18.

216 4 0
                                    

Leżałam z Klarą na sofie w salonie czekając na Nikodema.
Słuchaliśmy głośnej muzyki, popijając kadarke. Tylko po jednej lampce wina.

Usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Są w końcu !!! - krzykła Klara śmiejąc się. Ma słaby łeb do alkoholu. Może przez swoją wielkość.

-To otwórz! - parskęłam ironicznie.
Ona pobiegła do drzwi galopem, a ja nadal siedziałam na sofie.
Zawiesiłam się wpatrując się w telewizor. W teledysk żabsona, poezja.
Poczułam delikatny dotyk na moim odkrytym ramieniu.
Obróciłam się. To Nikodem, a za nim jakiś 3 chłopaków.
Wstałam żeby się przywitać. W końcu to ja jestem "właścicielem" tego domu.
Paweł, Marcel i Wiktor.
Z każdym się przywitałam. Nie będę pytała o wiek ale jak na moje bystre bystre oko, mają z 19-21 lat.
Paweł jest trochę wyższy ode mnie.
Ma szare, farbowane włosy i zielone oczy.
Marcel, hmm. Wydaje mi się że ma na pewno ponad 180 cm wzrostu.
Czarne włosy i mocno wyrzeźbiony tors. Przez koszulkę przebijał się jego sześciopak.
Wiktor jest dość niski jak na faceta i szczupły.
Czarne oczy i cudowne rysy twarzy.

-Chodźcie do salonu. - uśmiechnęłam się do chłopaków delikatnie kierując w stronę salonu.
Mieli dużą reklamówkę. Nikodem zaniósł ją do kuchni i rozpakował.

Po jakiś dwóch godzinach była naprawdę miła atmosfera. Taka już rozluźniona.
Rozmawialiśmy wszyscy jak dobrzy kumple.
Nie przeszkadzał mi już ten fakt że jest tyle chłopaków a ja tylko z Klarą.
Oni walili czystą wódkę a ja z przyjaciółką tylko te wina.
O jakiejś 4 nad ranem,
Mieli oni problem żeby wrócić do domu.
Pieniędzy ode mnie nie chcieli żeby zamówić taksówkę, więc zaproponowałam, żeby spali u mnie.
W końcu mam dużo pokoi.

-Idźcie na górę. Możecie sobie wybrać. - powiedziałam do wszystkich śmiejąc się przez nadmiar alkoholu.
Oni jakby nagle odżyli, zaczęli wszyscy biec na górę. Oczywiście na schodach kilka osób się wyjebało.
Ja sama zostałam na dole.
Poszłam do kuchni chcąc się napić wody.
-Oh, jeszcze jest Carlo Rossi. -powiedziałam pod nosem.
Napiłam się z gwinta, myśląc że to na dobry sen.
Wchodząc na górę, nie zwróciłam nawet uwagi gdzie oni śpią i kto z kim. Miałam to głęboko w poważaniu.
Położyłam się na brzuchu w moim łóżku. Leżał ktoś obok. Czy to Klara? Wpatrywałam się tak przez dłuższą chwilę.. nie. To nie Klara.
A więc gdzie jest Klara?
Miałam ogromny helikopter , a ze mną leżał Paweł. Położyłam się bliżej niego. Dość zimno mi było.
-Wiedziałem że to twój pokój. - szepnął, a jego język się plątał.
-Też masz helikokopter? - zająkałam się.
-Też mam. Spokojnie - uśmiechnął się delikatnie slodko szczerząc swoje białe zęby.
Położył swoją dłoń na mojej twarzy i po niej czule przejechał. Po moim ciele przeszły aż ciarki. Przyjemne ciarki.
Usnęłam na moment ale nie mogłam dalej spać. W chuj mnie ciekawiło z kim śpi Klara i Nikodem.
Wstałam z łóżka. Byłam nadal pijana.
Spojrzałam jeszcze raz na swoje łóżko, Paweł spał jak zabity.

Pierw weszłam do pokoju gościnnego.
O proszę! Klara na środku łóżka, a obok niej? Oczywiście Marcel i Wiktor.
Zapaliłam na moment światło zobaczyć czy nic się nie stało.
Marcel był w samych bokserkach, Klara ubrana tak jak do spania, a Wiktor miał jakiś śmieszny sweter na sobie.
Kurwa gdzie jest Nikodem?
Wystraszyłam się trochę więc pobiegłam na dół. Nie zauważyłam Nikodema leżącego na schodach i tak się wyjebałam, że aż pod schodami się znalazłam.

-Ałaa! - wydarłam się na cały dom.
Coś mi się stało z nogą. Cholernie boli.
Próbowałam wstać, ale nie dawałam rady. Po kilku minutach poczułam ścisk w talii.

-Chodź, pomogę ci. - odezwał się Marcel.
Wziął mnie na ręce i zaniósł na sofę w salonie. Było najbliżej.
-Ale to cholernie boli.. -szepnęłam do niego.
On zaczął oglądać moją kostkę.
-Wydaje mi się że to tylko zwichnięcie. - odparł siadając obok mnie i wtulając się we mnie.
-To kurwa przez Nikodema.. - zaczęłam klnąć pod nosem.
-Nie jego wina że nie mógł iść do łóżka. - zaczął się cieszyć a ja wraz z nim.
Odrazu mi poprawił humor.
-Idź po mój telefon i zadzwoń do Alana. Powiedz żeby tu po mnie przyjechał. - szepnęłam
-Do Alana..? Hm. No dobrze.. - powiedział zostawiając mnie samą na moment.

LiebeOnde histórias criam vida. Descubra agora