Klępa

36 1 0
                                    



„Słuchaj mnie, bo ty sam nie wiesz co robisz"

I

Witajcie, nazywam się Agnieszka i mam 16 lat. Jestem bardzo szczęśliwa, bo zaczęły się wakacje, czyli najlepszy czas, jaki może czekać każdego, kto uczy się i chodzi do szkoły. W tym roku wyjeżdżam do mojej cioci Grażyny, która mieszka na wsi. Życie w mieście potrafi każdego zmęczyć, a ja chciałabym zaznać spokoju i wypocząć w spokojnym miejscu na łonie natury. Jestem już spakowana. Jutro rano idę na stację na której wsiądę do pociągu i wyjadę do długo nie widzianej cioci. Rodzicom spodobał się mój pomysł takiego spędzenia wakacji. Nie mam tutaj za wielu przyjaciół, tak naprawdę nie mam żadnego, więc nikt nie będzie za mną tęsknił i nic mnie tutaj nie trzyma. Jestem szczęśliwa i już nie mogę doczekać się jutrzejszego dnia. Pójdę dzisiaj spać wcześniej, w końcu nie chciałabym się spóźnić na pociąg.

Jadę. Przyszłam na stację dużo wcześniej i chwilę czekałam na pociąg słuchając muzyki i z jakiegoś powodu trochę się denerwując. Pociąg przyjechał spóźniony, jednak nie poirytowało mnie to. Cieszyłam się z tego, że w końcu nadjechał. Usiadłam na samym końcu, tam gdzie było najmniej ludzi i rozkoszowałam się jazdą. Wsłuchiwałam się w monotonny stukot pociągu o tory i w jakiś sposób bardzo mnie to uspokajało. Uspokajało na tyle mocno, że prawie zasnęłam, jednak moja zawsze dmuchająca na zimno mama powtarzała „nie śpij w pociągu, bo cię okradną" i postanowiłam się tego za wszelką cenę trzymać. Miałam w spakowanego energetyka, Burn, mój ulubiony. Wypiłam kilka łyków, chociaż niestety był ciepły. Ale w końcu wyciągnęłam go z torby, a nie z lodówki. Na tę myśl zaśmiałam się delikatnie. Pociąg jechał szybko, a ja wciąż siedziałam sama w swoim przedziale, co oczywiście bardzo mi odpowiadało. Nie mogłam się już doczekać przyjazdu na miejsce. Ciotka miała czekać na mnie na stacji. Miała prawo jazdy, więc przyjedzie swoim samochodem. Wujek Janusz, czyli mąż Grażyny, jest człowiekiem bardzo pewnym siebie i ciężko przegadać mu do rozumu, bo zawsze wszystko wie lepiej. Ma trudny i silny charakter, jednak jego też lubię i podobno ucieszył się na mój przyjazd i spędzenie ze mną całych dwóch miesięcy. Myślę, że będzie wspaniale, musi być.

Pociąg zatrzymał się na stacji w Pabianicach i gdy tylko z niego wyszłam, od razu zauważyłam moją ciotkę, która stała i czekała na mnie. Uśmiechnęłam się do niej, a ona odwzajemniła uśmiech. Podeszłam do niej.

- Daj te walizki – powiedziała do mnie ciotka Grażyna i wzięła ode mnie walizkę, w której miałam trochę ubrań – po co zabrałaś tak dużo wszystkiego? Przecież nie zostawiłabym cię bez ubrań - dodała i zaśmiała się. Mi również poprawiło to humor, jednak nie bardzo wiedziałam, co mam na to odpowiedzieć. Ciotka miała blond włosy, które sięgały jej do ramion. Byłam tym lekko zaskoczona, większość kobiet w jej wieku ma bardziej męską fryzurę. Spodobało mi się. Jej włosy tworzyły ciekawy kontrast z moimi, które były ciemne.

- Jak ci minęła podróż? – zapytała ciotka niosąc moją walizkę do samochodu, który stał zaparkowany niedaleko.

- Świetnie, chociaż czasami było dość nudno. Obawiałam się, że zasnę – odpowiedziałam. Nie wiedziałam, czemu mówię w tak nieśmiały i niepewny sposób, ale może wynikało to z faktu, że ciotka zachowywała się bardzo energicznie jak na kobietę w jej wieku.

- Tak to już czasami bywa, ale przynajmniej dotarłaś do nas bez żadnych problemów – odparła Grażyna i otworzyła drzwi swojego samochodu. Włożyłyśmy walizki do bagażnika i wsiedliśmy do środka.

- A jak tam chłopcy? – zagadała nagle ciotka – jesteś piękną dziewczyną, na pewno masz kogoś – dodała.

Czułam jak się rumienie i nie chciałam pokazywać swojego małego zawstydzenia, gdy ciotka patrzyła na mnie przez lusterko.

KlępaWhere stories live. Discover now