może Clockkwork!- zaczęła piszczeć z podniecenia blądynka.- Chociaż najbardziej chciałabym zapoznać się z Sally.
- A ta znów Creepypasty.- westchnęła Yui i jako pierwsza nie pewnie wkroczyla do lasu, a za nią Peciak i Reetoree.
Sara czuła mały niepokój, a Jessica szczęście, które przykrywało strach, natomiast Kasie dręczyło dziwne uczucie obserwowania. Z każdą chwilą robiło się coraz bardziej ciemniej. A im bardziej się zapuszczaly...
- Nieeeeeeee!- krzyknęła załamana Jessica i upadła na kolana, zmartwione dziewczyny też ukłekły.
- Co się stało?- zapytala Kasia i nagle spojrzała na telefon Jessi.
- Nie... nie ma zasięgu.- powiedziała nie pokazując twarzy.
Internet i zasięg były rzeczami bardzo ważnymi rzeczami dla blądynki.
- Eh Peciak.- westchnęła Saruś i nagle usłyszały jak pod czymś za nimi uginają się gałęzie, wszzyatkie spojrzaly za siebie.- Co to jest?

Jedno Przeznaczenie [FOREVER ALONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz