Powrót Mayumi

9 3 5
                                    

-S--------------------------------------------------------

Dzisiaj jest ten dzień... Mayumi wraca do szkoły, jednak Kazehaya nie wydaje się tym faktem zbytnio zadowolony. Ja już pogodziłem się z tym, że Amane się przeniosła, ale on? Czym się może martwić? Pisałem z Mayumi, jest szczęśliwa, że znowu nas zobaczy, ale dziwne jest też to, że Kazehaya jej nie odpisywał... Może nie chce jej widzieć? Może jeszcze sobie wszystkiego nie poukładał? Nie wiem... Dzisiaj nawet nie wszedł do pielarni po bułki, a myślałem, że stało to się jego codziennym nawykiem. Ta cisza, przerywana przez przejeżdżające samochody, powoli zaczyna mnie denerwować. Muszę jakoś zacząć rozmowę.

-Dzisiaj wraca?

-Ta... - westchnął.

-Co taki ponury? Przynajmniej udawaj, że się cieszysz.

Nie odpowiedział mi... Ehh... Chyba dzisiaj będzie jeden, z tych jego "cichych dni", podczas których praktycznie w ogóle się nie odzywa... Jak wcześniej kompletnie nie rozumiałem powodów jak np. "Nie ma drugiego sezonu Wonderland...", "Ichigo nie będzie więcej shinigami...", tak teraz potrafię to jakoś zrozumieć. Osoba, której zaczynał powoli ufać, na którą się otwierał, okazała się mieć drugą, brutalną stronę...  I tak doszliśmy do szkoły. W kompletnej ciszy, gdyby nie to, że nie lubię słuchać muzyki na jedno ucho, to droga by się skróciła chociaż trochę, a tak, jestem za kulturalny i nie założę słuchawek, kiedy on idzie i w każdej chwili może coś powiedzieć, to nie jestem w stanie... Gdy już przebraliśmy buty i szliśmy korytarzem, odwróciłem się, (sam nawet nie wiem dlaczego...) Mayumi stała przy szafkach i przebierała buty. Spojrzałem na Kazehaye, wyglądało, jakby też się na chwile obrócił.

-Nie pogadasz z nią?

-Nie mam o czym...

Tak też myślałem... No cóż. Nie wiem co mu siedzi w głowie, ale mam nadzieje, że nie obrazi się na mnie na wieść, że ja ją nadal lubię, a może nawrt bardziej niż lubię... Zahaczę do niej po szkolę!

-M-------------------------------------------------------

Zobaczyłam Shou i Kazehayę przede mną... Odwrócili się, ale nawet nie podeszli... Nie zapytali się jak się czuję... Czuję się... Tak jakoś... smutno... A czego się spodziewałam? Że przywitają mnie z otwartymi ramionami po tym co zrobiłam? Tą sprawę napewno możnabyło załatwić inaczej... A ja? Byłam idiotką... I w sumie. Nadal nią jestem... Nie wiem czy znajdę tutaj znajomych... Nowa szkoła nie wchodzi w grę... Zauważam Kazehayę i Shou na swoich miejscach. Chowam smutek za swoją, entuzjastyczną miną i podchodzę do obydwu.

-Cześć! Dawno się nie widzieliśmy!

-Cześć! - odpowiedział Shou.

Kazehaya, wpatrzony w widoki za oknem, tylko coś zamamrotał,  chyba "hej", nie usłyszałam dokładnie. Denerwuje mnie to powoli... Definitywnie mnie unika, nie odpowiada na wiadomości i teraz też jakoś... Unika mnie przy rozmowie. Shou jedynie, wydaje się bardziej zadowolony z mojego powrotu. Rozmawiałam już z nim wcześniej przez internet, dzięki niemu wiem mniej więcej co się dzieje w szkole. Ale w tym momencie muszę go na chwilę przeprosić, chcę wyjaśnić sobie wszystko z Kazehayą, na osobności...

-Przepraszam na moment. Chcę z nim porozmawiać w cztery oczy.

-K--------------------------------------------------------

Udawałem, że jej nie zauważam. Nie żebym miał coś do niej, ale moja ufność i nadzieja właśnie brały w łeb. I to wywołało u mnie pustkę. Jednak ona złapała mnie za rękaw i zaczęła ciągnąć na dwór. Nie wiem czego ona oczekuje... Zamyka się na innych tylko i wyłącznie z mojego powodu... Życie nie jest takie piękbe, a zaufanie nie odbudywuje się za łatwo.
W końcu jesteśmy na dworze. Mayumi spojrzała mi prosto w oczy i zażądała wyjaśnień... No dobrze... Chyba mogę jej wszystko wyjaśnić, to nie tak, że ją ignoruje bez powodu...

-Przerażasz mnie...

-Ja? - chyba zaśmiała się pod nosem, jakby to był żart... - w jaki sposób?

-To co zrobiłaś Amane... To jak zaczęłaś ją atakować... To jest straszne...

-No wiem... Poniosło mnie trochę, pierwszy raz mi się takie coś zdarzyło... - widzę, że ma poczucie winy, ale to nic nie zmienia.

-Mimo wszystko...

Nie odpowiedziała nic. Na jej twarzy widać załamanie i smutek, jednak próbuje przykryć to kamiennym spojrzeniem.

-Jeszcze... Zadając się ze mną... Zamykasz się na innych. Patrzysz na nich z pogardą, jakby to była ich wina, że masz do nich taki stosunek.

-Ale...

-Nie potrafię się z tobą przyjaźnić, kiedy widzę, że nie jesteś otwarta na ludzi, którzy chcą cię poznać - przerywam jej, muszę brzmieć teraz jak hipokryta, ale nie potrafię patrzeć na to, jak zadaje się tylko z nami i wpakowuje się w konflikty z innymi. Ja trzymam się na uboczu, a Shou... Shou to Shou, nie sprawia nikomu większego problemu.

-Masz rację... Przepraszam. - odpowiedziała, jakby załamana i powoli zaczęła kierować się w stronę szkoły, a ja za nią.
Zająłem swoje miejsce. Lekcja przebiegła w miare normalnie. Shou jak zawsze siedział i nie wiedział o co chodzi. A Mayumi? Mayumi siedziała zamślona. Może myślała nad tym co powiedziałem? Średnio mnie to teraz interesuje... Jednak, gdy nadeszła przerwa podeszła do mojego stolika.

-Przemyślałam to co mi powiedziałeś i... - chwila ciszy. - zostanę przewodniczącą!

-Woah! To super, przewodniczące od zawsze mnie pociągały! - odpowiedział Shou. Jakby to coś miało zmienić. Ale dobrze... Mam nadzieję, że to jej pomoże otworzyć się na ludzi.

-Dobrze... Życzę powodzenia.

-Dziękuję!

Nigdy nie zapomnę uśmiechu, którego ujrzałem tego dnia. Od teraz, będzie tylko lepiej.

*Koniec*

Uczuć naszych winaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz